Poprzedni
Następny

Płytowe premiery lipca – każdy znajdzie coś dla siebie

Ani upały, ani trwające wakacje nie powstrzymują wytwórni płytowych przed publikowaniem nowych albumów, elektryzujących fanów różnych gatunków muzycznych. W lipcu ukazują się nowe płyty m.in. Klausa Schulze, Jamesa Baya, Jacka White, Beyonce i zespołu Imagine Dragons. Wiele wskazuje na to, że latem będzie czego posłuchać, a osoby dysponujące systemem stereo lub dobrej klasy słuchawkami, stoją tu na uprzywilejowanej pozycji

Bowers & Wilkins 805 D4

Muzyczny wizjoner

Klaus Schulze był pionierem i prawdziwym guru muzyki elektronicznej. Niemiecki kompozytor pozostawił po sobie kilkadziesiąt albumów stworzonych w ciągu sześciu dekad artystycznej działalności. Ostatni z nich, „Deus Arrakis”, ukazał się 1 lipca, już po śmierci byłego członka kultowej grupy Tangerine Dream, który odszedł w kwietniu tego roku. Zawiera 77 minut dźwięków, inspirowanych współpracą Klausa z gigantem muzyki filmowej Hansem Zimmerem, z którym wspólnie stworzył soundtrack do filmu „Diuna”. „Od tego momentu poczułem się całkowicie uwolniony i po prostu grałem i grałem” – mówił Schulze. Nie pozostaje zatem nic innego jak tylko włożyć ten krążek do odtwarzacza i słuchać materiału skomponowanego przez muzycznego wizjonera.

Stara gwardia oraz młoda krew

Tego samego dnia premierę miały także płyty dwóch ważnych zespołów o zupełnie różnym scenicznym stażu. Pierwszy z nich to UB40, brytyjska legenda muzyki reggae, grająca od blisko pół wieku. Tym razem panowie – oprócz własnych kompozycji – wzięli na warsztat utwory m.in. Steviego Wondera i Krisa Kristoffersona, by nadać im własne, unikatowe brzmienie. Niestety, ukazania się albumu „Unprecedented” nie doczekał jeden ze współzałożycieli formacji, Astro, który zmarł w listopadzie 2021 roku.

Na szczęście żyją i dobrze się mają wszyscy czterej członkowie zespołu Imagine Dragons. Kwartet z Las Vegas właśnie uraczył fanów krążkiem „Mercury – Act 2”, będącym kontynuacją wydanego rok temu „Mercury – Act 1”. Tamten album sprzedał się wprawdzie nieco gorzej od poprzednich płyt grupy, ale wciąż jest ona uznawana za jeden z najgorętszych towarów na rockowej scenie XXI wieku, a plotki o tym, że skończyła się na hitach takich jak „Demons” czy „Radioactive” są mocno przesadzone.

Szkocka krata, włoskie korzenie

Na uwagę zasługuje też najnowsze dzieło Paolo Nutiniego, pod tytułem „Last Night In The Bittersweet”. Czwarty longplay w dorobku Szkota o włoskich korzeniach zawiera ponad godzinę muzyki nawiązującej do różnych gatunków: od klasycznego rocka, poprzez post-punk, aż po hipnotyczny krautrock i soul w stylu Otisa Reddinga. Debiut na samym szczycie brytyjskiej listy bestsellerów świadczy o tym, że jest to album, na który czekało z utęsknieniem wiele tysięcy fanów.

Od mono do stereo oraz krążek, który „swoje odczekał”

Przedziwne koleje losu ma za sobą płyta „Regimental Sgt. Zippo” nagrana przez Eltona Johna pod koniec lat 60. ubiegłego wieku, gdy jego kariera ledwie raczkowała. Materiał trafił do szuflady na długie lata i ukazał się dopiero w 2021 roku, na dodatek w wersji mono. Większość z nas ma jednak w swym salonie sprzęt stereofoniczny, dlatego dobra wiadomość jest taka, że album wyszedł właśnie w wersji stereo, w dodatku zremiksowanej w słynnym londyńskim studiu Abbey Road.

Swoje odleżał na półce także krążek „Toast”, który Neil Young zarejestrował wraz z zespołem Crazy Horse na przełomie 2000 i 2001 roku. Wprawdzie ponad połowa z siedmiu zawartych na nim numerów po kosmetycznych zmianach trafiła na wydany 20 lat temu album „Are You Passionate?”, ale i tak jest to pozycja do obowiązkowego odsłuchania dla każdego fana bezkompromisowego kanadyjskiego rockmana, który nie waha się nagrywać 13-minutowych jammów, takich jak zamykający płytę kawałek „Boom Boom Boom”.

Co jeszcze „na świecie” i w Polsce?

James Bay na razie może tylko pomarzyć o karierze podobnej do tej, jaka stała się udziałem dwóch wyżej wymienionych dżentelmenów. Ten 31-letni wokalista i gitarzysta, póki co może się pochwalić wielkim przebojem „Hold Back the River” i statuetką Brit Award dla Najlepszego Brytyjskiego Artysty Solowego Płci Męskiej. Czy jego najnowszy longplay „Leap” pozwoli mu znacząco powiększyć te osiągnięcia?

Sporą grupę wiernych fanów ma – również w Polsce – amerykańska formacja Interpol, nawiązująca w swej twórczości do klasyki zimnej fali w rodzaju Joy Division. Do kultowego statusu brytyjskiej formacji nowojorczykom sporo brakuje, ale ich siódmy longplay Renaissance powinien dobrze zabrzmieć w słuchawkach nałożonych na uszy miłośnika tego rodzaju rocka.

Johnny Depp dał się poznać światu jako charyzmatyczny aktor, a ostatnio słyszeliśmy o nim głównie w kontekście „rozwodu stulecia” z Amber Heard. Ale Amerykanin jest też całkiem utalentowanym gitarzystą i wokalistą, który od kilkunastu lat gra w zespole Hollywood Vampires wraz z Alice Cooperem i Joe Perrym z Aerosmith. Ostatnio zaprzyjaźnił się też muzycznie z mistrzem gitary, Jeffem Beckiem, czego efektem jest płyta „18”. Panowie wrzucili na nią kilka własnych kompozycji, a resztę uzupełnili coverami utworów innych artystów, m.in. Marvina Gaye’a, Johna Lennona i grupy The Beach Boys.

Wyjątkowo płodny artystycznie jest ostatnio Jack White. Jeszcze nie opadł kurz po premierze jego albumu „Fear of the Dawn”, która odbyła się w kwietniu, a były lider The White Stripes już ma dla nas kolejne dzieło, tym razem zatytułowane „Entering Heaven Alive”. Jak widać, bycie autorem „Seven Nation Army”, rockowego hymnu XXI wieku, nie sprawiło, że artysta o polskich korzeniach osiadł na laurach. Wprawdzie ostatnio Jack przefarbował włosy na niebiesko, ale jego muzyka nie straciła przez to ani trochę pazura – możemy być pewni, że jego najnowsza muzyka mocno rozgrzeje głośniki w naszych kolumnach.

Jedyny w lipcowym zestawieniu rodzynek polskiej produkcji jest owocem talentu rodzeństwa Kasi i Jacka Sienkiewiczów, działających pod szyldem Kwiat Jabłoni. Na płycie „Wolne serca” prezentują oni 10 utworów cudzego autorstwa, wykonanych w rocznicę Powstania Warszawskiego wraz z grupą muzycznych przyjaciół, takich jak Natalia Kukulska, Sanah, Miuosh czy Igo. Wśród tytułów znajdziemy m.in. „Nie pytaj o Polskę” (kiedyś Obywatel G.C.), „Mówię ci, że” (Tilt) i „Jutro możemy być szczęśliwi” (Raz, Dwa, Trzy).

Ostatni weekend lipca przynosi premierę albumu, który nie może przejść bez echa. „Renaissance” jest bowiem siódmym studyjnym dziełem Beyonce, jednej z super gwiazd światowego show biznesu. Można dyskutować o tym, czy okładka płyty, na której półnaga popowa diwa dosiada kryształowego rumaka, jest wybitnym dziełem sztuki, czy zwykłym landszaftem, ale to wszystko nie ma znaczenia dla fanów muzyki, która z pewnością będzie na najwyższym poziomie – przynajmniej, jeśli chodzi o aktualnie obowiązujące trendy w muzyce pop.

Czytaj więcej o muzyce:

Dowiedz się więcej o sprzęcie audio i uczyń słuchanie muzyki jeszcze przyjemniejszym:

Jak widać, mimo trwających wakacji, artyści nie skąpią fanom nowej muzyki. Przez całe lato bez przeszkód działają też salony Top Hi-Fi & Video Design, gdzie #EksperciDobregoBrzmienia dzielą się swoją wiedzą. To również miejsca, gdzie po wcześniejszym odsłuchu, można zaopatrzyć się w sprzęt audio, który zadowoli nawet najbardziej wyrafinowane gusta dźwiękowych koneserów.



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: