Poprzedni
Następny

Artysta, który nie kłania się modom. Ikony muzyki: Peter Gabriel

Peter Gabriel nigdy nie szedł na artystyczne kompromisy, tworzona przez niego muzyka tylko okazjonalnie trafiała na listy przebojów, a pomiędzy jego kolejnymi płytami zdarzały się wieloletnie przerwy. Mimo to nigdy nie wypadł z obiegu, a jego ponadczasowa muzyka wciąż inspiruje kolejne pokolenia naśladowców.

Ikony muzyki: Peter Gabriel - spis treści:

  1. Muzyczny intelektualista
  2. Zdolne dziecko
  3. Z Genesis do historii
  4. Narodziny Gabriela – solisty
  5. Pierwsze przeboje: "Solsbury Hill", "Games Without Frontiers" i "Biko"
  6. Album "So" – komercyjny strzał w 10
  7. Ciąg dalszy dobrej passy
  8. XXI wiek – ograniczenie artystycznej aktywności
  9. Audiofilski album z dwunastu pełni księżyca
  10. Muzyka jako żywy organizm

Peter Gabriel stoi przed mikrofonem, prawą rękę ma uniesioną do góry

Peter Gabriel podczas koncertu w BBC Radio 2, 2007 rok || Źródło: Wikimedia || Autor: Bryan Ledgard

Muzyczny intelektualista

73-letni Peter Gabriel to jeden z tych muzyków, którzy swój fach traktują bardzo serio. W udzielanych od czasu do czasu wywiadach dzieli się ze swymi fanami oryginalnymi przemyśleniami. Pewnego razu powiedział:

Uważaj na muzykę. Powinno się ją udostępniać wraz z ostrzeżeniem, bo może być niebezpieczna. Może sprawić, że poczujesz się tak żywy, tak połączony z ludźmi dookoła i z tym, kim tak naprawdę jesteś w środku. Może też sprawić, być pomyślał, że świat powinien i mógłby być o wiele lepszym miejscem. A od czasu do czasu może cię bardzo, ale to bardzo uszczęśliwić.

Zdolne dziecko

Peter Brian Gabriel urodził się 13 lutego 1950 roku w Chobham w angielskim hrabstwie Surrey. Szybko złapał muzycznego bakcyla – już w podstawówce poprosił mamę, aby zapisała go na lekcje gry na pianinie, zaczął też ćwiczyć się w perkusyjnym rzemiośle. Mając dwanaście lat napisał pierwszą piosenkę, zaczął też pobierać lekcje śpiewu, które sfinansowała jego ciotka. Jako piętnastolatek założył swój pierwszy zespół Garden Wall, w którym na klawiszach grał jego szkolny kolega Tony Banks.

Z Genesis do historii

Grupa Garden Wall szybko się rozpadła, ale Gabriel i Banks szybko założyli nowy zespół, który nazwali Genesis. To właśnie na jego pokładzie nasz bohater wypłynął na szerokie wody show biznesu, jako charyzmatyczny wokalista i muzyczny wizjoner. Peter nagrał wraz z Genesis sześć albumów studyjnych, z których co najmniej połowa weszła do kanonu rocka progresywnego.

Płyty "Foxtrot" (1972), "Selling England by the Pound" (1973) i "The Lamb Lies Down on Broadway" (1974) stanowią idealny zestaw startowy dla tych, którzy dopiero chcieliby poznać fascynującą muzyczną drogę Petera Gabriela. Umieszczone po kolei w odtwarzaczu na parę godzin przemienią zwykły domowy salon w świątynię progresywnego rocka.

Narodziny Gabriela – solisty

Niedługo po wydaniu albumu "The Lamb Lies Down on Broadway" Gabriel opuścił świetnie rokującą grupę i rozpoczął działalność pod własnym nazwiskiem. Już wtedy dało się zauważyć dość ekscentryczne podejście artysty do wymogów rynku muzycznego.

Czterem pierwszym albumom solowym, wydanym w latach 1977-1982 Peter nie nadał żadnych tytułów. Na ich okładkach widniało tylko imię i nazwisko wokalisty, za każdym razem zapisane taką samą czcionką, bez użycia wielkich liter. Swoja wizję tłumaczył w taki sposób:

Pomysł jest taki, żeby wydawać je w formie magazynu ukazującego się raz do roku.

Pierwsze przeboje: "Solsbury Hill", "Games Without Frontiers" i "Biko"

Na albumie numer jeden znalazł się autobiograficzny utwór "Solsbury Hill", który stał się pierwszym przebojem w indywidualnym dorobku Gabriela. Z kolei "trójka" przyniosła hit "Games Without Frontiers", w którym w chórkach zaśpiewała 21-letnia wówczas Kate Bush. Najważniejszym utworem na tej płycie był jednak "Biko", hipnotyzujący protest song poświęcony Bantu Stephenowi Biko, czarnoskóremu liderowi protestów przeciwko apartheidowi w RPA.

Album "So" – komercyjny strzał w 10

Choć w kręgach miłośników ambitnej odmiany rocka Gabriel cieszył się uznaniem niemal od początku swej kariery, na prawdziwą sławę musiał zaczekać do połowy lat 80. Właśnie wtedy, a dokładnie w 1986 roku, ukazał się album "So", który odniósł największy komercyjny sukces spośród wszystkich płyt wokalisty.

Przyczyniły się do tego szczególnie dwie piosenki: "Sledgehammer" (z futurystycznym teledyskiem pokazywanym na okrągło w MTV) oraz poruszająca ballada "Don't Give Up", w której ponownie słyszymy Kate Bush, tym razem śpiewającą już pełnoprawne linie wokalne, na przemian z Gabrielem. Co ciekawe, "Sledgehammer", jako jedyny utwór w karierze Petera dotarł na szczyt listy przebojów amerykańskiego "Billboardu", strącając z niego… "Invisible Touch" byłych kolegów z Genesis.

Płyta "So", wypełniona oryginalnymi aranżacyjnymi pomysłami i brzmieniowymi smaczkami, jest znakomitym testerem możliwości wzmacniaczy i kolumn głośnikowych – mają szansę wykazać się one jakością wielokrotnie w trakcie nieco ponad czterdziestu minut, jakie trwa ten album.

Ciąg dalszy dobrej passy

Druga połowa lat 80. przyniosła kolejne sukcesy Petera Gabriela – jednym z nich była skomponowana przez niego ścieżka dźwiękowa do "Ostatniego kuszenia Chrystusa" Martina Scorsese, wydana w formie albumu "Passion". Artystycznym i komercyjnym triumfem był też wydany w 1992 roku krążek "Us" z singlową piosenką "Digging in the Dirt". Właśnie z tamtego okresu pochodzi większa część kolekcji nagród Grammy zdobytych przez artystę, licząca łącznie sześć statuetek.

XXI wiek – ograniczenie artystycznej aktywności

W nowym tysiącleciu artystyczna aktywność Gabriela mocno wyhamowała. Dotyczy to szczególnie nagrywania albumów z premierowymi utworami. Takie ukazały się tylko dwa: "Up" (2002) oraz "I/O" (2023). Ale, z drugiej strony, wokalista rozpoczął poszukiwania nowych form artystycznej ekspresji. Owocem tego była płyta "Scratch My Back" (2010), zawierająca wyłącznie covery nagrań innych legend muzyki, takich jak David Bowie, Lou Reed czy Neil Young. Z kolei na krążku "New Blood" (2011) Peter wziął na warsztat swoje własne kompozycje sprzed lat, nadając im nową, symfoniczną oprawę.

Audiofilski album z dwunastu pełni księżyca

W cyfrowym świecie jest o wiele łatwiej publikować różne rzeczy, bez tych wszystkich fanfar i ceregieli.

Kolejny cytat z Petera Gabriela pasuje jak ulał do metody, jaką przyjął w przypadku swojej najnowszej płyty. Gdy album "I/O" trafiał do sklepów pod koniec 2023 roku, fani znali już wszystkie dwanaście utworów, jakie zawierał. Wszystko dlatego, że artysta wrzucał je po kolei do internetu co miesiąc, kierując się rytmem pełni księżyca.

Longplay "I/O" to też jednak kolejny dowód na to, jak bardzo Gabriel dba o swoich wiernych fanów. Po ponad dwudziestu latach oczekiwania na nowy materiał dostali oni w prezencie akustyczną ucztę, składającą się z dwóch pełnowartościowych dań. Każda z kompozycji na płycie została bowiem opublikowana w dwóch wersjach: Bright-Side oraz Dark-Side Mix.

Za pierwsze odpowiada Mark "Spike" Stent, natomiast drugie są dziełem Tchada Blake’a, których sam Peter nazwał "dwoma najlepszymi specjalistami od miksowania dźwięku na świecie".

Tchad jest niczym rzeźbiarz, tworzy dźwiękową i narracyjną podróż. Spike kocha dźwięk i tworzenie obrazów, więc bardziej przypomina malarza.

Stwierdził muzyk.

Jeśli i to nie przekonuje tych najbardziej wybrednych audiofilów, w wersji deluxe albumu "I/O" dostają oni deser zwany In-Side Mix. Tym razem dwanaście kawałków zremiksował Hans-Martin Buff, wspomagając się technologią dźwięku przestrzennego Dolby Atmos.

Muzyka jako żywy organizm

Naprawdę przemawia do mnie idea muzyki jako żywego organizmu, który ewoluuje. Pomaga to w pewien sposób artyście sprzedawać pewien proces, a nie gotowy produkt.

Powiedział kiedyś Peter Gabriel. Warto nad tym chwilę pomyśleć, szczególnie jeśli ktoś uważa, że ma w małym palcu całą dyskografię tego wyjątkowego artysty i nic już nie jest w stanie go zaskoczyć. Może właśnie kolejne przesłuchanie którejś z jego płyt przyniesie ciarki, jakich od dawna nie dostarczyły nam żadne dźwięki wydobywające się z głośników naszych kolumn?

Warto też zadbać o to, aby sprzęt, na którym odtwarzamy płyty Petera Gabriela – czy to solowe, czy nagrane z grupą Genesis – był odpowiedniej jakości. W skompletowaniu takiego zestawu chętnie pomogą #EksperciDobregoBrzmienia sieci sklepów Top Hi-Fi.



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: