Poprzedni
Następny

Rockowe uderzenie, hiphopowe produkcje i kojące kobiece głosy – płytowe premiery sierpnia

Średnia ocen: 5
(1 ocena) 1 komentarz

Doświadczeni rockmani T-Bone Burnett i Neil Young, ich młodsi koledzy z zespołów Kasabian i Muse, a także obdarzone hipnotyzującymi głosami panie Lisa Gerrard i Katie Melua – to tylko niektórzy z artystów, jacy zaplanowali w tym miesiącu publikację swych nowych albumów.

Rotel CD14 MKII

Eksperymentalne brzmienia z pogranicza rocka i nie tylko

T-Bone Burnett to gitarzysta, który w latach 70. grał w zespole Boba Dylana. W trakcie solowej kariery zdobył Oscara i pokaźną kolekcję nagród Grammy, więc spokojnie mógłby zaparzyć sobie melisę, usiąść przy kominku i opowiadać wnukom o tym, jak to w dawnych czasach grało się prawdziwą muzykę – nie to co dziś.

Tymczasem 74-letni Amerykanin właśnie wydał drugą część płytowej trylogii „The Invisible Light”, opowiadającej o tym, jak nowoczesna technologia zmienia nasze życie i sprawia, że przestajemy odróżniać rzeczywistość od fikcji. Aktualnym tekstom towarzyszą eksperymentalne brzmienia z pogranicza rocka, folku, muzyki elektronicznej i etnicznej. „Spells” to album, który z pewnością dobrze rozgrzeje nie tylko nasz umysł, ale także głośniki przed kolejnymi premierami, jakie oferuje nam tegoroczny sierpień.

Coś dla swoich fanów przyszykował również niestrudzony Neil Young. Płyta „Noise And Flowers” nie zawiera wprawdzie nowych kompozycji legendarnego Kanadyjczyka, lecz zapis jego niedawnej trasy koncertowej z zespołem młodziaków o nazwie Promise of the Real. Było to dla artysty szczególne tournée, bo tuż przed jego rozpoczęciem zmarł jego wieloletni menedżer i przyjaciel Elliot Roberts. „Wyszliśmy i nieśliśmy ze sobą jego wielkiego ducha przez każdą piosenkę. Ta muzyka nie należy do nikogo, jest w powietrzu” – mówił Neil o atmosferze, jaka panowała na koncertach. Czy będzie ją można poczuć również w zaciszu salonu, za pośrednictwem sprzętu audio – to już każdy musi sprawdzić sam.

Zgoła innych dźwiękowych doznań dostarczy nam album „Aerial Objects”, nagrany w duecie przez Katie Meluę i Simona Goffa. Zawiera wprawdzie tylko sześć utworów, ale to wystarczy, by zahipnotyzować słuchacza brzmieniami skrzypiec, syntezatorów i zmysłowego głosu brytyjskiej wokalistki o gruzińskich korzeniach.

Hiphopowe gwiazdy, słynni producenci i niegrzeczna gwiazda popu

A jeśli ktoś poczuje się nazbyt senny przy tych inspirowanych naturą dźwiękach, może sięgnąć po muzyczny pobudzacz w postaci krążka „Curtain Call 2”. To druga część składanki przebojów Eminema, czyli artysty, który udowodnił, że hip-hop nie musi być specjalnością wyłącznie czarnoskórych wykonawców. Aby nie był to jedynie odgrzewany kotlet, raper z Detroit dorzucił do zestawu nowy kawałek „From the D 2 the LBC”, nagrany wspólnie z inną ikoną gatunku, Snoop Doggiem.

Hiphopowe rytmy pobrzmiewają też na najnowszym dziele dwóch panów ukrywających się pod pseudonimami Danger Mouse i Black Thought. Pierwszy z nich jest jednym z najbardziej rozchwytywanych producentów ostatnich dekad, a drugi dał się poznać jako członek formacji The Roots. Aż 17 lat zajęło im stworzenie wspólnego albumu „Cheat Codes”, na którym gościnnie udzielają się m.in. A$AP Rocky, Raekwon i Michael Kiwanuka.

Skoro już o wybitnych producentach mowa, to w tym miesiącu ukazuje się również nowa płyta Williama Orbita„The Painter”. Człowiek odpowiedzialny za brzmienie utworów takich supergwiazd muzyki, jak Madonna, U2 czy Britney Spears nagrał pierwszą solową płytę od ośmiu lat. Wokalnie wspomogły go ma niej m.in. Beth Orton i wspomniana wcześniej Katie Melua.

Zdecydowaną większość obowiązków wokalnych wzięła na siebie Demi Lovato na swoim nowym albumie „Holy Fvck”. Tytuł może wydawać się trochę kontrowersyjny, jak na byłą aktorkę filmów Disneya, ale 30-letnia dziś gwiazda popu dawno już przestała być grzeczną dziewczynką. Na jakiś czas w ogóle przestała czuć się kobietą i kazała nazywać się „ono”, ale ostatnio ponownie odkryła w sobie przewagę cech kobiecych, co mniej więcej zbiegło się w czasie z promocją jej nowej płyty.

Rockowi giganci z Wysp Brytyjskich

Jeśli ktoś woli, aby jego kolumny drżały w rytm rockowych gitar i bębnów, wśród sierpniowych premier powinien wyłuskać album „The Alchemist's Euphoria” firmowany przez zespół Kasabian. To już siódma pozycja w studyjnym dorobku kwartetu rodem z angielskiego Leicester, a pierwsza po wyrzuceniu wokalisty Toma Meighana. Co ciekawe, grupa nie szukała jego następcy, miejsce przy głównym mikrofonie zajął bowiem jej współzałożyciel, gitarzysta i muzyczny lider Sergio Pizzorno. W nowej roli spisał się całkiem dobrze, a krążek zyskał bardzo przychylne recenzje w brytyjskiej prasie.

 W tym miesiącu nową płytę wydają też wielcy rywale Kasabian, działający pod szyldem Muse. Oba zespoły powstały w podobnym okresie (około połowy lat 90.) i zyskały sporą rzeszę oddanych fanów. Matt Bellamy i spółka mają jednak na koncie o dwa albumy studyjne więcej, a najnowszy z nich nosi populistyczny tytuł „Will of the People”. Powstał ponoć jako odpowiedź na pomysł wytwórni płytowej, by wydać składankę największych przebojów tercetu. Muzycy zaproponowali w zamian nagranie nowych kawałków, które połączą w sobie to, co najlepsze w dotychczasowym dorobku grupy. Jeśli im się to udało, fani z pewnością będą zachwyceni.

Muzyczne wyciszenie i hołd dla legendy

Po tej wycieczce do krainy rockowych wymiataczy, pora na muzyczne wyciszenie, które zapewni longplay „Exaudia”. Jest on wspólnym dziełem Marcello De Francisciego i Lisy Gerrard, byłej wokalistki formacji Dead Can Dance, mającej w dorobku Złoty Glob za muzykę do „Gladiatora” i współpracę z polskim kompozytorem Zbigniewem Preisnerem. Tematyka utworów zawartych na płycie jest oparta na historii średniowiecznej Hiszpanii i wydaleniu z niej sefardyjskich Żydów, a muzyczna zawartość krążka określana jest jako „kobiece ucieleśnienie poetyckiej ekspresji”.

To ostatnie określenie pasowałoby z pewnością do twórczości Kory, zmarłej niemal dokładnie cztery lata temu gwiazdy polskiej sceny muzycznej i jednej z jej najbarwniejszych osobowości. Była wokalistka grupy Maanam nie przestaje inspirować kolejnych pokoleń artystów – niedawno płytę z jej tekstami nagrał Ralph Kaminski, a teraz za jej twórczość zabrał się Michał Pepol, muzyczny wizjoner, wiolonczelista i współzałożyciel formacji Royal String Quartet. Album „Kora – nieskończoność” zawiera archiwalne, niepublikowane wcześniej nagrania z prywatnego archiwum męża Kory, Kamila Sipowicza, udostępnione do dalszej obróbki artyście, który deklaruje się jako wielki fan nieżyjącej wokalistki.

***

W zależności od osobistych upodobań i warunków zewnętrznych, tych i innych płyt wydanych w sierpniu można słuchać z użyciem kolumn głośnikowych lub słuchawek (w wersji bardziej intymnej). Najważniejsze, aby były one dobrej jakości i wiernie przekazywały to, co artyści starali się osiągnąć w studiu nagrań bądź na koncercie. Taki sprzęt znajdziesz w ofercie naszych salonów, a w jego doborze pomogą Ci #EksperciDobregoBrzmienia. Nie wahaj się skorzystać z ich fachowej porady!

Czytaj więcej o muzyce i filmie:

Dowiedz się więcej o sprzęcie audio i uczyń słuchanie muzyki jeszcze przyjemniejszym:



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny
5
Ocena:
Średnia ocen: 5

(1 ocena)

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: