Poprzedni
Następny

Perły z lamusa: Depeche Mode “Enjoy The Silence”

Na początku 1990 roku singiel “Enjoy the Silence” ujrzał światło dzienne jako drugi kawałek poprzedzający premierę kultowego “Violatora” i z miejsca znalazł się na ustach (i głośnikach) depeszowców oraz osób spoza tego grona. Dziś jest zdecydowanie najpopularniejszą piosenką zespołu, po którą chętnie sięgają różnorodni artyści młodszych pokoleń.

Perły z lamusa: Depeche Mode “Enjoy The Silence”

Foto by Guillaume de Germain on Unsplash

“Zróbmy mroczną balladę!”

Niedługo po premierze kawałek “Enjoy The Silence” ruszył na podbój list przebojów – w Wielkiej Brytanii osiągnął 6. pozycję na UK Singles Chart, a na Billboard Hot 100 udało mu się wspiąć na 8. pozycję. Rok później kapituła Brit Awards uznała go za najlepszy brytyjski singiel. To nie tylko otworzyła zespołowi drogę do wielkich pieniędzy, ale i rozpropagowała muzykę ich kapeli (która w tym momencie miała na koncie już 6 krążków) wśród zupełnie nowej, mniej “mrocznej” niż dotychczas, publiki – potem było już tylko z górki.

Przeczytaj także: Billboard Hot 100: jak to się zaczęło?

Podczas gdy wiele piosenek z ery nowej fali charakteryzowało się gotyckimi wpływami, "Enjoy the Silence" zinterpretował kulturę w nieco inny sposób. Napisany przez kreatywny mózg zespołu, Martina Gore'a, kawałek pierwotnie miał być balladą i opierać się na melodii organów. Dlaczego tak się nie stało?

Pierwsza wersja nie przypadła do gustu Alanowi Wilderowi, który musiał jednak długo przekonywać pozostałych członków zespołu do podkręcenia dynamiki zespołu. To był strzał w dziesiątkę.

Melodię, którą wtedy stworzyli, trudno jednoznacznie zaszufladkować. “Enjoy The Silence” to utwór, z którego bije jednocześnie jakiegoś rodzaju podniosłość i dziwny, wręcz medytacyjny, spokój. Nie brakuje tu jednak również charakterystycznego synth-popowego klimatu, który fani Depeche Mode pokochali za sprawą poprzednich albumów zespołu.

Fenomenalna część melodyczna to jednak tylko połowa sukcesu “Enjoy The Silence”. Drugą połową jest tekst, który, mimo 33 lat na karku, jest do bólu uniwersalny. Słowa spod pióra Martina Gore’a opowiadają o tym, że nie zawsze są potrzebne – czasami lepiej zastąpić je chwilą ciszy w ramionach ukochanej osoby.

Klip, który mógł nigdy nie powstać

Motyw ukojenia w milczeniu zgrabnie łączy się z towarzyszącym utworowi teledyskiem, który przedstawia Dave'a Gahana jako wędrującego monarchę, który szuka swojego królestwa. Wyreżyserowany przez wieloletniego współpracownika Depeche Mode, Antona Corbijna, klip inspirowany był po części klasyczną książką dla dzieci Antona de Saint-Exupéry'ego – "Mały Książę".Rozbrajająca prostota teledysku daje jasny przekaz: jakkolwiek bogatym i potężnym człowiekiem jesteś, poszukiwanie wewnętrznego celu to wyzwanie dla każdego – łącznie z królem.

Członkowie zespołu przyznali, że początkowo “nie czuli” wizji Corbina, który kilkukrotnie i na wiele różnych sposobów próbował przekonać ich do swojego pomysłu. Panowie liczyli na coś bardziej tradycyjnego, obawiając się, że mocno metaforyczny obraz może nie pasować do wizerunku.

Niechętnie w końcu dali mu zielone światło, jednak opór był odczuwalny nawet już podczas produkcji klipu. W jednym z wywiadów Dave Gahan wręcz wyznał, że na planie “czuł się jak idiota” i bardzo wyraźnie dawał do zrozumienia reżyserowi, że nie zrobi niektórych scen – wtedy do akcji musiał wkraczać dubler.

Ostatecznie Corbijnowi nie tylko udało się nakręcić teledysk tak, jak sobie wymarzył, ale stworzył obraz, który na zawsze zapisał się w historii kultowych wideoklipów – to tylko udowodniło sceptycznym członkom zespołu, że czasami warto zaufać cudzej wizji.

Depeche Mode zasługuje na najlepsze brzmienie

Depesze potrzebują nagłośnienia, które pozwoli im wybrzmieć dokładnie tak, jak powinni – głęboko, wielowymiarowo i nieskazitelnie czysto. Szczególnie teraz, kiedy na kanwie świeżo wydanego singla „Ghost Again” o Depeche Mode ponownie jest głośno. Jeśli szukasz sprzętu, który sprosta tym wyzwaniom, zajrzyj do naszej Strefy Wiedzy lub odwiedź jeden z naszych salonów. Zawsze pomożemy Ci podjąć najlepszą decyzję!

Przeczytaj również nasze inne teksty o muzyce:


Muzyka potrafi pisać najlepsze historie. Usłysz swoją, dzięki Top Hi-Fi & Video Design



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: