Eltona Johna i Dua Lipę łączy nie tylko miłość do muzyki, ale i miejsce dorastania – oboje są londyńczykami. Chociaż między nimi jest aż 48 lat różnicy - więc teoretycznie on mógłby być jej ojcem, a nawet dziadkiem - na scenie generują dokładnie tyle samo energii. Jak to się stało, że nagrali „Cold Heart”, który odświeżył kilka dawnych hitów sir Eltona?
Photo by Eli Pluma on Unsplash
Zacznijmy od korzeni
To nietypowe wydanie naszej serii, gdyż w tym artykule więcej uwagi poświęcimy nowemu wydaniu starej dobrej Perły. Wydaniu, które w wykonaniu głośnego duetu zrobiło piorunującą karierę. Najpierw jednak przypomnijmy sobie oryginał „Cold Heart”, z wydanego w 1989 roku albumu „Sacrifice”
Rosnąca ekscytacja
Pierwsze plotki o tym, że Elton i Dua mogą pracować nad czymś razem, pojawiły się na początku lata 2021 roku. Czujne oczy fanów szybko dostrzegły, że gwiazdy zaczęły publikować sugestywne komentarze na swoich profilach społecznościowych.
W sierpniu artyści zaczęli powoli uchylać rąbka tajemnicy, publikując w social media urywki nadchodzącego klipu, na których widać ich animowane wersje w szalonym, groovującym tańcu do rytmów disco. Przy materiale oznaczyli też australijskie trio producenckie Pnau (Elton pracował z nimi już przy albumie „Good Morning to the Night” z 2012 r.). Tego samego dnia Pnau potwierdzili, że zrobili piosenkę z „największą gwiazdą popu z wczoraj" i „największą gwiazdą popu z dziś", a ekscytacja fanów sięgnęła zenitu.
Pnau powiedzieli później jednym z wywiadów:
„Przygotowanie gruntu dla dwojga najlepszych wykonawców na świecie, sir Eltona Johna i Dua Lipy, było dla nas nie lada wyzwaniem. Musieliśmy wejść naprawdę głęboko i zaprosić ich do swojego świata, czyli ciemnego klubu przepełnionego psychodelicznymi laserami. Takiego, w którym wszyscy bez obaw możemy spotkać się na parkiecie, zapomnieć o troskach oraz zatracić się w uzdrawiającej mocy muzyki i miłości.”
I świat oszalał!
Singiel, który poprzedzał album Eltona „The Lockdown Sessions” i teledysk miał premierę 13 sierpnia 2021 r. Słuchacze szybko podchwycili ten rzeczony groove i oszaleli z radości, a piosenkę nuciło kilka pokoleń – od fanów Dua Lipy po fanów Eltona. Duet okazał się ogromnym sukcesem, a piosenka została największym amerykańskim hitem artysty od czasu „Candle in the Wind” i pierwszą piosenką na Billboard Hot 100 od czasu, gdy w 2000 r. „Somebody Out of the Blue" wylądowało na 49. miejscu. Od tego czasu wydał mnóstwo muzyki, ale żadna nie wzbudziła nawet ułamka tego poziomu zainteresowania.
„Cold Heart” to kawałek zupełnie inny niż pozostałe single sir Eltona z ostatnich 20 lat. Oczywiście największą różnicę robi Dua Lipa, która 20 lat temu miała 7 lat, ale też budowa piosenki, która sprytnie splata ze sobą odniesienia do czterech starych przebojów Eltona: „Rocket Man", „Sacrifice", „Kiss the Bride" i „Where's the Shoorah?”.
Wirtualna przyjaźń
Chemia między Dua Lipą i sir Eltonem była odczuwalna od samego początku, kiedy fani wypatrzyli ich wzajemną aktywność na kontach społecznościowych. Po premierze piosenki była już zupełnie niezaprzeczalna. Mało kto jednak wie, że artyści nagrywali swoje partie do „Cold Heart” osobno, a na żywo spotkali się dopiero kilka miesięcy po premierze kawałka, który w międzyczasie wykonywali podczas solowych koncertów.
Ukoronowanie wirtualnej przyjaźni nastąpiło na imprezie rozdania nagród fundacji Eltona Johna, gdzie po raz pierwszy zobaczyli się na własne oczy i błyskawicznie stali się sobie bliscy. Cudowna historia, prawda?
Wielkie brzmienie dla wielkich gwiazd
Groovujące rytmy potrzebują nagłośnienia, które pozwoli im wybrzmieć dokładnie tak, jak powinny – fantastycznie. Jeśli szukasz sprzętu, który podkręci domowy groove, zajrzyj do naszej Strefy Wiedzy lub odwiedź jeden z naszych salonów. #EksperciDobregoBrzmienia pomogą Ci podjąć najlepszą decyzję.
Przeczytaj również nasze inne teksty o muzyce:
Muzyka potrafi pisać najlepsze historie. Usłysz swoją, dzięki Top Hi-Fi & Video Design
Komentarze