Poprzedni
Następny

Rewolucja spod znaku mp3

Mimo mało seksownej nazwy przez dwie dekady rządziły rynkiem cyfrowej dystrybucji muzyki –„empetrójki” stały się nie tylko synonimem cyfrowych plików muzycznych, ale dały również potoczną nazwę przenośnym odtwarzaczom sprzed epoki smartfonów. Oto krótka historia najpopularniejszego formatu zapisywania muzyki na początku XXI w.

Kontrowersyjne początki

Pierwsze pliki z rozszerzeniem .mp3 pojawiły się w 1995 r., a kilka lat później rozpoczęła się ich zawrotna światowa kariera. Przyczynił się do niej m.in. uruchomiony w 1999 r. serwis Napster, dzięki któremu w sieci zaczęło aż furczeć od muzycznych paczek przesyłanych sobie nawzajem przez miliony internautów. Nikt nie zawracał sobie przy tym głowy prawami autorskimi, nic więc dziwnego, że wkrótce wywołało to gniew legalnych wydawców oraz artystów, którzy zaczęli domagać się udziału w zyskach z tak dystrybuowanej muzyki. Głośny był zwłaszcza proces wytoczony Napsterowi przez grupę Metallica – serwis zyskał dzięki niemu dodatkową, darmową reklamę, zaś sami muzycy stanęli w ogniu krytyki, jako milionerzy, którzy chcą dodatkowo oskubać ledwie wiążących koniec z końcem fanów.

Objętość kosztem jakości

Co przyczyniło się do tak wielkiego sukcesu „empetrójek”? Przede wszystkim rozmiar plików poddanych kompresji, ponad dziesięciokrotnie mniejszy od tych w formacie .wav, zapewniającym jakość dźwięku porównywalną z płytą CD. W czasach, gdy z internetem łączyliśmy się za pomocą modemów telefonicznych, miało to kluczowe znaczenie – w przeciwnym razie ściąganie z sieci przeciętnej długości albumu muzycznego trwałoby godzinami. Nie wspominając już o ilości miejsca na dysku komputera, przeznaczonym do przechowywania cyfrowego zapisu naszych ulubionych melodii.

Niestety, jak to zwykle w życiu bywa, nie ma nic za darmo. „Empetrójki” są dźwiękowym odpowiednikiem fotografii, z których dla uproszczenia usunięto wszystkie te detale, które nie od razu rzucają się w oczy. Usłyszymy więc w miarę wiernie odtworzony głos wokalisty, gitarowe riffy, czy pracę sekcji rytmicznej, ale już subtelne smaczki aranżacyjne z drugiego tła mogą w procesie kompresji trafić na cyfrowy śmietnik. Dlatego też piosenki zapisane w formacie .mp3 świetnie sprawdzały się w zminiaturyzowanych przenośnych odtwarzaczach (zwanych zresztą popularnie „empetrójkami”) czy w samochodowym radiu, ale żaden szanujący się audiofil nie pozwoliłby im nawet zbliżyć się do swojego wypasionego zestawu stereo. To tak, jakby użyć srebrnej zastawy do podania gościom paprykarza szczecińskiego.

Nieudana kontrrewolucja

Nie tylko audiofile kręcili nosem na jakość brzmienia robiących furorę plików .mp3. Również artyści narzekali, że ich misterna praca w studiu nagraniowym jest psu na budę, skoro i tak 90 procent fanów usłyszy efekt końcowy w formie zmasakrowanej przez bezlitosną kompresję. Niektórzy odmawiali z tego powodu udostępnienia swoich dyskografii oferującym takie pliki internetowym sklepom, a potem serwisom streamingowym, które również nie zapewniały odpowiedniej jakości dźwięku.

607 S2 Anniversary Edition

Neil Young pokusił się nawet o stworzenie własnego serwisu PonoMusic, mającego zaspokajać gusta najwybredniejszych audiofilów – niestety, ten pomysł słynnego rockmana okazał się spektakularną klapą. Z czasem wszyscy pogodzili się z faktem, że „empetrójki” rządzą światem cyfrowej muzyki.

Zasłużona emerytura

Serwisy streamingowe są ostatnim jak dotąd ogniwem ewolucji systemu dystrybuowania muzyki. W wersji bezpłatnej nie zapewniają one z reguły dużo lepszej jakości dźwięku, niż odchodzące powoli do lamusa „empetrójki”. Można jednak zdecydować się na wersję premium, w której po uiszczeniu odpowiedniej opłaty otrzymamy brzmienie zbliżone do ideału. Oczywiście, dla audiofilów wychwytujących każdy szmer ze studia nagraniowego na sprzęcie wartym dziesiątki tysięcy złotych, streamingowa oferta jest wciąż ograniczona, ale i to zmieni się zapewne wkrótce, wraz z galopującym postępem technologicznym.

606 S2 Anniversary Edition

Z czającą się tuż za rogiem technologią 5G, słuchanie muzyki prosto z sieci staje się konkurencyjne dla nawet najlepszych fizycznych nośników, które coraz bardziej zamieniają się w artefakty dla sentymentalnych fanów lubiących rozpakować z folii, dotknąć, powąchać i ustawić na swoim regale namacalne wytwory artystycznej weny. „Empetrójki” w tej konkurencji raczej nie mają szans – co nie zmienia faktu, że na zawsze zmieniły one rynek fonograficzny.

Bez względu na to, w jakim formacie lubisz słuchać muzyki, aby w pełni poczuć jej moc, powinieneś używać odpowiedniego wzmacniacza i kolumn, w których wyborze pomoże nasz poradnik:

W wydobyciu pełni muzycznych pomogą także słuchawki, np. Bowers & Wilkins PX-7, czy gramofony. Fani analogowego dźwięku z pewnością docenią brzmienie ulubionych winylowych kawałków na gramofonie takim jak Audio-Technica AT-LPW50PB. Sprzęt najwyższej klasy znajdziesz w katalogu Top HiFi & Video Design oraz w salonach naszej sieci. Zapraszamy serdecznie!



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: