Poprzedni
Następny

Audeze LCD-1 – nowe rozdanie

Audeze LCD-1

Słuchawki planarne dość jednoznacznie kojarzą się miłośnikom dobrego brzmienia z produktem klasy premium. Nowatorski typ przetwornika rzeczywiście jest stosowany niemal wyłącznie w droższych konstrukcjach. Amerykańska marka Audeze znana z wielu innowacji w technologii planarnej postawia odmienić ten trend. Najnowszy model legendarnej linii LCD oznaczono numerem 1, a także dano mu najniższą cenę spośród wszystkich pełnowymiarowych słuchawek producenta zza oceanu. Co więcej do zaoferowania mają te kompaktowe nauszniki? Zobaczmy!

Świeże podejście

Audeze od zawsze budziło skojarzenia z profesjonalnymi zastosowaniami. Ich słuchawki można spotkać w cenionych studiach nagraniowych, ale też na głowach melomanów z zasobnym portfelem. W związku z zastosowanymi technologiami oraz głównym przeznaczeniem amerykańskich wyrobów, profesjonalny był również rozmiar. Dotychczasowe modele z serii LCD budziły jednoznaczne emocje – to piękne, masywne narzędzia do odsłuchu muzyki w skupieniu. Wykonanie „po męsku” przy użyciu włókna węglowego, stali, skóry i innych materiałów naturalnie wiązało się z ponadprzeciętną masą słuchawek. To z kolei wykluczało je z mobilnego użycia.

Wraz z LCD-1 amerykanie podeszli do tematu od zupełnie innej strony. Drzemiący w metalowej obudowie przetwornik o wielkości 90 milimetrów jest mniejszy niż u wszystkich starszych braci. Wciąż jednak wytwarza dźwięk, który emanuje precyzją. Bardziej kompaktowe membrany pozwoliły znacząco zmniejszyć rozmiary i wagę, dzięki czemu LCD-1 możemy śmiało rozpatrywać w kategorii słuchawek przenośnych. Dodajmy do całości impedancję wynoszącą zaledwie 16 ohmów, a otrzymujemy wyraźną sugestię od producenta. Najnowsze dzieło kalifornijskiej marki od początku miało być bardziej przystępne, o wiele bardziej mobilne i prostsze w wysterowaniu. Wszystkie dizajnerskie zabiegi do osiągnięcia tego celu można uznać za całkowicie trafne.

Audeze LCD-1

Najnowsze dzieło Audeze przeszło spore odchudzenie, ważąc jedynie 250 gramów. Jeśli porównamy to z wyższymi modelami serii – chociażby ważącymi 635 gramów LCD-3 – nowy wynik okazuje się tym bardziej imponujący. Nie zapominajmy, że „Jedynki” wciąż korzystają z tej samej, zaawansowanej technologii przetwornika planarnego. Przez zastosowanie niezwykle silnych magnesów waga tego typu słuchawek niemal zawsze będzie większa niż u konkurentów dysponujących bardziej klasycznym, dynamicznym przetwornikiem. Na ogromny plus zalicza się również lepiej rozłożony ciężar. LCD-1 rozkładają się na głowie jeszcze bardziej równomiernie, a poruszanie głową nie powoduje tak dziwnego uczucia niewyważenia i ciężkości, jakie ma miejsce w pozostałych modelach. Oczywiście należy pamiętać, że nowy członek słuchawkowego portfolio jest o wiele bardziej dedykowany przenoszeniu z miejsca na miejsce, podczas gdy starsi bracia to konstrukcje przeznaczone niemal wyłącznie na użytek domowy.

Aspektem, który (na szczęście) nie uległ żadnej zmianie jest jakość wykonania. Audeze słynie ze swojego pancernego montażu oraz używania wytwornych materiałów. Nie inaczej jest w przypadku LCD-1. Konstrukcję w znacznej mierze stworzono z precyzyjnie wykończonego metalu. Pałąk posiada znaczny zakres regulacji, dzięki czemu bez problemu dopasujemy słuchawki na swojej głowie. Na pochwałę zasługują również skórzane nauszniki, które lekko otaczają ucho nie uciskając go. Ich spora grubość daje naprawdę duży komfort użytkowania, dzięki czemu dłuższe odsłuchy nie powinny stanowić żadnego problemu. Przyczynia się do tego brzmienie, o którym powiemy więcej za chwilę. Całą konstrukcję słuchawek gustownie wykończono czarnym, matowym lakierem co było świetną decyzją ergonomiczną. Na LCD-1 bardzo trudno zostawić swoje odciski palców, dzięki czemu słuchawki prezentują się z należytą im klasą przez cały czas. Wzmianka o topowej jakości montażu poszczególnych elementów jest raczej zbędna. Nowa pozycja w portfolio Audeze została po raz kolejny precyzyjnie zaprojektowana i wykonana, a dizajn otrzymał subtelne unowocześnienie.

W komplecie oprócz słuchawek możemy znaleźć bardzo dobrze wykonany i giętki kabel zakończony wtykiem jack 3.5mm. Dodatkowo zabezpieczono go przyjemnym w dotyku oplotem, który nie powoduje nawet najmniejszego efektu mikrofonowego. Ergonomia jest więc wysoka. Podobnie jak w droższych modelach z serii LCD, przewód możemy odłączyć i w razie potrzeby wymienić na inny, co może okazać się przydatne w długoterminowym użytkowaniu.

Hi-fi po amerykańsku

Dużo bardziej przystępna cena LCD-1 sugeruje, że Audeze chce uświadomić nieco większemu gronu osób o tym, jakie możliwości kryje w sobie technologia przetwornika planarnego. Oczywiście cena w okolicach dwóch tysięcy złotych to nadal nie najmniejszy próg wejścia, ale i tak został obniżony względem typowo hi-endowych modeli. Istotne jednak jest to, co za tę cenę dostajemy. Mamy do czynienia z pełnoprawnym brzmieniem manufaktury z Kalifornii.

Z czym więc wiąże się dźwięk Audeze? Najlepiej opisuje je słowo „gęstość”. LCD-1 brzmią w naprawdę nasycony sposób, a jednocześnie zadziwiająco dobrze udaje im się to połączyć z ogólnym realizmem. Praktycznie w każdym gatunku muzyki żadne pasmo nie staje się zbyt cukierkowe, a zarazem słuchanie produktu Audeze nieustannie daje coś, co budzi skojarzania z domowym ciepłem i rozkoszą.

Audeze LCD-1

Przy pierwszym kontakcie zaskakuje też maniera dźwięku, która jest zbliżona do tego, co można usłyszeć w modelu LCD-3. Głównym czynnikiem takiego wrażenia jest sposób zestrojenia wysokich tonów. Góra LCD-1 jest dźwięczna i wyrazista, zachowując przy tym balans z naturalną muzykalnością. Choć wysokich tonów jest tu dużo, to zapewniono im miejsce na oddech i subtelne oddalenie od słuchacza. Dzięki takiej prezentacji słuchamy muzyki bardziej jako całościowego spektaklu, podczas którego zawsze możemy zwrócić uwagę na poszczególne, drobniejsze plany. Całość jest jednak ukazywana słuchaczowi „po amerykańsku”. Oznacza to przyjemną, intensywną, ale niezbyt nachalną intymność będącą w tym przypadku znakiem firmowym Audeze. Dodajmy do tego kremową, nieprzytłumioną basem średnicę oraz sam bas, którego moc i poziom kontroli wprawia w osłupienie nie tylko przy pierwszym zetknięciu się z dźwiękiem słuchawek. Całość okraszono ceną poniżej 2000 złotych. Brzmi jak przepis na sukces, czyż nie?

Przetworniki planarne niosą ze sobą wiele zalet, ale gdyby chcieć wyszczególnić jedną z nich byłaby to jakość basu. Dzięki zastosowaniu niesamowicie mocnych magnesów Fluxor możliwe jest osiągnięcie zarówno kontroli, jak i czystości tego pasma połączonego z należytą mocą wybrzmienia. Równomiernie ułożony układ magnesów pozwala niezwykle cienkiej membranie drgać z ogromną precyzją. Wspomniana symetria pozwala na bardzo dokładne kontrolowanie zachowania przetwornika, co owocuje niskim poziomem zniekształceń harmonicznych. Niesie to podstawową zaletę wszystkich słuchawek w portfolio Audeze – moc i dokładność niskich tonów. O ile w samej ich sile możemy dobierać pomiędzy modelami (bardziej basowe LCD-2 oraz LCD-3), tak cechą szczególną LCD-1 jest delikatne odpuszczenie samej mocy na rzecz większej analityczności w brzmieniu. Jedynki to nadal niesamowity sprzęt do posłuchania nagrań „tak po prostu”, gdy mamy ochotę rozkoszować się głównie wartością samej muzyki. Jeśli natomiast trzeba ocenić jakość nagrania, lub skorygować coś w procesie edycji, LCD-1 zawsze stają na wysokości zadania. Samo Audeze wciąż promuje swój nowy model jako słuchawki, którym bez obaw możemy zaufać podczas tworzenia muzyki w studio. Nie należy się przy tym sugerować faktem, że są to najtańsze pełnowymiarowe nauszniki z kalifornijskiej manufaktury. Na stronie możemy przeczytać:

„The LCD-1 blends Audeze's coveted LCD sound quality together with improved comfort and portability. Our 90mm Planar Magnetic drivers deliver frequency extension from 10Hz all the way to 50kHz with flawless precision and clarity, ideal both for audiophile listening and professional applications”

Tak więc słowem kluczowym do określenia basu jest kontrola, nie pozbawiona również swobody i czegoś, co można określić sportowym zacięciem. Moc i ilość występuje tu na równi z wyrazistymi teksturami, dzięki czemu słuchanie muzyki z dużą ilością prawdziwych instrumentów to czysta przyjemność. Niskie dźwięki zawsze ukazują się blisko słuchacza, czasem dając o sobie znać wręcz w głowie. Nie przeszkodziło to w zachowaniu wyśmienitego obrazowania. Jazzowe albumy takich zespołów jak European Jazz Trio można było dzięki temu odkryć w nowym wymiarze, głównie poprzez dokładne ulokowanie kontrabasu na scenie. Do audiofilskiej mieszanki dodajmy jeszcze wspomnianą energię, która potrafi pokazać się od najsilniejszej strony, ale w tym samym czasie nie emanuje potęgą cały czas. LCD-1 daleko do dyskotekowego, zbyt rozbawionego brzmienia. Stawiają na nieprzesadny (ale wciąż studyjny) realizm oraz nutę ciepłej barwy. Dzięki temu słuchawki nie męczą w trakcie wielogodzinnych odsłuchów. Nasze testy potwierdzają, że są do tego stworzone. Jakość basu w najnowszych Audeze to zjawisko, którego życzymy absolutnie każdemu producentowi słuchawek – szczególnie w tak przystępnym dziale cenowym.

Audeze LCD-1

Ale przecież każde dobre urządzenie do odsłuchu muzyki to nie tylko bas. W muzyce liczy się przecież średnica, mająca wiele do powiedzenia praktycznie we wszystkich gatunkach. Cóż, odsłuch dowolnego modelu z oferty amerykanów podsuwa trudną do zignorowania cechę – średnica jest w słuchawkach Audeze szalenie ważna. Być może nawet najważniejsza. LCD-1 to po raz kolejny popis zarówno w kontekście ilości, jak również jakości pasma. Nie trzeba dłuższego kontaktu z tym modelem, by dojść do wniosku, że wokale oraz dźwięki wielu instrumentów mają swoją wyraźnie nakreśloną przestrzeń. Brzmienie środkowego pasma jest niesamowicie wręcz gęste, a wciąż dociera do odbiorcy z zaskakującą lekkością.

Każde włożenie Jedynek na głowę powoduje, że mamy do czynienia nie tyle z bardzo dobrym dźwiękiem, co z pewnego rodzaju wydarzeniem. Angażująca, bliska prezentacja wokali i jednoczesne powietrze między poszczególnymi sekcjami instrumentów powodują, że słuchanie tego modelu z łatwością wciąga. Nietrudno odnieść wrażenie, że wraz ze słuchawkami zostaliśmy zamknięci w średniej wielkości pomieszczeniu z dowolną muzyką na życzenie. Dodatkowo trzeba przypomnieć, że fizyczny komfort noszenia LCD-1 na głowie tylko sprzyja temu, aby zanurzać się w muzyce. Powracać do nagrań, szczególnie tych z czarującymi wokalami. Także do tych, gdzie instrumenty niemalże wariują od wielowarstwowości dźwięków. Trzeba przyznać, że samą komplikacją nagrań Jedynki zdają się niewiele przejmować. Wręcz przeciwnie, pojawienie się wielu planów na raz pozwala słuchawkom zabłyszczeć precyzyjnym obrazowaniem. Ułożenie pewnych niuansów na scenie potrafi naprawdę zaskoczyć, a jeśli do tej pory nie zaznaliśmy kontaktu z lepszym dźwiękiem, można być szczerze zszokowanym i szczęśliwym jednocześnie. Słuchanie utworów mocno prezentujących stereofonię, jak choćby Do Rycerzy, Do Szlachty, Do Mieszczan w wykonaniu Marcin Wasilewski Trio są świetną szansą na odkrycie nowych niuansów. Nawet w nagraniach odtwarzanych do złudzenia dzięki LCD-1 można wychwycić muzyczne smaczki lepiej niż kiedykolwiek.

Wszystkie wspomniane tu rzeczy słuchawki prezentują niezwykle intymnie i precyzyjnie. Detal połączono z organiczną naturą brzmienia, które tak bardzo charakteryzuje Audeze. Wszystko to sprawia, że choć mamy na sobie sprzęt, w ogólnie nie czujemy tego faktu w znaczeniu doznawanych wrażeń odsłuchowych. Muzyka płynie i płynie – LCD-1 naprawdę ciężko po prostu odłożyć i odejść bez pomyślenia „jakże to jest genialne!”. Ze względu na naturalność w połączeniu z akustyczną masą, która płynnie wylewa się do naszych uszu, możemy śmiało zarekomendować najnowszy produkt Audeze do bardzo różnorodnej muzyki – od dynamicznej elektroniki przez jazzowe perełki aż po orkiestrową klasykę. Dzięki wysokiej ilości detali oraz ciepłej, rozkosznej barwie model ten daję prawdziwie audiofilską frajdę z odsłuchów.

Audeze LCD-1

Na koniec uczty melomana zostaje nam jeszcze wysokie pasmo, które oczywiście zostało potraktowane jak na markę przystało – bardzo porządnie. Nikt jednak nie spodziewałby się, że aż tak porządnie! Biorąc pod uwagę samą tonację góry ma ona manierę, która po bezpośrednim porównaniu z niemal flagowymi LCD-3 pozostawia słuchacza w solidnym zdumieniu. Oczywiście LCD-1 wciąż daleko do poziomu czarowania, jakim charakteryzują się wspomniane Trójki. Jednak charakter w obu modelach pozostaje całkiem bliźniaczy. Oznacza to, że góra ma w sobie mnóstwo skutecznie okrzesanej energii. Bardzo często pięknie błyszczy, wychodząc lekko na pierwszy plan, ale absolutnie nigdy nie jest przy tym ostra i nadmiernie konturowa. Po raz kolejny balans i rozsądek został zachowany, ale nie przejął zupełnej kontroli. Dzięki temu LCD-1 mogą z dumą nosić łatkę słuchawek do analizy tego, co się wydarzyło w nagraniu. Jeśli zajdzie potrzeba, zasilenie ich odpowiedniej klasy wzmacniaczem może zrobić z nich bardzo wyrównane tonalnie narzędzie – woła roboczego, którego spokojnie użyjemy do masteringu.

Dokładnie taka wersja wydarzeń miała miejsce po podłączeniu bohatera naszego testu do referencyjnego kombo Pathos Converto MK2. Ten audiofilski DAC/amp należący do zdecydowanie wyższej półki cenowej uczynił z LCD-1 wybitne narzędzie do słuchania muzyki. Wysokim tonom nadal nie brakowało odrobiny zadziornego charakteru i rzadko spotykanego w słuchawkach do 2000 złotych poziomu muzykalności. Wszystko nabierało w tym zestawieniu dodatkowego pędu i przyrostu samej ilości górnych dźwięków. Pomimo to zostawała gładkość z nieodpartym wrażeniem, że niczego nie jest zbyt dużo. Nawet w momentach, gdzie talerze czy improwizacje saksofonowe były niezwykle intensywne. LCD-1 wciąż dawały od siebie świetnie wyczuwalną, naturalną teksturę brzmienia w połączeniu z technicznie pojmowaną szczegółowością. Mnóstwo się działo, a jednak nadal była to uczta dla uszu, a nie zwyczajnie poprawne wyłożenie nagrania na przysłowiową tacę.

Naprawdę trudno uwierzyć, że w tak budżetowym (jak na warunki marki) modelu udało się Audeze „upchnąć” kwintesencję swojego ponadczasowego brzmienia cieszącego melomanów nie tylko za oceanem. Zdumiewa też fakt, jak dźwięczna jest góra oraz w jak przestrzennej i wyrazistej formie jest prezentowana z jednoczesnym brakiem niestosownych podbić, które mogłyby się okazać zwyczajnie nieprzyjemne. LCD-1 to zagłębie muzycznej przyjemności w najczystszej formie.

Przeskoczyć samych siebie

Audeze pod wieloma względami niemal przerosło samych siebie. To naprawdę fantastyczne, że lata swoich badań i doświadczeń wykorzystali właśnie w taki sposób – prezentując słuchawki mające szansę po raz pierwszy dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Choć wszyscy więksi przedstawiciele serii LCD powalają dźwiękiem oraz ceną, tak LCD-1 to niezwykle ciekawy balans niektórych cech starszych braci. Cena oscylująca w granicach 2000 złotych może pozwolić im wypłynąć do większej liczby osób ceniących muzykę oraz jakość brzmienia. To świetnie, że mogą stać się dla niektórych furtką do odkrycia niezwykle nowatorskiej technologii planarnej, której brzmienie naprawdę broni się samo. Audeze LCD-1 to produkt, który warto włożyć na swoją głowę i posłuchać unikalnego brzmienia jaki oferuje. Gwarantujemy, że po odsłuchu ciężko będzie odkładać decyzję zakupową na później. Są to słuchawki całkowicie warte rekomendacji!

Audeze LCD-1

Jeśli cenisz dobre brzmienie, a muzyka jest ważną częścią twojego życia zachęcamy do wypróbowania recenzowanych słuchawek, jak i pozostałych modeli marki Audeze. Szczególnie jeśli poszukujesz swoich wymarzonych nauszników nasi eksperci czekają w salonach obecnych w każdym większym mieście w Polsce. Z przyjemnością pomożemy też w doborze wzmacniacza i pozostałych komponentów, by każdy odsłuch muzyki był prawdziwie wyjątkowym doznaniem. Zapraszamy!

Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: