Poprzedni
Następny

Perły z lamusa: „New Year’s Day”, U2. Samotność w Nowym Roku

Choć do tego noworocznego kawałka trudno się będzie bawić, warto włączyć go do listy przebojów, o których należy zawsze pamiętać. Przypomina bowiem o czasach, które szczęśliwie mamy już za sobą – i robi to przejmującym tekstem i najlepszą muzyką w wykonaniu zespołu U2.

Kończyliśmy rok nieco depresyjnym akcentem, pisząc o piosence Johna Lennona „Happy Xmas (War Is Over)” i postanowiliśmy utrzymać tę nutę i na początek 2020 roku, wspominając hit, który pozwolił światu po raz kolejny dowiedzieć się o problemach kraju uciskanego przez polityczny reżim. I choć tematem zajął się Bono, lider U2, znany z działalności charytatywnej w Afryce – tym razem sięgnął po doświadczenia własnego kontynentu. I zaśpiewał przejmujący utwór o Polsce i miłości.

Na Wschodzie bez zmian

Nic się nie zmienia w Nowy Rok” śpiewa pozbawionym nadziei tonem Bono. Bohaterowie tej piosenki zostali pokonani przez los. Narrator stara się rozpaczliwie powrócić do miłości, od której oddziela go okrutna rzeczywistość. Brzmi jak kolejna piosenka miłosna. I właściwie taka miała być, ponieważ Bono zaczął pisać ten utwór jako miłosny song dla swojej żony. Jednak podczas tworzenia tekstu usłyszał o sytuacji w Polsce i zmaganiach Solidarności z panującym reżimem. Historia solidarnościowych bohaterów i ofiar systemu – zwłaszcza tych, którzy musieli uciekać z Polski – poruszyła go mocno. Był to motyw i powód, by dokończyć tę rozpoczętą historię opowiadana w tekście. Obraz jest wymowny. Tłum siedzi pod „krwistoczerwonym niebem”, ludzkie „splecione ramiona” uosabiają pojęcie jedności w obliczu wielkiego zamieszania, a gdy narrator śpiewa „Choć jestem rozdarty na dwoje/Możemy być jednością”, nie sposób nie uwierzyć, że wszystkie przeszkody zostaną pokonane i zwycięstwo jest możliwe.

Muzycznie „New Year’s Day” też wspina się na wyżyny. Do dziś uważa się te kompozycję za jedną z najbardziej przejmujących melodii, jakie stworzyli członkowie U2.  Oczywiście jednym z najważniejszych instrumentów jest tu głos Bono – wzbija się w powietrze, wychodząc prosto z serca, jest głęboki, dźwięczny i dramatyczny. Być może właśnie te dwie rzeczy sprawiły, że piosenka wydana w styczniu 1983 roku stała się takim hitem. Była emocjonalnie i muzycznie wyjątkowo różna od tego, co w momencie jej wydania było grane w radiostacjach i królowało na listach przebojów. Być może przez kontrast stała się tak głośna i uwielbiana, przeskakując kolejne miejsca na wszystkich najważniejszych listach.

Problem zawsze aktualny

Niewątpliwie jest to też hit ponadczasowy. Decyzja U2 o pominięciu jawnych, konkretnych odniesień do politycznych zawirowań tej epoki była mądra. W rezultacie – choć wiadomo, że opowiada o losach Polski – ta piosenka nigdy się nie zestarzeje, bo zawsze gdzieś dzieje się coś, co może znajdować odzwierciedlenie w tekście. A dzięki U2 pod koniec każdego mijającego roku słuchacze mogą usłyszeć połączenie czystego gniewu i nieprzemijającej nadziei – i zinterpretować je w sposób właściwy dla własnych burzliwych czasów.

Utwór został wydany jako wiodący singiel z albumu „War”. Był to też pierwszy międzynarodowy przebój U2 i na zawsze zmienił kierunek kariery zespołu. „New Year's Day” wziął szturmem listy przebojów Wielkiej Brytanii, zdobywając błyskawicznie dziesiąta pozycję i był pierwszym utworem zespołu, który pojawił się na najgorętszej amerykańskiej liście – Billboard Hot 100. Magazyn Rolling Stone umieścił utwór na swojej słynnej liście 500 Najwspanialszych Piosenek Wszech Czasów.

Na podbój MTV

Piosenka zasłużyła oczywiście na klip – utrzymany w chłodnej i przejmującej atmosferze. Był to pierwszy teledysk U2, który mocnym uderzeniem wpadł między inne hitowe produkcje pokazywane ówcześnie w MTV – był też najbardziej ambitnym teledyskiem pokazywanym w tej stacji. Reżyserował go Meiert Avis, który pracował nad wcześniejszymi teledyskami U2, w tym „Gloria” i „I Will Follow”. Planowano nakręcić teledysk w Szwecji, ale kiedy zawiódł śnieg, na który bardzo liczono, ekipa postanowiła przenieść się do Norwegii. Efekt okazał się więcej niż zadowalający. W klipie widać między innymi zespół jeżdżący na koniach. Tak naprawdę były cztery nastoletnie dziewczyny w zimowych ubraniach. Muzycy z U2 nie byli doświadczonymi jeźdźcami, a ponieważ w trakcie kręcenia klipu byli w trakcie trasy koncertowej, nie warto było ryzykować. Zastąpiły ich zatem młode Norweżki.

Dziś możemy podziwiać zespół U2 w odsłonie z lat osiemdziesiątych – zachowują wyjątkową spójność z trendami tych czasów. Ale choć fryzura Bono może bawić, szybko można o niej zapomnieć. Ten kawałek chyba nikogo nie pozostawia obojętnym. A zatem - Szczęśliwego Nowego Roku. Oby każdy następny taki właśnie był. Dla wszystkich i wszędzie.

Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: