Poprzedni
Następny

„Avatar” – 8 ciekawostek o filmie, których raczej nie znacie

Średnia ocen: 5
(4 oceny) 4 komentarze

Po 13 latach od oficjalnej premiery megahit „Avatar” wrócił na ekrany kin, by znowu porwać serca setek widzów. To jednak tylko przystawka – już w grudniu światło dzienne ma ujrzeć druga część kultowego filmu, „Avatar: Istota wody”. Zobaczcie, czego jeszcze nie wiecie o jego kultowym poprzedniku i przy okazji zachęcamy, by w tle wrzucić na głośniki jego fenomenalną ścieżkę dźwiękową.

Audio Pro A48

Z samochodu na wózek

Gdyby nie „Avatar”, życie Sama Worthingtona mogło nie wyglądać tak kolorowo. Kiedy trafił na casting do filmu Jamesa Camerona, był gościem, który mieszkał w samochodzie. Był już wówczas dość znanym aktorem w Australii, gdzie wystąpił w wielu serialach i przynajmniej jednym niskobudżetowym horrorze, jednak kiedy dotarł do USA okazało się, że to nie wystarczy, by podbić Hollywood. Po jakimś czasie los - w postaci reżysera filmu - uśmiechnął się do Worthingtona, a rola w Jake’a Sully'ego „Avatarze” okazała się być przepustką do ogromnej międzynarodowej sławy.

Nie do końca przemyślana decyzja

Worthington nie był pierwszym wyborem Camerona. Na początku reżyser wymarzył sobie w roli Jake’a Matta Damona, jednak ten odrzucił propozycję. Zaproponowano mu gażę w wysokości 10% dochodów filmu, ale aktor nie wierzył w sukces tej historii, więc uznał to za kiepski interes. Gdy w 2021 roku dziennikarze podliczyli, ile forsy przeszło mu przed nosem, Damon był wyraźnie zszokowany. „Przejdę do historii jako aktor, który odrzucił największą sumę pieniędzy” – żartował. O jakiej kwocie mowa? Oszałamiającej: 603 miliony dolarów.

Nie byłoby Avatara bez... Golluma z Władcy Pierścieni

James Cameron przyznał, że napisał scenariusz do „Avatara” już w 1994 roku, jednak ówczesne możliwości efektów specjalnych były albo niewystarczająco rozwinięte, by w 100% zrealizować jego wizję, albo zbyt drogie i czasochłonne.

Niebo nad reżyserem rozchmurzyło się dopiero po premierze pierwszej części „Władcy Pierścieni”, która – pod postacią Golluma – udowodniła mu, że technologia jest w końcu gotowa, by udźwignąć jego pomysł.

Tyrannosaurus AvataRex

Dźwięki stworów na planecie Pandora nie wydają Wam się dziwnie znajome? Nie zwariowaliście – naprawdę dobrze je znacie. Pochodzą bowiem od naszych starych dobrych znajomych z filmu „Park Jurajski”, a konkretnie: Brontozaura, Velociraptora i dzieciątka T-Rex.

Zobacz też: 11 rzeczy, których nie wiedzieliście o filmie “Park Jurajski”

No smoking please

Nie tylko krajobrazy i mieszkańcy innej planety są dziełem ekspertów od efektów specjalnych – fejkowe w „Avatarze” są również… papierosy, które ekranowa dr Grace Augustine (Sigourney Weaver) pali jak smok.

W specjalnym dodatku do wydania filmu na DVD reżyser wyjaśnił, że Weaver używała w tych scenach wykałaczki, a wszystko inne było dodane później. Nie uchroniło go to jednak przed falą negatywnych komentarzy, zarzucających Cameronowi zbyt duża ilość papierosów na ekranie. Ten bronił się jednak twierdząc: „Filmy powinny odzwierciedlać rzeczywistość. Jeśli ludzie mogą kłamać, oszukiwać, kraść i zabijać w filmach, to dlaczego mamy narzucać niespójną moralność, jeśli chodzi o palenie?".

Wielokulturowa Pandora

W „Avatarze” możemy odnaleźć wiele inspiracji tradycją chrześcijańską, hinduską i hebrajską. Samo tytułowe słowo pochodzi z sanskrytu i używało się go do opisywania boskich istot, które przyjmowały ludzką postać, by przynieść na ziemię trochę dobrych uczynków.

Niebieski kolor skóry ludzi Na’vi to z kolei ukłon w stronę Wisznu, hinduskiego boga, który na swoich barkach podtrzymuje cały wszechświat. Navi to też hebrajskie słowo oznaczające proroka. Znajdziecie więcej nawiązań?

Dźwięki nie z tego świata

Nagrodzony Oscarem kompozytor James Horner potraktował zadanie stworzenia kosmicznej muzyki bardzo poważnie – po prostu wymyślił nowe instrumenty i nieznane dotąd ani ludzkiemu uchu, ani ziemskim głośnikom dźwięki. Udało się, prawda?

Sprechen Sie Na'vi?

James Cameron zadbał o to, by opowiadana w „Avatarze” historia była jak najbardziej wiarygodna, więc zdecydował się stworzenie języka Na’vi na potrzeby filmu. W tym celu zatrudnił Dr Paula Frommera, dorabiającego sobie w Hollywood lingwistę z Uniwersytetu Południowej Kalifornii. Ekspert stworzył około 1000 unikalnych słów i nauczył ich obsadę, a po premierze filmu navijskim elementarzem zainteresowali się też fani.

Melodie z Pandory wymagają najlepszego brzmienia

Niezależnie od tego, czy wolisz oglądać film „Avatar” w sali kinowej, czy na kinie domowym w Twoim prywatnym zaciszu, ten klasyk nie będzie smakował tak dobrze bez odpowiedniego systemu audio. Jeśli jesteś w trakcie poszukiwania nowego zestawu stereo, głośników lub kompletnego kina domowego, pamiętaj, że #EksperciDobregoBrzmienia są tu dla Ciebie i w każdym z salonów Top Hi-Fi & Video Design służą swoją obszerną wiedzą.

Czytaj więcej o filmie i muzyce:

Dowiedz się więcej o sprzęcie audio i uczyń słuchanie muzyki jeszcze przyjemniejszym:



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny
5
Ocena:
Średnia ocen: 5

(4 oceny)

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: