Poprzedni
Następny

The Rolling Stones Mobile Studio, czyli rockandrollowa zabawka na kółkach

Co łączy albumy "Sticky Fingers" The Rolling Stones, "IV" Led Zeppelin i "Machine Head" Deep Prurple? Oprócz tego, że należą one do klasyki rocka, wszystkie – podobnie jak dziesiątki innych świetnych płyt – zostały nagrane przy użyciu The Rolling Stones Mobile Studio, cudu techniki nagraniowej końca lat 60.

606 S2 Anniversary Edition

W dzisiejszych czasach laptopów, Pro Toolsów, Auto-Tune'ów i innych wynalazków nowoczesnej technologii, nikogo nie szokuje fakt, że jakiś bestsellerowy album powstał w zaciszu własnej sypialni artysty – w taki sposób swój multiplatynowy debiut stworzyła choćby amerykańska wokalistka Billie Eilish. Pół wieku temu sprawy wyglądały jednak zupełnie inaczej. Aby zaistnieć na rynku fonograficznym, trzeba było wynająć studio nagrań, co nie tylko kosztowało sporo pieniędzy, ale wiązało się z koniecznością wielogodzinnego ślęczenia w dusznym pomieszczeniu, często pozbawionym nawet światła dziennego.

Z tego powodu prawdziwym strzałem w dziesiątkę okazał się pomysł klawiszowca i tour managera  The Rolling Stones Iana Stewarta, który w 1968 roku postanowił zbudować mobilne studio nagrań, umieszczone "na pace" ciężarówki firmy DAF. W środku zamontowano najlepszą na owe czasy konsoletę firmy Helios, pozwalającą na nagrywanie muzyki na 24 oddzielnych śladach. Tak wyposażony pojazd w 1970 roku zaparkował na terenie wiejskiej posiadłości Micka Jaggera w angielskim Stargroves, gdzie Stonesi zarejestrowali większość materiału na klasyczny dziś album "Sticky Fingers".

Ruchomy obiekt pożądania

Niewiele brakowało, aby zaledwie rok później RSM – jak w skrócie nazywano mobilne studio na kółkach – zakończyło swój żywot. Wehikuł został bowiem wypożyczony przez zespół Deep Purple, który udał się do szwajcarskiego kurortu Montreaux, by w pięknych okolicznościach przyrody nagrać swą kolejną płytę. Pojazd stał zaparkowany tuż obok kasyna, w którym miały się odbyć nagrania, gdy w budynku wybuchł wielki pożar. Na szczęście udało się nim w porę odjechać z zagrożonej strefy, dzięki czemu mógł powstać kultowy album "Machine Head". Pochodzący z niego przebój "Smoke on the Water" w kronikarskim stylu opowiada o całym zdarzeniu, wspominając oczywiście o cudem uratowanym mobilnym studiu.

RSM szybko stało się obiektem pożądania wielu artystów, którzy zapragnęli rejestrować swoją muzykę w dowolnie wybranych przez siebie miejscach. Na angielską prowincję zawlekli je muzycy zespołu Led Zeppelin, by nagrać swe epokowe płyty oznaczone cyframi "III" i "IV". Korzystali z niego też tacy wykonawcy, jak Fleetwood Mac, The Who, Santana czy Status Quo. Sami właściciele The Rolling Stones Mobile Studio zabrali je też do Francji, gdzie uciekli na początku lat 70. ze swej ojczystej Wielkiej Brytanii, by uniknąć płacenia horrendalnych podatków. Tam powstało ich kolejne wielkie dzieło, "Exile on Main St.".

Przy użyciu RSM zarejestrowano też kilka znaczących albumów koncertowych: "Alchemy" Dire Straits, "Live!" Boba Marleya and The Wailers czy wreszcie "Live After Death" Iron Maiden. W połowie lat 80. techniczne możliwości mobilnego studia przestały jednak przystawać do obowiązujących standardów. Nowe życie dał mu wówczas Bill Wyman. Basista The Rolling Stones wykupił pojazd, by z jego pomocą uruchomić projekt o nazwie AIMS (Ambition, Ideas, Motivation, Success). Wsparty przez sponsorów muzyk udostępniał RSM za darmo młodym artystom, którzy z jego pomocą mogli rejestrować swą muzykę.

Emerytura za wielką wodą

Ostatni album studyjny nagrany przy użyciu The Rolling Stones Mobile Studio ukazał się w 1993 roku, a jego autorem był… rodzony brat wokalisty The Rolling Stones, Chris Jagger, wraz z zespołem Atcha!. Nie był to jednak definitywny koniec RSM – jeszcze przez kilka lat studio służyło artystom nowojorskiej sceny undergroundowego rocka. Z jego pomocą zarejestrowano m.in. klubowe koncerty Patti Smith i grupy Ramones.

Na zasłużoną emeryturę wehikuł wymyślony przez Iana Stewarta udał się dopiero na początku XXI wieku, gdy trafił do National Music Centre w kanadyjskim Calgary. Można go tam podziwiać do dziś, obok takich relikwii muzyki popularnej, jak fortepian należący niegdyś do Eltona Johna czy skonstruowany na początku lat 70. pionierski syntezator TONTO, z którego korzystał m.in. Stevie Wonder.



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: