Wiosna dodaje nam skrzydeł i energii do podejmowania nowych wyzwań – niektórych artystów inspiruje też do napisania całkiem niezłych piosenek. O tej porze roku wzmożenie twórcze poczuli m.in. Organek, Natalia Lesz, Donna Summer i George Harrison. Oto nasza propozycja wiosennej playlisty ponad podziałami gatunkowymi i geograficznymi.
-
"Wiosna, ach to ty", Marek Grechuta
Ta bodaj najpopularniejsza polska piosenka z wiosną w tle ma już ponad 30 lat. Jej autorem jest Marek Grechuta, który zaśpiewał ją osobiście i umieścił na wydanym w 1987 roku albumie o takim samym tytule. Towarzyszący wokaliście zespół Anawa zadbał o godną oprawę muzyczną dla poetyckich strof takich, jak na przykład ta:
"Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis
Zapachniało, zajaśniało wiosna, ach to ty".
-
"Wiosną", Natalia Lesz
Dokładnie 21 marca, czyli w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny tego roku, nowy utwór sprezentowała swym fanom Natalia Lesz. "Wiosną" powstało z pomocą Magdy Wójcik z zespołu Goya. Czy tę piosenkę będziemy nucić również za 30 lat, czas pokaże. Nie wybiegając zanadto w przyszłość, cieszmy się ciepłym głosem Natalii ozdobionym elektropopowym aranżem muzycznym. "Chciałabym wierzyć, że wiosna ociepli życie, że za chwilę będzie nowe, a to co jest teraz, stopi się wraz z resztkami śniegu" – mówiła wokalistka przy okazji promocji swojego najnowszego dzieła. Oby jej słowa okazały się prorocze!
-
"Wiosna", Organek
Czas nieco podkręcić głośność we wzmacniaczu, oto bowiem na scenie melduje się zespół Organek ze swoją "Wiosną" na rockowo. "I znowu noce są krótsze i coraz więcej dnia, a nasze ciała są chudsze i w nich jest więcej nas" – te słowa refrenu podane w zadziorno-punkowym, gitarowym sosie są w stanie skutecznie wybudzić ze snu zimowego nawet największych śpiochów. Warto wstać z fotela i uderzyć w spontaniczne pogo, zwłaszcza jeśli chcemy, by nasze ciało faktycznie pozbyło się nadmiarowych kilogramów zgromadzonych w trakcie długich zimowych miesięcy.
-
"Niepewność", Dziwna Wiosna
Wiosną zazwyczaj cieszymy się z coraz dłuższych i cieplejszych dni, kwitnących kwiatów i śpiewających wesoło ptaszków. Niestety, nad tym pozytywnym obrazkiem w ostatnich latach unosi się cień wydarzeń, na które nie mamy wpływu, takich jak trwająca za miedzą wojna, czy światowa pandemia. Właśnie w takich okolicznościach powstał zespół Dziwna Wiosna, którego liderem jest Dawid Karpiuk, na co dzień dziennikarz, a więc ktoś, kto świetnie orientuje się w realiach otaczającego świata. Tytuł "Niepewność" jak ulał pasuje do obecnych czasów, a sam kawałek, z mocnym, gitarowym podkładem i zapadającą w pamięć melodią, doskonale zabrzmi w głośnikach rozgrzanych już wcześniej rockową energią Organka.
-
"Here Comes the Sun", The Beatles
Przedwiosenną depresję Polaków dobrze rozumieją mieszkańcy Wysp Brytyjskich, gdzie deszczowych i pochmurnych dni jest jeszcze więcej, niż u nas. Na początku 1969 roku doła złapał również jeden z członków grupy The Beatles, George Harrison. Fakt, że przyczyniła się do tego nie tylko paskudna angielska pogoda, ale też osobiste problemy muzyka, który trafił na chwilę za kratki za posiadanie marihuany, a niedługo potem poddał się bolesnemu zabiegowi usunięcia migdałków. Na szczęście miał przy sobie przyjaciela w osobie Erica Claptona, który ugościł go w swojej posiadłości otoczonej malowniczym ogrodem. W tak pięknych okolicznościach przyrody, podrasowanych budzącą się do życia wiosną, George napisał jedną z najbardziej pogodnych piosenek Beatlesów, zatytułowaną "Here Comes the Sun". Warto ją sobie włączyć, aby nie zapomnieć, że słońce prędzej czy później musi wyjść nawet zza najciemniejszych chmur.
-
"Spring Vacation", The Beach Boys
Jeden z największych przebojów wylansowanych przez formację The Beach Boys nosił tytuł "Good Vibrations". Ale Kalifornijczycy śpiewali o pozytywnych wibracjach także w innym utworze, trochę mniej znanym, za to idealnie pasującym do naszej wiosennej playlisty. Chodzi o stosunkowo młodą, jak na ten zespół, kompozycję "Spring Vacation", pochodzącą z wydanej w 2012 roku płyty "That's Why God Made the Radio". Radio było faktycznie genialnym wynalazkiem, ale dziś mamy już o wiele prostsze sposoby na dotarcie do naszej ulubionej muzyki. Wystarczy kliknąć myszką, aby w naszych głośnikach zabrzmiał utwór opowiadający o beztroskich wiosennych wakacjach za pomocą idealnych harmonii wokalnych, z jakich słynęli od zawsze Brian Wilson i spółka.
-
"It Might as Well Be Spring", Frank Sinatra
Ta klasyczna amerykańska kompozycja po raz pierwszy pojawiła się w filmie "State Fair" z 1945 roku. Śpiewała ją tam nastoletnia bohaterka o imieniu Margy głosem wokalistki Louanne Hogan. My proponujemy bardziej wysmakowaną wersję, zaczerpniętą z płyty "Sinatra and Strings". Jak wskazuje tytuł albumu, piosenkę zaśpiewał swym niepowtarzalnym głosem jeden z największych wokalistów muzyki popularnej XX wieku, a towarzyszyła mu orkiestra smyczkowa – jak zwykle w jego przypadku z najwyższej półki. Jeśli ktoś preferuje subtelne kobiece głosy, ma do wyboru jeszcze interpretacje tego utworu w wykonaniu m.in. Niny Simone, Sary Vaughan i Shirley Bassey.
-
"Spring Affair", Donna Summer
Inny sławny żeński głos należy do Donny Summer. Wokalistka z latem w nazwisku ma w repertuarze piosenkę o wiosennym zauroczeniu miłosnym, o które nietrudno o tej porze roku. Znowu podkręcamy głośność we wzmacniaczach, ale tym razem z głośników nie popłynie ostry rock, ale klasyczne disco z jego złotej ery, czyli połowy lat 70. Kawałek trwa osiem i pół minuty, więc można się przy nim porządnie wytańczyć, a gdyby komuś było mało, może włączyć całą płytę Donny zatytułowaną "Four Seasons of Love". Na tym koncept albumie wyprodukowanym przez samego Giorgio Morodera znajdują się miłosne tematy nawiązujące do każdej z czterech pór roku!
Komentarze