Poprzedni
Następny

Daria Zawiałow, Maroon 5 i inni – najciekawsze premiery płytowe czerwca

Choć przez mecze Euro 2020 fan muzyki będący jednocześnie kibicem piłki nożnej ma znacznie mniej czasu na rozkoszowanie się nutami płynącymi z głośników, czerwiec przynosi co najmniej kilka albumów, którym warto poświęcić uwagę. W tym miesiącu premiery mają nowe płyty m.in. Darii Zawiałow, Joe Bonamassy oraz zespołów Garbage, Maroon 5 i Wolf Alice.

Daria Zawiałow nie osiągnęła jeszcze na polskiej scenie statusu porównywalnego z takimi artystkami, jak Maryla Rodowicz czy Beata Kozidrak, ale jest na dobrej drodze, aby tak się stało. 28-letnia wokalistka ma już na koncie spory zestaw przebojów i dwie Platynowe Płyty. Niebawem ta kolekcja może się powiększyć o trzecią platynę, za sprawą najnowszego albumu "Wojny i noce". Promujące ją chwytliwe piosenki "Kaonashi" i "Żółta taksówka" mają miliony odsłon w serwisie YouTube, zapowiada się więc kolejny bestseller w dyskografii Darii.

O popularność nie musi się martwić również Tede. Jeden z pionierów polskiego hip hopu może się poszczycić rekordową wśród raperów liczbą albumów umieszczonych na liście OLiS. Trafi tam też z pewnością jego najnowsze wydawnictwo "Kasablanca Real", nagrane w duecie z Sir Michem. Przedsmak zawartego tam materiału fani poczuli już kilka miesięcy temu, za pośrednictwem serwisów streamingowych. Teraz jednak ukazuje się pełnowymiarowa, fizyczna wersja płyty, zawierająca aż 20 utworów. Tede postawił sobie cel amibitny cel: "zacząć wszystko od początku, powrócić do korzeni i znaleźć rap od nowa".

Jeśli ktoś woli, gdy z jego głośników zamiast tłustych, hiphopowych bitów płyną przestrzenne, elektroniczne dźwięki, powinien zainteresować się debiutancką płytą Michała Łapaja, na co dzień klawiszowca Riverside, najbardziej znanej polskiej grupy z kręgu rocka progresywnego. Album "Are You There" jest trochę mroczny, trochę melancholijny, a nagrany został przy użyciu "żywych" instrumentów, takich jak fortepian, organy Hammonda czy piano Rhodesa. Gościnnie zaśpiewali na nim Bela Komoszyńska, znana z zespołu Sorry Boys oraz Mick Moss, wokalista brytyjskiego zespołu Antimatter.

Miłośnikom tanecznych brzmień z nutą melancholii warto polecić też nowy krążek duetu Rysy, "4GET". Ich debiutancki album "Traveler" z 2015 roku mocno namieszał na polskiej scenie muzyki klubowej, a ich pozycję ugruntowała wydana rok później EP-ka "Father". Występowali na największych polskich festiwalach, takich jak Open'er, Audioriver i Tauron Nowa Muzyka, a na ich najnowszej płycie można usłyszeć głos m.in. Justyny Święs z innego znanego duetu The Dumplings.

Z zagranicznych premier czerwca nie można przegapić nowego wydawnictwa Joe Bonamassy – zwłaszcza, jeśli ktoś ma w zwyczaju używać swojego sprzętu audio do odtwarzania dobrego rocka o bluesowych korzeniach. Amerykański mistrz gitary proponuje tym razem koncertowe granie w postaci albumu "Now Serving: Royal Tea Live From The Ryman". To 12 utworów zarejestrowanych podczas występu w legendarnym Ryman Auditorium w Nashville w stanie Tennessee w 2020 roku, tuż przed tym, zanim pandemia zmusiła artystów do odwołania swoich tras. Tej muzyki zdecydowanie należy słuchać głośno, więc jeśli ktoś nie ma dobrze wytłumionego pomieszczenia odsłuchowego, z troski o współlokatorów i sąsiadów polecamy użycie słuchawek.

Fanom, którzy z łezką w oku wspominają lata 90., wielką frajdę sprawi nowa płyta zespołu Garbage. Autorzy takich hitów, jak "Stupid Girl" czy "Only Happy When It Rains" właśnie wydają pierwszy od 5 lat studyjny album "No Gods No Masters". Czy uda im się nawiązać do lat świetności, czas pokaże. Z większymi nadziejami na sukces nowej płyty mogą patrzeć panowie z Maroon 5. Ich piosenki od kilkunastu lat królują na listach przebojów, a płyty pokrywają się kolejnymi warstwami złota i platyny. Nic nie wskazuje na to, aby inaczej miało się stać w przypadku krążka "Jordi", promowanego przez balladkę "Beautiful Mistakes", nagraną z pomocą Megan Thee Stallion. Ponad 50 milionów użytkowników YouTube nie może się mylić!

Na miejsce w encyklopediach muzyki pracuje dopiero brytyjska grupa Wolf Alice. I trzeba przyznać, że robi to znakomicie! Działający od dekady londyński kwartet właśnie wydał trzeci studyjny album "Blue Weekend", który nie dość, że wskoczył na sam szczyt brytyjskiej listy bestsellerów, to na dodatek oczarował dziennikarzy muzycznych. W zgodnej opinii "The Daily Telegraph", "The Independent", "The Guardian" i "New Musical Express" płyta zasłużyła na maksymalną liczbę pięciu gwiazdek. To chyba wystarczy, byśmy dali zaistnieć w naszych głośnikach indierockowym kawałkom Wolf Alice. 

Każdy szanujący się fan muzyki zna natomiast nazwisko Nicka Cave'a. Legendarny Australijczyk nie próżnował w trakcie pandemicznego lockdownu i wraz z kolegą z zespołu The Bad Seeds, Warrenem Ellisem, stworzył osiem utworów, które trafiły na ukazujący się właśnie album "Carnage", "brutalną, ale piękną płytę głęboko osadzoną w naszej wspólnej katastrofie", jak to określił sam Cave. Również w tym przypadku krytycy pieją z zachwytu, a więc wszystko wskazuje na to, że artysta, który od lat trzyma bardzo wysoki poziom, i tym razem nie zawiedzie oczekiwań swoich fanów.

Poza wyżej wymienionymi wydawnictwami, trzeba jeszcze wspomnieć o bogatej, winylowej reedycji klasycznego albumu Black Sabbath, "Sabotage" z 1975 roku, nowym krążku "Helloween" niemieckich weteranów heavy metalu o takiej samej nazwie, albumie "The Golden Casket" amerykańskiej indierockowej grupy Modest Mouse i płycie "Lifestrange" duetu Paula i Karol, łączącego rocka z psychodelicznym folkiem. Jest czego słuchać w przerwach między zakończeniem jednego a rozpoczęciem drugiego meczu Euro 2020!

Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: