Poprzedni
Następny

Wywiad z Sebastianem Riedlem – „Gram to, co siedzi mi w duszy”

Sebastian Riedel został ogłoszony nowym wokalistą legendarnego zespołu Dżem. O tym, jak do tego doszło, zapytaliśmy u źródła. Przy okazji dowiecie więcej m.in. o dalszej współpracy artysty z zespołem Cree, jego kolejnych planach i gościnnym udziale na płycie Karoliny Omiańskiej. Zapraszamy do lektury.

Wywiad z Sebastianem Riedelem – „Gram to, co siedzi mi w duszy”

fot: Marek Krzemiński / AnMA Studio

Redakcja Top Hi-Fi: Podejrzewałeś, że kiedyś zostaniesz wokalistą legendarnego zespołu Dżem, w którym frontmanem był twój ojciec?

Sebastian Riedel: Właściwie przez całe swoje życie byłem fanem Dżemu, to naturalne. Od dziecka znajdowałem się blisko zespołu. Ojciec żył swoją muzyką i pisał w domu teksty do utworów. Wielokrotnie byłem tego świadkiem. Kiedyś po obejrzeniu w telewizji programu o motocyklach napisał przy mnie „Harley mój”. Zabierał mnie w trasy, w których pełniłem rolę jego osobistego menadżera (śmiech). Pilnowałem pieniędzy i jego też, żeby dotarł na umówiony koncert. Wspominam o tym w książce Marcina Sitko „Rysiek Riedel we wspomnieniach”. To były dla mnie prawdziwe przygody i w jakiś sposób mnie ukształtowały. Dzięki nim dowiedziałem się, jak wygląda życie muzyka i później, kiedy sam zająłem się graniem, łatwiej było mi znaleźć się w tym zawodzie. Ale czy podejrzewałem, że kiedyś zostanę członkiem Dżemu? Dla mnie to też zaskoczenie, lecz takie jest właśnie życie – wciąż nas zaskakuje. Oby zawsze na plus.

Redakcja Top Hi-Fi: Chciałeś tego? Jak się z tym czujesz?

Sebastian Riedel: Propozycja wyszła od zespołu. Przemyślałem ją, rozważyłem i w końcu przyjąłem. To był chyba właściwy czas, bo wcześniej, przez wiele lat, zupełnie nie brałem tego pod uwagę. Jestem po trzech owocnych dekadach własnej kariery, nagrałem niemal dziesięć płyt, spełniłem wiele muzycznych marzeń, więc to dobry moment, może nie na kategoryczne zmiany, ale z pewnością na nowe wyzwania. To jedno z nich. Wciąż przecież będę grał w Cree, najważniejszej kapeli w moim życiu. Tej, której dorobek budowałem z grupą przyjaciół przez długie lata.

Wywiad z Sebastianem Riedelem – „Gram to, co siedzi mi w duszy”

fot: Marek Krzemiński / AnMA Studio

Redakcja Top Hi-Fi: Kiedy można się spodziewać pierwszych występów Dżemu z tobą przy mikrofonie?

Sebastian Riedel: Jeszcze nie wiem, jak będą wyglądały koncerty Dżemu ze mną w składzie. Dopiero czeka nas czas prób. Na pewno to, co zagramy, będzie wypadkową wspólnych oczekiwań. Zespół kontynuował przecież działalność po odejściu ojca i nagrał kilka płyt już bez niego. Po ten repertuar też trzeba będzie sięgnąć. Może być ciekawie.

Redakcja Top Hi-Fi: Jak przebiegała twoja artystyczna droga?

Sebastian Riedel: Zawsze starałem się grać to, co siedzi mi w duszy. Fascynuje mnie rock i blues, na nich się wychowałem i takiej muzyki słuchałem z ojcem. Takie też są moje płyty z Cree. Nagraliśmy w tym gatunku sporo dobrej muzyki, zostaliśmy docenieni i zdobyliśmy swoją publiczność. Później nagrałem album koncertowy z SBB. To było spełnienie marzeń. Po latach zapragnąłem jednak muzycznego wyciszenia i stąd wziął się album „Radio Sessions w studiu koncertowym im. Jerzego Haralda”, nagrany z kwartetem smyczkowym Piotra Steczka, znakomitego muzyka wywodzącego się z orkiestry AUKSO. Kontynuacją tego projektu był dwupłytowy album koncertowy, moim zdaniem znakomity. W międzyczasie zagraliśmy też duży koncert z gośćmi – Piotrem Cugowskim, Józefem Skrzekiem i Darkiem Kozakiewiczem. Być może w przyszłości postaramy się o wydanie tego materiału. W moim życiu jest zawsze sporo planów. Nie nudzę się.

Wywiad z Sebastianem Riedelem – „Gram to, co siedzi mi w duszy”

fot: Marek Krzemiński / AnMA Studio

Redakcja Top Hi-Fi: Nad czym pracujesz teraz?

Sebastian Riedel: Kończymy pracę nad zupełnie nowym albumem Cree z premierowymi kompozycjami. Jesienią trafi do rąk i uszu naszych fanów. To będzie wspaniały moment! Czekamy na to. Wszyscy w zespole czujemy, że to najwyższy czas, że nie ma już odwrotu. Ogromnie się cieszę.

Redakcja Top Hi-Fi: Podobno bardzo lubisz swoje słuchawki?

Sebastian Riedel: Tak, to dla mnie znakomity gadżet! Zawsze mi towarzyszą, zawsze mam je pod ręką. Jesteśmy nierozłączni podczas wyjazdów, czy to typowo wypoczynkowych, czy też w trasie pomiędzy koncertami. Jestem czuły na dźwięki i dzięki słuchawkom Bowersa mogę mieć z nimi ciągły kontakt. Pomagają mi się naprawdę zrelaksować.

Wywiad z Sebastianem Riedelem – „Gram to, co siedzi mi w duszy”

Redakcja Top Hi-Fi: Grałeś ostatnio z Karoliną Omańską. Jak wspominasz tę współpracę?

Sebastian Riedel: Byłem gościem na jej płycie, jednym z wielu. Wszedłem w pewne tryby, ale pozostawiono mi dużą wolność. Bardzo to doceniam. Lubię przestrzeń w muzyce i cieszę się, gdy mogę pokazać jak najwięcej siebie. To bardzo ciekawa i wielowymiarowa muzyka. Zagrałem na tej płycie z wielką przyjemnością. Brzmienia moich gitar otwierają i zamykają album. Można powiedzieć, że są pewną klamrą. Większość kompozycji to muzyka instrumentalna. Karolina postawiła na różnorodność brzmień i dlatego przywiozłem do studia kilka instrumentów, które zapewniły mi swobodę wypowiedzi.

W trakcie nagrań analizowaliśmy poszczególne frazy, ich brzmienia i barwy, aby efekt końcowy był jak najwyższych lotów. Wszystkiego pilnował producent – Marcin Majewski – który wspólnie z Jarkiem Toiflem wykonał miks i mastering materiału. Chcieliśmy, żeby album brzmiał jak najbardziej analogowo i chyba się udało. Jest już dostępny na CD, a za chwile pojawi się na winylu.

Redakcja Top Hi-Fi: Dziękujemy za rozmowę i życzymy wielu sukcesów.

Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: