W marcu 1939 roku 23-letnia Billie Holiday podeszła do mikrofonu w knajpce w Nowym Jorku, by zaśpiewać piosenkę, która kończyła wieczorek z jazzem. Zanim weszła na scenę, poprosiła kelnerów, by na chwilę przestali serwować posiłki i zgasili wszystkie światła - poza reflektorem, który oświetlał jej poważną twarz. Kiedy otworzyła usta, a z głośników na sali wybrzmiały pierwsze słowa ,,Strange Fruit’’, publiczność zastygła.
Kiedy skończyła śpiewać, zgasło jedyne światło, a gdy oświetlenie wróciło, Billie nie było już na scenie. Nie było też mowy o bisach. Tej oprawy swojego występu Holiday trzymała się przez kolejne dwie dekady - aż do swojej śmierci w 1959 roku.
Wiersz, który porwał społeczeństwo
,,Strange Fruit" nie jest autorską piosenką Holiday, a jej tekst nawet nie powstał w celach muzycznych. Pierwotnie był wierszem, który w 1930 r. napisał Abel Meeropol - żydowski nauczyciel i działacz na rzecz praw obywatelskich, który mieszkał na Bronksie.
Inspiracją Meeropola było przedstawiające lincz dwóch czarnych mężczyzn w stanie Indiana zdjęcie, które zobaczył w jednej z aktywistycznych broszur. Brutalny obraz prześladował go tak długo, że wylał całą swoją gorycz na papier. Na początku zatytułował wiersz ,,Bitter Fruit’’, czyli ,,gorzki owoc”, jednak z czasem tytuł uległ zmianie na ten, który znamy dziś - oznaczający ,,dziwny owoc’’. Z czasem również utwór Meeropola stał się piosenką - swego rodzaju hymnem związku zawodowego nauczycieli, który był uroczyście odśpiewywany na zebraniach. W końcu uznał, że przekaz jego wiersza musi pójść szerzej. Tak się składało, że wówczas Meeropol przyjaźnił się właścicielem klubu jazzowego - przekazał mu więc piosenkę wraz z nutami, prosząc, by znalazł kogoś, kto zacznie wykonywać ją publicznie. Ten od razu wiedział, do kogo powinna trafić - tak ,,Strange Fruit’’ wylądował w rękach Billie Holiday.
Dziwny rodzą owoc południowe drzewa,
Krew jest na liściach i krew na korzeniach,
Czarne ciała w południowym kołyszą się wietrze,
I dziwny wisi owoc na drzewach topoli.
Sielankowa scena pięknego południa,
Wyłupiaste oczy i wydęte usta,
Słodki i świeży zapach magnolii,
Pośród smrodu palonego ciała.
Oto jest owoc który rozdziobią wrony,
Który zbierze deszcz, który wyssie wiatr,
Który zgnije na słońcu, i który odrzucą drzewa,
Oto jest dziwny i gorzki plon.
Piosenka o jej ojcu i wszystkich czarnych Amerykanach
Chociaż ,,Strange Fruit’’ raczej odbiega tematycznie od romantyczno-nostalgicznych piosenek Billie, ta od razu zgodziła włączyć utwór do repertuaru. Była nim dogłębnie poruszona - nie tylko dlatego, że jako czarna Amerykanka codziennie doświadczała rasizmu, ale też dlatego, że tekst przypomniał jej o ojcu, który zmarł w wieku 39 lat, ponieważ odmówiono mu leczenia śmiertelnej choroby płuc ze względu na kolor jego skóry.
W jednym z wywiadów powiedziała o tej piosence: ,,Muszę ją śpiewać. Nie tylko dlatego, że ludzie o to proszą, ale dlatego, że 20 lat po śmierci mojego taty rzeczy, które go zabiły, wciąż dzieją się na Południu".
Odwaga przypłacona śmiercią
Chociaż aktywiści praw obywateli i czarni Amerykanie przyjęli ,,Strange Fruit’’ jako ważny protest song, środowisko klubów nocnych stanowili głównie biali ludzie, więc występy Holiday spotykały się z mieszanymi reakcjami - jedni bili brawo jakby jutra miało nie być, inni zaś opuszczali salę z niesmakiem.
Jedną z najbardziej zdeterminowanych by uciszyć rodzący się w społeczeństwie bunt był komisarz Federalnego Biura Antynarkotykowego i znany rasista, Harry Anslinger. Ze wszystkich czarnych Amerykanów najbardziej nienawidził muzyków jazzowych, ponieważ uważał, że paląc marihuanę i tworząc pod jej wpływem ,,diabelską muzykę’’ powodują, że czarni obywatele zaczynają przekraczać granice postawione im przez białą społeczność.
Jak i wielu innym czarnym artystom, komisarz zabronił Holiday wykonywania ,,Strange Fruit’, jednak ta odmówiła, co rozwścieczyło go tak bardzo, że opracował plan zniszczenia piosenkarki. Wiedząc, że zażywała narkotyki, wrobił ją w sprzedaż heroiny i zamknął w więzieniu na 1.5 roku. Kiedy wyszła na wolność, władze federalne odmówiły jej odświeżenia licencji artystki kabaretowej - jej ukochane występy na scenach klubów nocnych dobiegły końca.
Nie poddała się - wystąpiła na kilku całkowicie wyprzedanych koncertach w słynnej nowojorskiej hali koncertowej Carnegie Hall, jednak demony z przeszłości ciągle nie dawały jej spokoju. Trudno żyć normalnie, mając za sobą śmierć ojca, pracę w burdelu na polecenie matki i czując wciąż wszechobecną pogardę ze strony białej większości. Rozpadająca się w środku Billie znowu sięgnęła po heroinę, która zaczęła zżerać ją od środka.
W 1959 roku Holiday zgłosiła się do szpitala, cierpiąc z powodu problemów z sercem, płucami i wątrobą, spowodowanymi całymi latami nadużywania narkotyków i alkoholu. Nie miała siły mówić, wyglądała jak cień siebie i dopiero wtedy stała się łatwym celem dla Anslingera, który nadal żył żądzą zemsty. Komisarz kazał swoim ludziom wejść do szpitala i przykuć Billie do łóżka. Chociaż piosenkarka wykazywała stopniowe symptomy powrotu do zdrowia, policjanci zabronili lekarzom ją leczyć. Kilka dni później zmarła, mając zaledwie 44 lata.
W 1999 roku magazyn ,,Time’’ uznał ,,Strange Fruit’’ za piosenkę stulecia.
Komentarze