Kiedy w 1939 roku Judy Garland jako Dorothy Gale kończyła swoją przygodę na planie krainy Oz, kierownictwo wytwórni MGM postanowiło usunąć jej piosenkę “Over The Rainbow” z filmu, twierdząc, że spowolni jego akcję. Współproducent Arthur Freed postawił wówczas ultimatum – albo przywrócą piosenkę, albo odejdzie z ekipy. No więc przywrócili. I nie pożałowali!
Jednak miało to miejsce dopiero po oficjalnej premierze ”Czarnoksiężnika z krainy Oz”, więc pierwsi widzowie filmu nie usłyszeli piosenki, która sama w sobie stała się równie kultowa, co film. Hollywoodzkie legendy mówią, że jeden z szefów wytwórni, Louis B. Mayer, bardzo niechętnie przywrócił “Over The Rainbow” do swojej produkcji. Miał nawet powiedzieć: “Niech chłopcy (producenci – przyp. red.) zatrzymają tę swoją cholerną piosenkę. Wsadźmy ją z powrotem do filmu, może nie będzie aż tak bolało”. No i nie bolało, wręcz przeciwnie – 80 lat później piosenka nadal jest wielkim przebojem i sięga po nią wielu różnych artystów. Dzięki jej coverowi światową zyskał między innymi Israel "IZ" Kamakawiwoʻole (znany też jako “ten uroczy pan z Hawajów”), którego teledysk do piosenki obejrzało aż 850 milionów użytkowników serwisu YouTube. Dla porównania – oryginalny klip z filmu ma “tylko” 36 milionów wyświetleń.
Wspomniany wcześniej Arthur Freed nie walczył o pozostawienie piosenki w wykonaniu Garland w filmie tylko dlatego, że “Over The Rainbow” poruszyła wrażliwe struny jego duszy. Poruszyła też struny odpowiedzialne za rywalizację – zlecając jej napisanie, producent miał ambicję, by stworzyć balladę, która mogłaby konkurować z popularną wówczas "Someday My Prince Will Come" z “Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków”, wielkiego przeboju kinowego Walta Disneya z 1937 roku. Udało się – kilka chwil później na horyzoncie pojawił się lśniący Oscar.
Twórcami “Over The Rainbow” byli Harold Arlen i Yip Harburg. Ich współpraca przebiegała tak, że Harburg rzucał pomysł lub tytuł związany z fabułą, Arlen komponował muzykę, a następnie Harburg pisał tekst. Arlen znany był z tego, że jego muzyka obejmowała bardzo szeroki wachlarz stylów, a najlepsze pomysły przychodziły mu do głowy w najmniej oczekiwanych momentach, więc zawsze miał przy sobie zeszyt do nut. Melodię przewodnią do "Over the Rainbow" napisał na kolanie w samochodzie podczas przejażdżki z żoną.
Niestety świat szybko zapomniał o twórcach i przypisał hit aktorce, a piosenka, którą Judy Garland nazywała "świętą", stała się jej hymnem, ale i ciężarem. “To jak bycie staruszką w warkoczach” – powiedziała kiedyś. Publiczność zawsze jednak domagała się tego przeboju, więc Garland eksperymentowała z tempem, barwą, rytmem i dykcją, starając się interpretować piosenkę na różne sposoby. Zainspirowała do tego również masę podziemnych i mainstreamowych artystów, którzy wciąż sięgają po ten przebój sprzed niemal stu lat.
Jak się okazuje, nie tylko muzycy kochają piosenkę Arlena i Harburga – sondaż przeprowadzony w 2001 roku przez Amerykańskie Stowarzyszenie Przemysłu Nagraniowego (Recording Industry Association of America) i rządową agencję wspierającą sztuki humanistyczne (National Endowment for the Humanities) wykazał, że “Over The Rainbow” jest absolutnym numerem jeden dwudziestego wieku. W 2004 roku zaś Amerykański Instytut Filmowy wyemitował w telewizji specjalny program poświęcony 100 największym piosenkom filmowym, w którym przebój Garland znalazł się na pierwszym miejscu.
Całej ścieżki dźwiękowej z filmu “Czarnoksiężnik z krainy Oz” możecie posłuchać na Spotify lub Tidal.
P.S. Może w związku z uziemieniem przydadzą wam się nowe zestawy stereo? Na naszej stronie trwają potężne promocje – tak potężne, szef płakał, jak zatwierdzał!
Komentarze