Poprzedni
Następny

Bang & Olufsen Beosound Stage – brzmienie w dobrym stylu

Czym powinien się charakteryzować dobry soundbar? Duża część użytkowników z pewnością będzie poszukiwała możliwie kompaktowych rozmiarów i eleganckiego wyglądu, by sprzęt dobrze prezentował się we wnętrzu. Poza tym istotne są rozbudowane funkcje bezprzewodowe oraz oczywiście jakość brzmienia. Co jeśli istnieje soundbar spełniający wszystkie te kryteria? Zapraszamy do testu Bang & Olufsen Beosound Stage.

Bowers & Wilkins Besound Stage

Zacznijmy od kilku kluczowych cech testowanego soundbara:

  • Za elegancki i minimalistyczny wygląd Beosound Stage odpowiada studio projektowe NORM Architects z Kopenhagi – doświadczone w projektowaniu nowoczesnych wnętrz oraz funkcjonalnych przedmiotów codziennego użytku.
  • Dostępność pięciu wariantów kolorystycznych różniących się wykończeniem – cztery ze szczotkowanym aluminium oraz jeden wariant wykorzystujący drewno.
  • Sterowanie odtwarzaniem za pomocą dotykowego panelu lub dedykowanej aplikacji Bang & Olufsen.
  • Możliwość dopasowania brzmienia do swoich upodobań we wspomnianej przed chwilą aplikacji.
  • Trójkanałowy system dźwięku spełniający standardy Dolby Atmos.
  • Układ 11 przetworników oraz wzmacniaczy dla każdego z nich oraz procesor DSP dla uzyskania wyjątkowego brzmienia.
  • Kompatybilność z AirPlay 2, Chromecast, dwuzakresowym Wi-Fi oraz standardem Bluetooth 4.2.

Wygląd i wrażenia wizualne

Bang & Olufsen słynie z tworzenia niezwykle estetycznego sprzętu grającego, który jednocześnie wykorzystuje materiały klasy premium. Spójność wizualna wszystkich głośników z serii Beosound jest wynikiem współpracy z najlepszymi projektantami przemysłowymi. Do procesu wizualnego tym razem Bang & Olufsen zaangażowało studio NORM Architects z Kopenhagi, słynące między innymi ze stylowych mebli, a nawet kompleksowych projektów wnętrz. Efektem kolaboracji jest minimalistyczny i elegancki design testowanego modelu.

Bowers & Wilkins Besound Stage

Beosound Stage łączy słynną skandynawską estetykę z materiałami, jakich w domowych zaciszu nie oczekiwałby żaden amator kinowego dźwięku. Głównym elementem obudowy jest ramka otaczająca całość. Wśród pięciu wariantów kolorystycznych cztery otrzymały satynowe wykończenie z użyciem wysokiej jakości aluminium. Dla tych, którzy preferują nieco mniej industrialny klimat, Bang & Olufsen przygotowało wariant wykorzystujący drewno dębowe o eleganckim, ciemnym odcieniu. Bez względu na wersję kolorystyczną Beosound Stage prezentuje się świetnie. Dodatkowym plusem dla estetyki głośnika są matowe powierzchnie obudowy, skutecznie maskujące odciski palców.

Design i materiały jakie wykorzystało Bang & Olufsen są nie bez znaczenia, ponieważ soundbar zachęca do wejścia w interakcję poprzez dotykowy panel umieszczony na górnej krawędzi obudowy. Sprawnie działający interfejs umożliwia płynną regulację głośności, sterowanie odtwarzanym utworem oraz włączenie trybu parowania przez Bluetooth. Intuicyjność obsługi zapewniają wygrawerowane symbole przy wspomnianych wcześniej klawiszach. Duńska marka od dłuższego czasu słynie z unikalnie zaprojektowanych sposobów sterowania, które w przemyślany sposób zintegrowano z designem urządzenia. Beosound Stage pozostaje w tym trendzie, łącząc wysoką ergonomię i minimalistyczny wygląd. Jeśli nie spojrzymy na lewą stronę górnej krawędzi, elementy dotykowe są praktycznie niewidoczne, a jednocześnie łatwo dostępne.

Spójność wizualna wszystkich głośników w linii Beosound jest niezwykle przyjemnym dla oka doświadczeniem. Podobnie z jakością montażu elementów oraz materiałami klasy premium. Patrząc na dowolny system audio od duńskiego producenta wyraźnie widać, że mamy styczność z produktem z wysokiej półki. Beosound Stage podtrzymuje poprzeczkę jakości, którą Bang & Olufsen stawia konkurencji.

Bowers & Wilkins Besound Stage

Łączność bezprzewodowa i porty

Bang & Olufsen specjalizuje się w produktach umożliwiających budowę bezprzewodowego systemu audio. Testowany soundbar jest częścią tego ekosystemu. Współpracę z innymi głośnikami Beosound umożliwia rozbudowana łączność bezprzewodowa. Stage wyposażono w dwuzakresowe Wi-Fi. Rozpoczęcie słuchania dodatkowo ułatwia obecność Bluetooth (w wersji 4.2), dzięki któremu możemy strumienować dźwięk ze smartfona lub tabletu. Tryb parowania wywołujemy dłuższym przytrzymaniem palca na jednym z przycisków.

Kluczową rolą soundbara jest zapewnienie niezapomnianych wrażeń dźwiękowych podczas oglądania filmów. Do połączenia całości z TV wystarczy tylko jeden przewód HDMI, obsługujący standard ARC (Audio Return Channel, czyli zwrotny kanał audio). Obecnie, w telewizorach smart znajdziemy np. YouTube, Netflix i wiele innych aplikacji. Stwarza to potrzebę przesłania sygnału audio w kierunku od telewizora do amplitunera lub soundbara. ARC zatem to nic innego, jak spełnienie tej funkcji. Znacząco ułatwia to pierwszą konfigurację oraz ukrycie kabli, których bez tej funkcjonalności byłoby więcej. Przydatnym dodatkiem jest również wejście mini-jack 3,5 mm do podłączenia zewnętrznych odtwarzaczy, laptopa lub innego urządzenia odtwarzającego posiadającego to analogowe złącze.

Testowany system wyróżnia się rozbudowanymi funkcjami multiroom. Dzięki temu Beosound Stage może być częścią domowego, wielostrefowego systemu audio w domowym zaciszu. Użytkownicy sprzętu z logo charakterystycznie nadgryzionego jabłka z pewnością ucieszy kompatybilność ze standardem AirPlay 2. Urządzenia z systemem operacyjnym od Google również dostają wsparcie, dzięki wbudowanemu modułowi Chromecast. Jeśli zdecydujemy się rozbudować ekosystem głośników o inne modele, całość może harmonijnie działać z wykorzystaniem autorskiej technologii BeoLink Multiroom.

Bowers & Wilkins Besound Stage

Wszystkimi funkcjami bezprzewodowymi, które wymieniliśmy można sterować przy użyciu darmowej aplikacji Bang & Olufsen. Jej działanie omawialiśmy już kilkukrotnie przy okazji testów takich modeli jak Beoplay A9 4. Generacji, Beosound Balance czy Beosound A1 2. generacji. Krótko podsumowując zalety wspomnianej aplikacji, dużym plusem jest przejrzysty i minimalistyczny wygląd całego interfejsu. Ponadto doceniamy płynne działanie na obu najpopularniejszych mobilnych platformach – Androidzie i iOS.

Wrażenia odsłuchowe

Inżynierowie Bang & Olufsen bogato wyposażyli swój pierwszy soundbar, ale można się zastanawiać czy brzmienie dorównuje funkcjonalności. Testy jakie przeprowadziliśmy mocno nas zaskoczyły. Beosound Stage skrywa obszerne, bardzo dynamiczne brzmienie z wyrazistą sceną dźwiękową. Duńczycy po raz kolejny zaskakują osiągami, które potrafią wykrzesać zachowując smukłość i elegancję konstrukcji.

Testowany soundbar charakteryzuje się tonacją, która od dłuższego czasu jest wizytówką duńskiej marki. Mamy więc bardzo dynamiczną, wyraźnie nakreśloną górę w połączeniu z gładkimi wokalami oraz wysokim poziomem detali w całym słyszalnym paśmie.

Bowers & Wilkins Besound Stage

Rozdzielczość dźwięku, jak i odczuwalna przestrzeń, to zasługa specjalne opracowanego układu aż 11 przetworników. W harmonii współpracują ze sobą trzy kopułki wysokotonowe o wielkości ¾ cala, cztery głośniki szerokopasmowe ze średnicą 1 i 1/5 cala, a całość zamykają cztery 4-calowe przetworniki niskotonowe. Optymalne wysterowanie oraz moc brzmienia pochodzą z 11 wzmacniaczy – każdy o mocy 50 watów, dedykowany pojedynczemu głośnikowi. Beosound Stage to zaawansowana technicznie konstrukcja, czego efekty bardzo łatwo poczuć i docenić.

Tonacja testowanego głośnika koncentruje się wokół wyrazistej góry połączonej z dynamicznym, ale nadal świetnie wyważonym basem. Stage jest zestrojony głównie pod dynamiczną muzykę lub wielokanałowy dźwięk kinowych hitów – jak na soundbar przystało. Nie pozbawiono przy tym odpowiedniej gładkości brzmienia, która pozwala cieszyć się spokojniejszym repertuarem po seansie filmu kina akcji. Skraje pasma akustycznego, a więc bas i wysokie tony lubią przejąć kontrolę tylko na krótkie momenty, gdy wymaga tego odtwarzany materiał. Poza takimi chwilami brzmienie Bang & Olufsen nadal nosi te same znamiona – muzykalność, równowaga i nastawienie na czystą przyjemność z odsłuchu.

Angażujący dźwięk rozpoczyna się od dobrego basu, którego tu z pewnością nie brakuje. Beosound Stage oferuje ponadprzeciętną dynamikę i zwartość dolnych rejestrów, biorąc pod uwagę jak smukły jest profil obudowy – wynosi zaledwie 7,7 centymetra. Oznacza to, że niektóre telewizory mogą mocniej wystawać wisząc na ścianie o ile nie wymieniliśmy już naszego odbiornika na nowszy model. Wracając do brzmienia – niskie tony zaskakują mocą i przejrzystością.

Jeśli konkretny album lub film nie zostały nagrane ze szczególnym naciskiem na ilość basu, Stage przekazuje to dokładnie, niczego nie robiąc na siłę. Połączenie efektownego, wielokierunkowego dźwięku, gdzie niskie dźwięki są bardzo żywe, a jednocześnie nie przytłaczają to dość rzadko spotykana cecha w świecie soundbarów. Bang & Olufsen podnosi poprzeczkę konkurencji, robiąc coś, co trudno osiągnąć w kompaktowych systemach audio do użytku domowego.

Bowers & Wilkins Besound Stage

Równie dopracowane są wysokie tony oraz średnica. Typowa dla duńskiej marki gładkość i muzykalność wokali została nieco „doprawiona” mocniejszą niż zwykle górą. Takie strojenie pozwala lepiej odczuć przestrzenność różnych gatunków – od dynamicznej elektroniki aż po złożone kompozycje muzyki klasycznej. Jeżeli jakiś aspekt brzmienia nie do końca nam odpowiada, możemy go łatwo dostosować poprzez świetnie zaprojektowany korektor we wspomnianej aplikacji Bang & Olufsen. Odpowiednią barwę brzmienia podpowiadają takie ustawienia jak „Ciepło”, „Jasno”, „Energicznie” lub „Relaksująco”. Możliwość dodatkowego wyboru pomiędzy tymi tonacjami gwarantuje, że znajdziemy charakter dźwięku idealnie dopasowany do naszych preferencji.

Wspomniane wcześniej 11 przetworników pozwala zachować ułożenie dźwięku oraz przejrzystość, nawet gdy ścieżka dźwiękowa filmu lub słuchane utwory są bardzo dynamiczne i wielowarstwowe. Subtelnie rozjaśniona tonacja Beosound Stage, wraz z obsługą standardu Dolby Atmos tworzą ciekawą propozycję dla kinomaniaków. Melomani z ograniczoną ilością miejsca lub brakiem budżetu na system stereo wyższej klasy również znajdą tu coś dla siebie. Bang & Olufsen stworzyło jeden z niewielu soundbarów, który jest efektowny podczas filmowego seansu, a ponadto naturalnie prezentujący ulubionych artystów.

Podsumowanie

Bang & Olufsen w ostatnich latach przeszedł gruntowne zmiany pod względem oferowanych systemów audio. Modyfikacje w nazewnictwie jak i samych produktach dają naprawdę ciekawe rezultaty. Beosound Stage to przykład, że duńska marka rozwija się dynamicznie, potrafiąc osiągać świetne brzmienie w niewielkiej obudowie. I choć o gustach się nie dyskutuje, ciężko odmówić unikalnego stylu któremukolwiek głośnikowi z logo Bang & Olufsen. Nowy soundbar podtrzymuje ten trend. Dla kinomaniaków z nieco obszerniejszym budżetem lub melomanów z małymi mieszkaniami Beosound Stage jest propozycją naprawdę wartą rozważenia.

Bowers & Wilkins Besound Stage

Jeśli poszukujesz głośnika multiroom z wyższej półki lub chcesz stworzyć swój pierwszy nowoczesny system audio bez przewodów, zapraszamy do zapoznania się z poradnikami w Strefie Wiedzy. Na naszym blogu znajdziesz profesjonalne testy, porównania i poradniki, które pomogą podjąć trafną decyzję zakupową. Zainteresowanych odsłuchem wybranych urządzeń zapraszamy do naszych salonów Top Hi-Fi & Video Design, gdzie w miłej atmosferze służymy poradami w zakresie dobrego brzmienia.



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: