Poprzedni
Następny

Piosenki o pieniądzach w dobie inflacji

Świat muzyki kręci się wokół pieniędzy. To teza mająca pokrycie w… piosenkach! Może i większość piosenek opowiada o miłości, ale nie brakuje i takich, w których motywem przewodnim są pieniądze. Mają je w swym repertuarze tak różni artyści, jak Abba, Pink Floyd, Dire Straits, Republika czy Bruno Mars.

NAD + PSB Speakers

Ilość „money” w tytule ma znaczenie

Pieniądze to temat, który żywo interesuje większość ludzi, nie wyłączając twórców piosenek – o czym przekonuje mnogość utworów ze słowem „money” w tytule. Czasem występuje ono wręcz w podwojonej formie, jak w musicalowym temacie „Money Money”, zaśpiewanym wspólnie przez Lizę Minelli i Joela Greya w filmie „Kabaret” z 1972 roku. Tekst tej piosenki w zasadzie w całości obraca się wokół rozkoszy posiadania pieniędzy, które „sprawiają, że ten świat się kręci”. Jeśli wierzyć autorom, nawet porzucenie przez ukochaną osobę nie jest takie bolesne, jeśli złamane serce możemy leczyć na własnym, wypasionym jachcie.

O jedno „money” dalej poszła grupa Abba w swoim przeboju z 1976 roku. „Money, Money, Money” to taneczny hit pełen fantazji o tym, jak piękne musi być życie bogacza. Jego tekst pisany jest z pozycji kobiety, która pracuje dzień i noc po to, żeby mieć za co opłacić rachunki, a jedyną szansę na dołączenie do grona krezusów upatruje w bogatym ożenku lub wygraniu fortuny na loterii w Monako czy innym Las Vegas. Może to być dość trudne, zważywszy na ceny biletów lotniczych – o ile bohaterka nie mieszka akurat w pobliżu tych enklaw światowego bogactwa.

Rockowe gitary z brzękiem monet w tle

Zmieniamy teraz klimat w naszych głośnikach na bardziej rockowy. W kolejce czeka już bowiem jeden z największych przebojów zespołu Pink Floyd, zatytułowany „Money”. Ma on charakterystyczne intro, wyrzeźbione pieczołowicie przez Rogera Watersa z pomocą dość prymitywnej technologii nagraniowej z początku lat 70. XX w. Aby zarejestrować dźwięki otwierania automatycznej kasy sklepowej, odgłosy spadających monet i inne potrzebne efekty, wybrał się on z magnetofonem szpulowym do sklepu swojej żony. Następnie posklejał to wszystko w studiu ze skrawków pociętych taśm, bo o komputerowej obróbce dźwięku można było wtedy jedynie pomarzyć. Robota się opłaciła, bo album „The Dark Side of the Moon”, na który trafiła ta kompozycja, stał się jednym z największych bestsellerów wszech czasów i przyniósł muzykom naprawdę godziwy dochód.

Nie wszyscy doceniają jednak wysiłki wkładane przez artystów w tworzenie muzyki, co w prześmiewczy sposób opisał Mark Knopfler w 1985 roku w kawałku „Money for Nothing” grupy Dire Straits. Zainspirowała go do tego rozmowa dostawców sprzętu AGD, którą podsłuchał w sklepie. Panowie patrzyli na ekran telewizora, w którym akurat włączona była stacja MTV, komentując przy tym próżniacze życie prowadzone przez muzycznych gwiazdorów. Dostają oni „pieniądze za nic i laski za darmo”, latają własnymi odrzutowcami, a najgorsze, co ich może spotkać w robocie, to bąbel na palcu od naciskania strun gitary. Jeśli ktoś ma w swym salonie dobry zestaw kina domowego, znakomitą muzykę zespołu Dire Straits może uzupełnić o zabawny, animowany, nowatorski jak na swoje czasy teledysk, ukazujący umordowanych życiem robotników na tle wyluzowanych gwiazd rocka.

Choć niektóre piosenki przynoszą ich autorom całkiem przyzwoity dochód, mało kto przyznaje wprost, że właśnie o to chodzi w ich tworzeniu – tak jak to zrobił Grzegorz Ciechowski w utworze „Mamona”, w którym nie ma „ani słowa o miłości, o podłości, polityce i o niczym innym”. Przekaz hitu nagranego przez zespół Republika w 1998 roku jest prosty: „Ta piosenka jest pisana/śpiewana/nagrana/wydana dla pieniędzy!”. Choć w założeniu miała to być ironia, niektórzy podeszli do tekstu zupełnie poważnie, mówiąc: „No, nareszcie ktoś przyznał otwarcie, o co tak naprawdę chodzi tym wszystkim grajkom”.

Dolarowy pop na ratunek przed inflacją

Wracamy na pole muzyki pop, a zmusza nas do tego dość opłakana sytuacja polskiej złotówki, która w ostatnich miesiącach mocno straciła na wartości. Dlatego w naszych głowach coraz częściej pojawiają się myśli o ulokowaniu oszczędności w jakiejś pewniejszej walucie, na przykład dolarze amerykańskim. „Potrzebuję dolara, dolar jest tym, czego mi trzeba” – śpiewał już w 2010 roku Aloe Blacc w proroczym utworze „I Need a Dollar”, który dziś może stać się hymnem dla wielu z nas.  

Dolar jest wciąż w miarę stabilną walutą, ale jeden banknot z podobizną Jerzego Waszyngtona to trochę mało, żeby myśleć o zaspokojeniu choćby podstawowych potrzeb. A skoro już nasz sprzęt audio dostrojony jest do współczesnej muzyki popowej, to dlaczego by nie pójść na całość i nie odpalić na nim kawałka „Billionaire” duetu Travis McCoy & Bruno Mars? Jego bohater wyznaje, że bardzo chciałby zostać miliarderem i zobaczyć swoją uśmiechniętą buzię na okładce magazynu „Forbes”, tuż obok królowej i Oprah Winfrey. To marzenie akurat ma szansę się ziścić – jeśli inflacja nadal będzie tak galopować, to niedługo wszyscy będziemy miliarderami.

Jest jeszcze jeden sprytny sposób, by obronić się przed inflacją…

A jeśli nie chcesz, aby inflacja pożarła Twoje oszczędności, rozważ ulokowanie ich w wysokiej klasy sprzęcie audio, którego nie brakuje w ofercie sieci sklepów Top Hi-Fi & Video Design. Jeśli dodatkowo skorzystasz z porady jednego z naszych Ekspertów Dobrego Brzmienia, będziesz miał pewność, że Twoje pieniądze zostały zainwestowane we właściwy sposób.

Czytaj więcej o muzyce i filmie:

Dowiedz się więcej o sprzęcie audio i uczyń słuchanie muzyki jeszcze przyjemniejszym:



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: