Polaryzacja podłączenia zestawów głośnikowych
Większości osób podłączających kolumny do swojego sprzętu audio zdarzyło się chyba doświadczyć pewnego zjawiska. Kable trafiły na swoje miejsce a mimo to dźwięk okazał się daleki od swej pożądanej jakości. Brak basu, kiepskie stereo i w ogóle charakter brzmienia trudny do zaakceptowania na dłuższą metę.
Przytoczony wyższej opis to po prostu najzwyczajniejsze objawy złej polaryzacji podłączenia zestawów głośnikowych. W czym problem?
W produkowanym i dostępnym obecnie sprzęcie, a także zespołach głośnikowych, do podłączenia stosuje się dedykowane zaciski. W większości przypadków mają one formę zacisków zakręcanych, choć zdarzają się zwykłe gniazda ala bananowe czy ich odmiana BFA (wymagana na rynku brytyjskim). W tańszym sprzęcie można spotkać jeszcze tzw. zaciski sprężynowe. Mimo różnic, mają jedną wspólną cechę. Każdy przewód łączy się oddzielnie, zgodnie z przyjęta konwencją oznaczeń. Zacisk dla przewodu przewodzącego sygnał oznaczony jest jako plus , bądź ma barwę czerwoną. Towarzyszący mu zacisk przewodu powrotnego (najczęściej zwartego z masą urządzenia, ale nie zawsze) ma odpowiednio minus bądź czarną barwę. Takie same oznaczenia przyjęto w terminalach znajdujących się w zespołach głośnikowych.
Prawidłowe połączenie sprowadza się do banalnego połączenia czerwonego z czerwonym a czarnego z czarnym. Jednak nie zawsze się to udaje albo nie jest to oczywiste.
Co się stanie gdy zamienimy kolejność w obydwu kanałach naraz?
Jednoczesna zmiana polaryzacji powoduje, że obydwa kanały będą pracować w zgodnej fazie. Nie doświadczymy efektu opisanego na wstępie. Pod względem elektrycznym będą działały prawidłowo i nic złego tutaj się nie stanie. Jednak uzyskany efekt brzmieniowy nie będzie tożsamy z tym, który zapewnia właściwa polaryzacja wszystkich czterech par zacisków (dwóch we wzmacniaczu i kolejnych dwóch w zespołach głośnikowych).
O co chodzi w takim razie?
Otóż przy takim podłączeniu zmieniona została faza absolutna całego sygnału i to w obydwu kanałach naraz. Dlaczego to takie ważne? Kwestia słyszalności zmiany absolutnej fazy wzbudza liczne kontrowersje. Co więcej, naukowo dowiedziono, że zmiana taka jest słyszalna. Nie dość tego, niektóre urządzenia (np. wzmacniacze) mogą same z siebie odwracać fazę dla całego lub części sygnału.
Jak to odbiera słuchacz?
W nagraniach, które zrealizowano za pomocą prostych technik mikrofonowych, możliwe jest jednoznaczne określenie prawidłowej fazy. Po prostu, słychać to. Natomiast, po zmiksowaniu wielu ścieżek w studiu, jest to praktycznie niemożliwe, ponieważ poszczególne składowe nie będą miały zsynchronizowanej fazy. Co najwyżej można się zastanawiać nad absolutną fazą wybranych wokali czy pojedynczych wręcz instrumentów – przede wszystkim akustycznych.
Dla niektórych jednak, brzmienie z odwróconą fazą absolutną, wydaje się znacznie ciekawsze – ponoć jest bardziej szczegółowe. Ale to tylko jedna z subiektywnych ocen.
Co zrobić?
Zależy to od naszej wrażliwości i potrzeb. Najlepiej dokonać zakupu sprzętu wyposażonego w przełącznik polaryzacji (odwracania fazy). Niestety tego typu rozwiązanie spotyka się głównie w najdroższych i poniekąd egzotycznych urządzeniach. Głównie przedwzmacniaczach. Dzięki temu można zawsze ustawić prawidłową polaryzację przełącznika, niezależnie od odtwarzanej płyty czy sprzętu towarzyszącego, bez konieczności dokonywania zmiany połączeń w okablowaniu systemu audio.
Wnioski końcowe
Dla większości użytkowników sprzętu hi-fi wystarcza prawidłowe podłączenie zespołów głośnikowych, takie aby by polaryzacja lewej i prawej kolumny była zgodna.
Audiofile oraz entuzjaści dobrego brzmienia powinni jednak pójść o krok dalej i zadbać, aby cały zestaw audio był traktowany jako całość i zachowywał prawidłową polaryzację jako taką, czyli inaczej mówiąc prawidłową fazę absolutną.
Tematy związane z zagadnieniami akustycznymi i technicznymi moga byc trudne do przyswojenia, ale nie musisz ich zgłębiać, ponieważ nasi doradcy w 15 salonach w całej Polsce z chęcią wszystkim się zajmą. Zapraszamy!
Komentarze