Poprzedni
Następny

Jaki powinien być wzmacniacz hi-end z prawdziwego zdarzenia?

W dosłownym rozumieniu hi-end oznacza koniec skali w określaniu jakości. W odniesieniu do techniki audio sprowadza się to do urządzeń prezentujących dźwięk z najwyższej półki, neutralny, a zarazem naturalny. W porównaniu z bardziej popularnymi urządzeniami audio, te zakwalifikowane jako hi-end są darzone estymą przez słuchaczy o bardzo dużych wymaganiach i niezwykle wrażliwym słuchu, a jednocześnie nastawionych na brzmienie możliwie najbliższe temu, co słyszy się „na żywo”.

Spis treści: Wzmacniacz hi-end z prawdziwego zdarzenia

  1. O co chodzi z tymi wzmacniaczami hi-end?

  2. Cechy idealnego wzmacniacza hi-end

  3. Z czego można wybierać?

    a) „Surowy” wzmacniacz stereo hi-end

    b) Lampowy wzmacniacz zintegrowany hi-end

    c) Wzmacniacze hi-end naszpikowane multimediami

    d) Wzmacniacz słuchawkowy hi-end

  4. Podsumowanie

Pass Labs XA25

O co chodzi z tymi wzmacniaczami hi-end?

Mimo, że większość wzmacniaczy od dawna spełnia wymagania normy DIN45500 (dotyczącej sprzętu hi-fi), to jednak istnieje zapotrzebowanie wąskiej grupy entuzjastów dobrego dźwięku, na jeszcze lepsze konstrukcje. Można się spotkać z komentarzami, że wzmacniacze hi-end są fanaberią, a nawet elementem zjawiska określanego mianem „audiovoodoo”. Okazuje się, że pewne zjawiska akustyczne wcale nie muszą być względne, niemierzalne i subiektywne.

Decydujący wpływ na jakość odtwarzanej muzyki mają właśnie wzmacniacze i zestawy głośnikowe z nimi współpracujące. Osiągnięcie ekstremalnych walorów brzmieniowych, ocierających się o koniec skali jakościowej dźwięku, wymaga niekiedy ręcznego montażu i indywidualnego procesu kalibracji każdego egzemplarza, stąd m.in. wynikają znacznie wyższe ceny tych urządzeń. Czy rzeczywiście urządzenia te są godne naszej uwagi?

W wielu przypadkach stanowią przepiękną „biżuterię przestrzeni”, w której żyją melomani i audiofile. Znakomicie nadają się do przestronnych salonów w dużych domach. Niekiedy też mają być prezentowane, aby podkreślić prestiż ich właściciela. Niezależnie od tego wiele osób postrzega tego rodzaju sprzęt jako swoiste dzieła sztuki, a to dlatego, że i walor estetyczny ich wykonania jest na absolutnie najwyższym poziomie.

Tytuł (określenie) hi-end zawsze oznaczał, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym, zaprojektowanym i wytworzonym przy użyciu ponadprzeciętnej wiedzy oraz ekstremalnej technologii. Dlatego też na pytanie, czy jest to obiektywnie słuszny sposób na podążanie za perfekcją dźwięku, odpowiedź musi być twierdząca.

Rotel Michi X5 to wzmacniacz zintegrowany, podobnie jak model CXN V2 od Cambridge Audio

Cechy idealnego wzmacniacza hi-end

Mówiąc ogólnie, powinny być to bardzo dopracowane konstrukcje. Dotyczy to wszystkich elementów, a w szczególności ścieżki sygnału i zasilacza, które odpowiadają wprost za wysoką jakość dźwięku. Z całą pewnością należy wskazać też na lepsze parametry, niż te spotykane wśród urządzeń ekonomicznych. Zniekształcenia THD powinny zatem być mniejsze, natomiast odstęp sygnału od szumu – lepszy (większy), choć nie jest to regułą, zwłaszcza w odniesieniu konstrukcji w pełni lampowych. Podobnie rzecz się ma z mocą wyjściową. Wskazane jest, aby była dostatecznie duża, dzięki czemu będzie możliwe prawidłowe wysterowanie hi-endowych głośników.

Tak jak już wspomniano, do tej kategorii zalicza się zarówno wzmacniacze o konstrukcji półprzewodnikowej (tranzystorowe), jak i lampowe. W większości wypadków sprzęty są zbudowane w oparciu o klasyczne i sprawdzone już w wielu sytuacjach sposoby. Ponadto, istotne jest aby poszczególne elementy konstrukcyjne bez wyjątku pochodziły od najlepszych dostawców podzespołów i części. Naturalnie powinny spełniać bardzo restrykcyjne kryteria jakościowe oraz przed montażem być poddane drobiazgowej kontroli.

Z czego można wybierać?

Wybór danego urządzenia, a zwłaszcza najwyższej klasy wzmacniacza hi-end, nie może być dziełem przypadku. Podobnie, jak ma to miejsce w pozostałych kategoriach jakościowych, to właśnie ten element domowego systemu audio w dużej mierze determinuje charakter brzmienia całości, a nawet i możliwości nagłośnienia pomieszczenia odsłuchowego. Powinien być zatem odpowiednio dobrany do współpracujących z nim zestawów głośnikowych i wielkości pomieszczenia odsłuchowego, w którym będzie on funkcjonował.

Natomiast wybór poszczególnych rozwiązań technicznych, o ile nie są podyktowane względami funkcjonalnymi ma znaczenie drugorzędne. Równie subiektywna będzie też decyzja dotycząca wzornictwa, czy gabarytów takiego wzmacniacza. Rzecz jasna, że charakter brzmienia powinien uwzględniać preferencje słuchacza i rodzaj muzyki, jaki będzie odtwarzany z udziałem takiego urządzenia.

Rozdzielenie wzmacniacza na dwie jednostki tj. przedwzmacniacz i końcówkę mocy wydaje się sensowne w kilku sytuacjach. Na przykład, gdy uwzględniamy możliwość późniejszej wymiany jednego z obu wspomnianych segmentów. Albo gdy korzystamy z aktywnej zwrotnicy głośnikowej, korektora częstotliwości lub procesora dźwięku. Często dobrą jakość dźwięku łatwiej jest uzyskać za pomocą wzmacniacza zintegrowanego niż kombinacji przypadkowo zestawionych segmentów przedwzmacniacza i końcówki mocy.

Od strony funkcjonalnej mamy do wyboru kilka możliwości. W klasycznych systemach stereo, w których wykorzystywane są głównie fizyczne nośniki, wystarczy „surowy” wzmacniacz stereo hi-end, który ma odpowiednią liczbę wejść, tak aby w przyszłości można było rozbudować albo ulepszyć posiadany system audio. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby do takiego wzmacniacza podłączyć zewnętrzny przetwornik cyfrowo-analogowy czy streamer. Pewną niedogodnością takiego rozwiązania będzie to, że tak zbudowany system będzie zajmował znacznie więcej miejsca w pomieszczeniu odsłuchowym niż system typu all-in-one lub urządzenie zintegrowane z modułami sieciowymi i cyfrowymi. Osobnym zagadnieniem będzie konieczność zastosowania dodatkowych łączówek i kabli zasilających odpowiedniej jakości.

Copland CTA407 – lampowy wzmacniacz zintegrowany

Osoby szczególnie wrażliwe na stopień muzykalności systemu audio powinny zwrócić uwagę na urządzenia lampowe, na przykład na lampowy wzmacniacz zintegrowany hi-end. Warto jednak sprawdzić, czy moc wyjściowa takiego urządzenia będzie adekwatna do napędzenia posiadanych zestawów głośnikowych i kubatury pomieszczenia odsłuchowego. Miłośnicy głośnego grania „live” powinni raczej zwrócić uwagę bardziej na konstrukcje półprzewodnikowe, ewentualnie hybrydowe, w których lampy pracują wyłącznie w stopniach wejściowych tych urządzeń.

Największe możliwości funkcjonalne, umożliwiające pełną integrację z szerokim wachlarzem źródeł sygnału zapewniają jednak wzmacniacze hi-end „naszpikowane multimediami”.

„Surowy” wzmacniacz stereo hi-end

Do tej grupy urządzeń należą wzmacniacze zintegrowane oraz wzmacniacze mocy takich firm jak Pass Labs czy Luxman.

Kalifornijska firma Pass Labs została założona na początku lat 90. przez Nelsona Passa, twórcę wcześniejszego, legendarnego Thresholda. Firma Pass Labs konsekwentnie zajmuje się hi-endowymi wzmacniaczami audio. Sama postać konstruktora jest żyjącą legendą, jednym z niekwestionowanych mistrzów tranzystorowej klasy A, do którego niemal każdy audiofil i konstruktor urządzeń klasy hi-end czuje respekt i szacunek. Niemniej jednak w ofercie firmy można także znaleźć całkiem sporo wzmacniaczy pracujących w klasie AB. Ale kluczową pozycję w ofercie firmy Pass Labs zajmują te, które znaczną część mocy oddają w klasie A.

Początkowo w Pass Labs produkowano urządzenia pracujące w topologii single-ended (seria Aleph), jednak od 1998 roku firma skłoniła się ku opatentowanej cztery lata wcześniej topologii SuperSymmetry, która swe pierwsze komercyjne wcielenie miała w spektakularnie mocnym wzmacniaczu mocy X-1000 (moc wynosi 1000 W na kanał przy 8 omach). Rozwiązanie to zawiera połączenie dwóch wzmacniaczy push-pull w jeden „większy”, charakteryzujący się cechami bardzo zbliżonymi do tego, co mają do zaoferowania konstrukcje typu single-ended, tyle że z dobroczynnym wpływem na poziom mierzalnych parametrów i rozwijanej dynamiki. Wyraża się to przede wszystkim w znacznie wyższych mocach wyjściowych. Nie bez powodu, wzmacniacze hi-end z serii X uznaje się za referencyjne w swoim przedziale cenowym. Mają one wszystkie cechy prawdziwie hi-endowych urządzeń, a dodatkowo także świetny wygląd, z frontem wykonanym z bardzo grubej płyty aluminiowej ukształtowanej w dość charakterystyczny sposób.

Pass Labs XA25

Kolejną innowacją firmy Pass Labs (począwszy od roku 2002) jest seria XA łącząca w sobie zbalansowane (supersymetryczne) stopnie wzmocnienia z topologią SE (single-ended) rodem z wcześniejszych Alephów.

Obie serie (X oraz XA) są dostępne, a ich twórca Nelson Pass daje ich nabywcom stosunkowo prosty wybór. Jeśli potrzebujesz więcej mocy, dynamiki – wybierz wzmacniacz z serii X. Natomiast gdy oczekujesz zdecydowanie większego wyrafinowania, a moc wyjściowa jest dla Ciebie cechą drugoplanową, to zdecyduj się na model XA.

Od strony technicznej wzmacniacze te łączą w sobie innowacyjne układy elektroniczne z klasyczną funkcjonalnością. Nie znajdziemy na ich pokładzie żadnego DAC-a, sekcji phono, modułu Bluetooth, streamera, wyjścia słuchawkowego, wejścia na końcówkę ani nawet wyjścia z przedwzmacniacza. Nie ma tu więc żadnych innych, bardziej lub mniej użytecznych dodatków, które można spotkać u konkurencji.

Nelson Pass zawsze stawiał na prostotę rozwiązań i płynącą z nich jakość dźwięku. W jego opinii, wszelkie dodatkowe funkcjonalności we wzmacniaczach, oznaczają kompromis w kwestii brzmienia. A te jest barwne, soczyste i przestrzenne. Wybitnie dynamiczny bas i realistyczne oddanie rytmu, to głównie zasługa bardzo starannie zaprojektowanych i wykonanych zasilaczy, składających się z baterii kilkunastu bardzo dużych kondensatorów elektrolitycznych o sumarycznej pojemności liczonej w setkach tysięcy mikrofaradów i potężnego transformatora toroidalnego o wielkiej mocy. Ponadto, inną cechą charakterystyczną są mocno rozgrzewające się podczas intensywnej pracy radiatory, o czym należy pamiętać z myślą o domownikach.

Luxman M-700u

Kolejna marka ze wspomnianych, czyli Luxman, należy do grona najbardziej rozpoznawalnych i wielce szanowanych, także jest żywą legendą świata hi-fi. Geneza tej firmy sięga roku 1925, a jej urządzenia są wytwarzane w Japonii. W ofercie tego producenta znajdziemy kilka modeli zintegrowanych wzmacniaczy klasy hi-end, wykonanych w technice półprzewodnikowej. Część z nich pracuje w bardziej ekonomicznym trybie (klasa AB) i posiada mechaniczne wskaźniki wysterowania (w audiofilskim żargonie zwane „wycieraczkami”) podświetlane w kolorze błękitnym, ewentualnie białym. Są też urządzenia pracujące w klasie A. Różnią się też kolorem podświetlania wskaźników, tym razem bursztynowym.

Jakość wykonania urządzeń spod znaku Luxmana jest po prostu fantastyczna. Niewątpliwie może być wzorem dla wielu, znacznie droższych urządzeń. Urządzenia marki Luxman sprawiają wrażenie, że mamy do czynienia z produktem dopracowanym w najmniejszych szczegółach niemal do perfekcji. A nawet można o nich powiedzieć, i to bez cienia przesady, że są to arcydzieła sztuki inżynierskiej. Gruba płyta czołowa, masywne, aluminiowe panele boczne oraz dopracowane detale robią spore wrażenie. We wnętrzu sztywnej, wielokomorowej obudowy panuje idealny porządek. Mamy tutaj rozbudowany układ z pionową orientacją płytek, mocny zasilacz, stopnie mocy po bokach (pseudo dual-mono). Poszczególne sekcje urządzenia zostały pooddzielane pionowymi stalowymi przegrodami. W ten sposób wydatnie zredukowano przenikanie się pól elektromagnetycznych, w celu redukcji szumów i zakłóceń. Luxman konsekwentnie stosuje dyskretną budowę toru sygnałowego, w tym bipolarne tranzystory mocy i duże klasyczne transformatory z rdzeniami typu EI, wyprodukowane przez japońską firmę Bando oraz szybkie diody Schottky’ego w zasilaczu liniowym. Kondensatory filtrujące napięcie zasilające są wykonane na specjalne zamówienie firmy Luxman.

Luxman L-507Z - wzmacniacz zintegrowany

Od strony funkcjonalnej wzmacniacze zintegrowane Luxmana są urządzeniami w pełni analogowymi. Brak w nich wejść cyfrowych czy Bluetooth, nie wspominając nawet karcie sieciowej. Ale otrzymamy za to, „na wyposażeniu”, znakomity stopień gramofonowy, obsługujący obydwa typy wkładek: MM i MC. Mamy też regulację barwy tonu, balansu i filtr „loudness”. Wszystko z możliwością pominięcia wspomnianych rozwiązań, których nie mają bardziej purystyczne urządzenia stricte audiofilskie. Na takie wyposażenie mogą zatem narzekać tylko te osoby, którym zależy na wejściach cyfrowych. Niestety tutaj ich nie ma i jest to działanie celowe producenta. Jeżeli konieczne będzie podłączenie telewizora, Blu-raya czy konsoli, należy skorzystać z zewnętrznego przetwornika cyfrowo-analogowego. Dzięki temu walory brzmieniowe pozbawione są jakichkolwiek kompromisów. Mamy więc niezwykle dynamiczny, spójny, otwarty, zaskakująco przestrzenny i naturalny dźwięk.

Firma Luxman ma na swoim koncie kilka unikatowych rozwiązań technicznych, dzięki którym uzyskuje tak spektakularne brzmienie swoich wzmacniaczy. Pierwsze z nich, to LECUA 1000 (Luxman Electronically Controlled Ultimate Attenuator). Jest to sterowana mikroprocesorowo regulacja głośności oparta na selekcjonowanych rezystorach podzielonych na dwa zespoły tłumików. Pierwszy odpowiada za zgrubną regulację o skoku 11 dB, natomiast drugi jest już precyzyjny (regulacja odbywa się co 1 dB). Obie sekcje połączone są kaskadowo. Różne położenia regulatora głośności odpowiadają innej kombinacji przekaźników załączających. W ten sposób uzyskano 88-krokową regulację w zakresie od -87 do 0 dB. Dla skrócenia toru sygnałowego zastosowano przestrzenny montaż elementów.

Luxman  L-505uXII

Kolejne dwa autorskie rozwiązania dotyczą pętli sprzężenia zwrotnego. ODNF 4.0 (Only Distortion Negative Feedback) jest czwartą już wersją rozwijanej od lat topologii. W rozwiązaniu tym połączono bardzo szybką, potrójną sekcję wzmocnienia wstępnego z układem detekcji błędów (zniekształceń) i klasyczną pętlą ujemnego sprzężenia zwrotnego, która „działa” tylko w obrębie niewielkiej części sygnału, będącej w istocie zniekształceniami i szumem. Dzięki temu uniknięto wad klasycznej pętli sprzężenia zwrotnego, czyli zniekształceń natury fazowej, związanych ze ściśle określoną szybkością działania układów elektronicznych.

Co za tym idzie, wyeliminowano opóźnienie czasowe sygnału w pętli względem wejścia, przy zachowaniu bezsprzecznych zalet sprzężenia zwrotnego – zredukowanego poziomu zniekształceń i szerokiego pasma przenoszenia. Jednocześnie nie ma przy tym potrzeby stosowania układu serwa stałoprądowego. Innym, alternatywnym rozwiązaniem w stosunku do ODNF 4.0 jest LIFES 1.0 (Luxman Integrated Feedback Engine System), w którym zmniejszono liczbę elementów równoległych, prowadzącym do obniżenia współczynnika THD o ponad 50%.

Lampowy wzmacniacz zintegrowany hi-end

Urządzenia takie oferuje, zarówno duński Copland, jak i japoński Luxman. We wzmacniaczach lampowych tej klasy kluczową rolę odgrywają doskonałe transformatory głośnikowe (wyjściowe), charakteryzujące się bardzo szerokim pasmem przenoszenia, przy jednoczesnym zapewnieniu minimalnych zniekształceń i przesunięć fazowych.

Copland ma wzmacniacze pracujące w układzie przeciwsobnym (tzw. push-pull), oferujące dużą, jak na urządzenia wykonane w technice lampowej, moc wyjściową. Zastosowano w nich klasyczny układ z odwracaczem fazy, zrealizowanym w postaci wzmacniacza różnicowego i potężne pentody mocy, pracujące w konfiguracji ultralinearnej. Układ taki cechuje się doskonałą stabilnością, dzięki czemu możliwe było zastosowanie jedynie bardzo płytkiej pętli ujemnego sprzężenia zwrotnego. Dużo uwagi poświęcono jakości poszczególnych elementów elektronicznych – lampom i elementom biernym.

Copland CTA407 – lampowy wzmacniacz zintegrowany

Natomiast w ofercie Luxmana znajdziemy kilka ciekawych rozwiązań, zarówno w postaci układów przeciwsobnych, jak i z pojedynczą lampą wyjściową typu SET (Single-Ended-Triode) – w tym przypadku z legendarną triodą bezpośrednio żarzoną typu 300B. Czynnikiem decydującym o sukcesie tych konstrukcji jest zastosowanie autorskich (firmy Luxman) transformatorów wyjściowych typu OY, z których słynie ten wytwórca już od dziesięcioleci.

Interesującym rozwiązaniem zastosowanym w przedwzmacniaczach lampowych firmy Luxman jest transformatorowa regulacja głośności LECUTA wraz z jej sterowaniem elektronicznym. Stanowi ona odmianę koncepcji LECUA z wykorzystaniem transformatorowego tłumika typu Ultimate. Zasada działania sprowadza się do odpowiedniego aktywowania wielu przekaźników umieszczonych całkowicie poza ścieżką sygnału, a współpracujących z dedykowanymi im parami odczepów w uzwojeniach transformatorów obydwu kanałów. W celu wyeliminowania niepożądanych zmian w jakości brzmienia zastosowano bardzo wyszukane rdzenie tych transformatorów, wykonane z materiału FINEMENT firmy Hitachi Metals, Ltd. Materiał ten charakteryzuje się unikatową strukturą nanokrystaliczną, która gwarantuje wysoką granicę nasycenia rdzenia, bardzo dużą względną przenikliwość oraz niski poziom strat rdzenia. Dzięki temu uzyskano znakomity dźwięk – bogaty i szczegółowy – nawet dla niskich poziomów głośności.

sprzęt audio Luxman CL-38uC

Wzmacniacze hi-end naszpikowane multimediami

Francuski Devialet został założony w 2007 r. przez inżyniera Pierre’a Emannuela Calmela, Quentina Sanniego (przedsiebiorcy-wizjonera) i Emmanuela Nardina (projektanta obudów). Stworzyli oni urządzenie, które może zastąpić niemal cały system hi-fi – wzmacniacz strumieniowy wysokiej rozdzielczości. Konstrukcje firmy Devialet realizują więc funkcje przedwzmacniacza, końcówki mocy, przetwornika cyfrowo-analogowego, odtwarzacza strumieniowego Wi-Fi i przedwzmacniacza gramofonowego. Co więcej, charakteryzują się piękną, dizajnerską formą, wybitnym dźwiękiem i rewolucyjnymi rozwiązaniami technicznymi. Ponadto oferują bardzo duże możliwości konfiguracyjne i autorskie oprogramowanie (własny protokół pakietowej transmisji danych audio). Komunikacja odbywa się przez Wi-Fi lub Ethernet.

Devialet Expert 220 Pro

Zastosowano tu ponadto autorską technikę strumieniowania audio w jakości HD – Devialet AIR (Asynchronous Intelligent Route). Współpracuje ona z innym rozwiązaniem – opatentowanym przetwornikiem cyfrowo-analogowym Magic Wire® oraz MAT DSD ENGINE, który umożliwia także odtwarzanie nagrań zapisanych w formacie DSD. Urządzenie wyposażono we wszystkie rodzaje złącz cyfrowych, w tym port USB.

Sekcja wzmacniacza mocy również zawiera nowatorskie rozwiązania służące wysokiej jakości dźwięku, takie jak: SAM (Speaker Active Matching), czy ADH® Intelligence. Pierwsze z wymienionych pozwala maksymalnie wykorzystać potencjał kolumn głośnikowych. Wystarczy w konfiguratorze online zdefiniować typ podłączonych zestawów głośnikowych i aktywować wybór, układ SAM automatycznie rozpozna parametry głośników i zoptymalizuje sygnał wyjściowy. Drugie rozwiązanie, czyli ADH, stanowi hybrydowa technikę wzmacniania, wykorzystując stopień analogowy pracujący w klasie A (charakteryzujący się liniowością i wyrafinowaniem) oraz walory amplifikacji impulsowej w klasie D.

Norweski Hegel od początku swojego istnienia stawia na innowacyjne rozwiązania. Wzmacniacze jego produkcji mają wbudowany przetwornik DAC i moduł strumieniowy, a także oferują funkcje sieciowe LAN.

Wzmacniacz zintegrowany Hegel H600

Ponadto, obsługują nowoczesne funkcjonalności, jak AirPlay 2 czy Roon. Przewidziano oczywiście możliwość aktualizacji oprogramowania przez Internet. Cechą charakterystyczną, potwierdzającą rodzaj środowiska w którym mają pracować urządzenia Hegla, jest większa liczba wejść cyfrowych (optyczne, koaksjalne i USB) niż analogowych (RCA, XLR). Te drugie są jednak bardziej zaawansowane niż te spotykane w klasycznych konstrukcjach. Można je konfigurować: ustawić w nich maksymalny poziom głośności, np. aby zapobiec niezbyt rozsądnemu operowaniu regulatorem głośności, albo przekształcić w bezpośrednie wejście do wzmacniacza mocy. Dalszym atutem jest zastosowanie wydzielonego zasilacza z odrębnym transformatorem toroidalnych do obsługi sekcji przetwornika C/A i streamera.

Także szkocki producent Linn ma na swoim koncie dużą liczbę bardzo udanych rozwiązań i nietuzinkowych pomysłów. W tym miejscu należy podkreślić, że urządzenia tej firmy są trwałe i niezawodne, a co najważniejsze, dzięki modułowemu systemowi budowy, są gotowe na dalszą rozbudowę i ulepszanie. W ofercie tego producenta większość stanowią urządzenia nowej generacji, łączące w sobie elementy zarówno typowe dla źródeł dźwięku, jak i dla amplifikacji cyfrowej. Nawet część zestawów głośnikowych jest wykonana jako aktywne wersje z wbudowanym wzmacniaczem. Co więcej, nie są to klasyczne, dobrze już znane pomysły, ale świeże idee firmy Linn. Kluczowym produktem jest system typu all-in-one „uzbrojony” niemal we wszystkie funkcjonalności, łącznie z impulsowymi stopniami mocy (100 W na kanał), do których można podłączyć klasyczne zestawy głośnikowe.

Linn Selekt DSM

Sercem tego innowacyjnego urządzenia jest autorski przetwornik C/A, dzięki któremu uzyskano zjawiskową jakość dźwięku, we własnym, łatwo rozpoznawalnym stylu. Ale nie tylko. Integracja z multimediami obejmuje przede wszystkim funkcje odtwarzacza sieciowego, dzięki czemu możliwe jest odtwarzanie muzyki z „chmury” lub bezpośrednio z komputera (przez port USB typ B). Urządzenie wspiera większość formatów: AAC, AIFF, FLAC, MP3, OGG, WMA oraz WAV – w jakości do 24 bit/192 kHz, jak również serwisy Tidal i Qobuz oraz radio internetowe. Zapewnia też pełną integrację z telewizorem 4K (złącze HDMI 2.0) oraz możliwość współpracy ze słuchawkami. Jest też kompatybilne z Roon.

Kolejną marką oferujacą urządzenia tego typu jest Michi. W 1991 roku Rotel wrócił do koncepcji urządzeń klasy hi-end i stworzył tę markę. Słowo „Michi” w języku japońskim oznacza kierunek, drogę. Powstało kilka urządzeń, z których można było zbudować pełny system audio. Produkowane były do 1996 r. Później Rotel skoncentrował się wyłącznie na klasie średniej i wyższej, aż do 2019 roku, kiedy to reaktywowano owe Michi. Opracowano wówczas zupełnie nowe urządzenia. Początkowo wprowadzono trzy produkty: potężne monobloki S8, stereofoniczną końcówkę mocy oraz przedwzmacniacz P5 wzbogacony o przetwornik cyfrowo-analogowy. W kolejnym roku pojawiły się dwa wzmacniacze zintegrowane: większy X5 i mniejszy X3. Urządzenia otrzymały nowe, bardzo atrakcyjne wzornictwo i rozszerzoną funkcjonalność.

Rotel Michi X3

Przedwzmacniacz oraz wzmacniacze zintegrowane mają wszystko, co potrzeba, włącznie z wartościową sekcją cyfrową i modułem Bluetooth. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż dostępnych jest więcej wejść cyfrowych (7 sztuk) niż analogowych (5 sztuk). Wejście USB audio obsługuje format PCM do 384 kHz oraz DSD 5,6 MHz.

Natomiast gniazdo LAN (oznakowane jako Network) bynajmniej nie służy do strumieniowania muzyki, lecz do sterowania i zdalnego wybudzania. Dostępne są też złącza wyzwalaczy 12V i port RS-232.

Na początku 2023 roku pojawiły się urządzenia drugiej generacji S2 (Series 2). Modernizacji poddano sekcję cyfrową, zastępując przetworniki AKM (Asasi Kasei o rozdzielczości 32 bity/786 kHz) bardzo zaawansowanymi układami ESS Sabre ES9028PRO (8-kanałowy DAC o rozdzielczości 32-bitów). Poza tym ulepszono zasilanie i tor sygnałowy oraz zastosowano moduł moduł Bluetooth z aptX HD. Ponadto urządzenia te otrzymały certyfikat Roon Tested.

Wzmacniacz słuchawkowy hi-end

Przykładami takich urządzeń, mogą być urządzenia japońskiej firmy STAX, dedykowane do pracy ze słuchawkami elektrostatycznymi o napięciu polaryzacji 580 V. Wysoka jakość tych urządzeń wynika nie tylko z doskonałego projektu i surowych kryteriów jakości wykonania, ale i ze starannego doboru poszczególnych elementów. Mowa jest tutaj o uzyskaniu najwyższej próby współbieżności regulatorów głośności czy o wykorzystaniu transformatorów zasilających o znikomej emisji zakłóceń, pochodzących z rozproszenia pola magnetycznego wokół tego elementu konstrukcyjnego.

Istotnym czynnikiem jest też uzyskanie znakomitej stabilizacji napięć zasilających dla poszczególnych sekcji toru wzmacniającego. W wersji hybrydowej szczególną atencją obdarzono lampy elektronowe, odpowiedzialne za charakterystyczny rezultat brzmieniowy, z którego słynie marka STAX.

SRM-700T to jeden z najlepszych wzmacniaczy słuchawkowych w najnowszej historii firmy STAX

Podsumowanie

Pierwotnie termin hi-end znaczył najwyższą jakość dźwięku. Jednak z biegiem czasu określeniem tym objęto rozwiązania techniczne, najnowsze technologie i luksusowe wzornictwo. Aby się o tym przekonać zapraszamy do jednego z salonów sieci Top Hi-Fi & Video Design. Nasi #EksperciDobregoBrzmienia zaprezentują urządzenia najlepiej spełniające Twoje oczekiwania. Zapraszamy!


Muzyka potrafi pisać najlepsze historie. Usłysz swoją, dzięki Top Hi-Fi & Video Design



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: