Poprzedni
Następny

Kaseta magnetofonowa, taśma i szpule – historia

Compact Cassette pierwotnie pomyślana jako bardzo wygodne, mobilne rozwiązanie, także do zastosowań w dyktafonach i automatycznych sekretarkach (w telefonii stacjonarnej), co by nie mówić, zrobiła oszałamiającą karierę, której nawet sami twórcy tego standardu zwyczajnie się nie spodziewali. Jednak droga do sukcesu nie była wcale natychmiastowa, a wręcz przeciwnie usiana wieloma punktami zwrotnymi. Dopiero ewolucja, zarówno samego nośnika, jak i rozwiązań układowych umożliwiła osiągnięcie poziomu jakościowego, akceptowanego chociażby przez słynną normę DIN45500 (kwalifikującą dane rozwiązanie do określenia go mianem High-Fidelity). Szczyt popularności i poniekąd wynikającej z niej subiektywnej jakości technika kasetowa osiągnęła w latach 80. ubiegłego stulecia. Pojawienie się konkurencyjnych pod względem funkcjonalnym i znacznie wygodniejszych w użyciu urządzeń i nośników cyfrowych, służących do zapisu i kopiowania bezpowrotnie przerwało dobrą passę kasety i magnetofonów. Zdecydowanie więcej szczęścia miały magnetofony i taśmy szpulowe. Powstały bowiem znaczenie wcześniej niż kaseta magnetofonowa i to z zupełnie innych powodów. A przy tym nie przeżyły aż tak bardzo spektakularnych wzlotów i upadków popularności, jak ich młodsze rodzeństwo. Z racji zastosowań czysto profesjonalnych o wiele łatwiej zniosły czas uśpienia przez prawie 3 dekady, trwający niemal do teraz, gdy są odkrywane na nowo przez audiofilów spragnionych absolutnego dźwięku analogowego. Przyjrzyjmy się zatem bardzo ciekawej historii związanej z techniką magnetofonową i taśmami.

Spis treści: Kaseta, taśma i szpule – historia

  1. Prehistoria taśmy magnetofonowej

  2. Sprzęt domowy

  3. Rywalizacja taśmy na szpuli magnetofonowej z płytą gramofonową

  4. Pojawia się kaseta magnetofonowa

  5. Opis standardu

  6. Opis nośnika

  7. Rywalizacja CD z kasetą magnetofonową

  8. Zapis na taśmie magnetofonowej dzisiaj

  9. Epilog

kasety magnetofonowe są coraz częściej poszukiwane na allegro

Fot. Henry Perks on Unsplash

Prehistoria taśmy magnetofonowej

Na początku był dźwięk, tak wspaniały że postanowiono go utrwalić dla potomnych. Próbowano zatem wszelkich możliwych sposobów. Szukano też najodpowiedniejszego nośnika. W tym celu sprawdzano bardzo szerokie papierowe taśmy z miniaturowymi otworami, za pomocą których kodowano melodię do odtwarzania przez specjalnie przygotowane urządzenie – pianolę czy nawet pozytywkę. Na podobnej zasadzie działały metalowe tarcze, również perforowane. Potem przyszła pora na wałek woskowy, następnie zaczęto magnesować drut stalowy, skończywszy na spiralnie wyżłobionym rowku na powierzchni okrągłej płyty – początkowo ebonitowej, później szelakowej, a obecnie winylowej. W międzyczasie podjęto też eksperymenty z zapisem wykorzystującym taśmę magnetyczną, później określaną już wyłącznie mianem taśmy magnetofonowej. Jednak najwcześniejszy okres rozwoju tej techniki nie był tak „ekscytujący”, jak miało to miejsce w przypadku chociażby płyty gramofonowej i taki, jak charakterystycznie wyglądające ówczesne patefony, zaopatrzone w ogromną tubę, z której dobywały się dźwięki. Ale do rzeczy.

Historia zapisu magnetycznego jest niemal tak długa jak historia zapisu mechanicznego – zaczęła się bowiem w 1888 roku. Oczywiście nie oznaczało to, że już wtedy pojawiły się taśma magnetofonowa czy magnetofon w tej postaci jako znamy obecnie. Ten drugi miał wielu ascendentów. Niektórzy z nich wyglądali bardzo osobliwie, a nawet byli na tyle „groźni w działaniu", że trzeba było ich separować w wydzielonych i dobrze zamkniętych pomieszczeniach, gdyż szybko obracająca się i ostra jak brzytwa taśma stalowa stanowiła nie lada ryzyko w przypadku jej zerwania. Tak więc próby były zjawiskowe i to nie tylko pod względem dźwiękowym.

AEG Magnetophon - szpula magnetofonowa

Fot. George Petersen Archives

Na dojrzałego przedstawiciela tego gatunku trzeba było czekać niemal pół wieku. Dopiero w 1935 roku niemiecka firma AEG wraz z niemieckim koncernem chemicznym IG Farben opatentowała i po raz pierwszy zaprezentowała na targach w Berlinie urządzenie o swojsko brzmiącej nazwie „Magnetophon”. Do roku 1941 wprowadzono kilka ulepszeń, na tyle znaczących, że magnetofon osiągnął poziom jakości zapisu przewyższający możliwości czarnej płyty. Po zakończeniu II Wojny Światowej dokumentacja techniczna i kilka gotowych urządzeń zostały wywiezione do Stanów Zjednoczonych, gdzie podjęto prace badawczo-rozwojowe w celu dalszego uszlachetnienia tego medium. Magnetofon szpulowy jako standard pojawił się na rynku dopiero w 1949 roku. W tym miejscu należy wyraźnie podkreślić, że urządzenia tego typu trafiały głównie do odbiorców profesjonalnych, tym bardziej że rynek konsumencki rządził się wtedy zupełnie innymi prawami, niż te, które znamy obecnie.

Sprzęt domowy

W latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia dominował sprzęt klasy popularnej. Tylko w nielicznych krajach takich jak właśnie Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Niemcy, Szwajcaria, Francja albo Japonia, dostępne były wtedy urządzenia bardzo wysokiej jakości (odpowiedniki dzisiejszego hi-endu), na które stać było tylko nielicznych, bardzo majętnych i zdeterminowanych melomanów. Magnetofon miał więc dość ograniczone zastosowanie. A do tego dochodziła kolejna okoliczność – brak źródeł dźwięku o wystarczająco dobrej jakości, aby wprost z nich nagrywać muzykę. Zarówno płyta gramofonowa, jak i radio analogowe nie osiągnęły jeszcze pełni swoich możliwości. Dlatego też firmy fonograficzne, obok płyt i pocztówek dźwiękowych (sic!) – ekonomicznego substytutu dla najmniej zamożnych melomanów i młodzieży, preferującej raczej lekkie i taneczne piosenki, miały w swojej ofercie taśmy szpulowe z nagraniami tzw. pre-recorded tapes, będące odpowiednikami katalogowych płyt gramofonowych. W państwach bloku wschodniego także można było spotkać takie taśmy, tyle że niestety nie zawierały one regularnej muzyki tylko najczęściej materiały „dydaktyczne”, na przykład do nauki języka obcego albo do przeprowadzania innych zajęć szkolnych. Nie stanowiło to żadnego problemu dla ówczesnej władzy, gdyż z magnetofonów obywatele korzystali niejako „na dokładkę”, ponieważ gros urządzeń i taśm trafiało do placówek kulturalnych, teatrów czy lokalnych rozgłośni, nie wspominając o „czujnym oku i uchu ówczesnej władzy”.

szpula magnetofonowa, nagrania z niej słuchane brzmią inaczej

Fot. Ignat Kushanrev on Unsplash

Wracając jednak z powrotem za żelazną kurtynę, to tam również w początkowej fazie magnetofon szpulowy nie stanowił dla większości melomanów atrakcyjnej alternatywy. Kupowano głównie płyty gramofonowe, również te małe – single. Niska jakość gramofonów nie stanowiła bariery, gdyż repertuar i moda na poszczególne nagrania tak często się zmieniały, że dbałość o płytę w ogóle nie była brana pod uwagę. Także argument „edukacyjny’ nie mógł przechylić szali na korzyść magnetofonu. Istniały wtedy na rynku płyty o wydłużonym czasie, przeznaczone do odtwarzania z prędkością 16 obrotów/ minutę, a więc argument pojemności nośnika w przypadku taśmy magnetofonowej praktycznie nie istniał. Natomiast przełom nastał w momencie, gdy radiofonia zaczęła emitować programy muzyczne o podwyższonej jakości dźwięku. Jedną z takich stacji było brytyjskie radio BBC nadające dużo klasyki, koncertów, relacji muzycznych, a nawet całych albumów (płyt gramofonowych), które można było nagrywać do celów prywatnych.
Drugim momentem zwrotnym w domowej karierze taśmy szpulowej było pojawienie się tzw. albumów koncepcyjnych, na przykład płyt Sgt. Pepper Lonely Heart Club Band czy Rubber Soul zespołu The Beatles. Nie były to już płyty złożone z luźno skompletowanych piosenek, których kolejność nie miała większego znaczenia z punktu widzenia całości. Album koncepcyjny trzeba było kupić jako płytę gramofonową, albo jak ktoś znał szczęśliwego posiadacza skopiować właśnie na taśmę szpulową. Oczywiście dalej wydawano single, ale nie rozwiązywało to problemu, gdy ktoś chciał posiadać pełną zawartość albumu.

Zobacz pudełka w jakie pakowano szpule

Fot. Mick Haupt on Unsplash

Od tego momentu zaczyna się istny wyścig producentów magnetofonów szpulowych dedykowanych do zastosowań typowo domowych. Każdy większy, szanujący się producent miał w swojej ofercie chociażby jeden model szpulowca. Ten stan rzeczy utrzymywał się przez blisko dwie dekady, aż w 1988 roku nastąpił kres magnetofonów szpulowych, zamarła bowiem produkcja i sprzedaż na rynku konsumenckim. Na placu boju pozostały jedynie urządzenia profesjonalne takich producentów jak Revox, Stella Vox czy Tascam. Niebawem, zaczęło się rodzić przekonanie o rychłym końcu tego wielce zasłużonego w historii audio formatu. Śmierć jednak nigdy nie nadeszła. Po długim okresie uśpienia, taśmy szpulowe powoli zaczęły wracać do łask. Zjawisko to było i jest nadal szczególnie widoczne podczas różnego rodzaju wystaw i imprez audiofilskich na przestrzeni ostatnich kilku lat.

Szpula magnetofonowa i płyta gramofonowa – rywalizacja

Rozpowszechnienie się taśmy szpulowej przyczyniło się do lepszej dostępności nagrań, które można było powielać, z drugiej zaś zaczęto zwracać uwagę na jakość uzyskanego dźwięku. Zauważono, że taśma szpulowa oferowała nieco inne brzmienie, mimo że źródłem zapisu była przecież płyta gramofonowa lub audycja radiowa, podczas której odtwarzano taką płytę. Taśmy szpulowe typu pre-recorded, nie wspominając już o profesjonalnie przygotowanych kopiach taśm matek (Professional Master Tapes) z reguły zapewniały znacznie wyższą jakość niż nowa, dopiero co rozpakowana po zakupie płyta gramofonowa. Lepsza była dynamika, przestrzenność, czystość dźwięku, nie wspominając o odstępie sygnału od szumu.

Szpule rywalizowały z płytą gramofonową, allegro licytacja

Fot. Markus Spiske on Unsplash

Szybko więc doceniono realizm, timing, właściwe odtworzenie przestrzeni oraz dużą skalę dźwięku bez sybilantów. Szpule wygrywały z long-play’em czystymi i bardzo sugestywnymi wokalami oraz niezrównaną jakością średnicy, a także sposobem prowadzenia basu. Mimo, że gramofony królowały w niemal każdym systemie stereo, to jednak magnetofon szpulowy w pełni zasługiwał na status „cesarza”, dominującego swoją masywną formą i majestatycznie obracającymi się szpulami. Dlatego też, utarł się pogląd, że prawdziwie analogowy dźwięk jest domeną wyłącznie magnetofonów i taśm szpulowych. Kto raz usłyszał bardzo dobrze nagraną taśmę, odtwarzaną z dużą prędkością, chociażby 19 cm/s (7 ½ ips), a zwłaszcza 38 cm/s (15 ips), ten wie na czym polega ów fenomen.

Pojawia się kaseta magnetofonowa

O ile jakość dźwięku z taśmy szpulowej nie pozostawia żadnych niedomówień czy wątpliwości, to funkcjonalność tego rozwiązania nie każdemu przypadła do gustu. Konieczność uważnego obchodzenia się ze szpulami, zakładanie taśmy w torze głowic magnetofonu szpulowego, a także wymóg przesłuchania lub przewinięcia pełnej długości taśmy szpulowej, przed jej zdjęciem z magnetofonu, zniechęcała mniej cierpliwych melomanów. Dlatego też szukano bardziej wygodnego rozwiązania.

Allegro - licytacja to dobry pomysł, by nabyć rzadkie wydanie na kasecie

Fot. Bruno Guerrero on Unsplash

Jesienią 1963 roku podczas targów Internationalle Funkaustellung w Berlinie firma Philips zaprezentowała swój innowacyjny system kasetowy, złożony z kasety typu Compact Cassette (CC) i współpracującego z nią magnetofonu. Rewolucyjność tego pomysłu polegała na tym, że sama kaseta nie była tylko pudełkiem dla taśmy, ale tak naprawdę stanowiła uzupełnienie (zewnętrzną część) mechanizmu magnetofonu kasetowego. Zawierała bowiem niektóre elementy toru prowadzenia taśmy oraz docisk taśmy do głowicy. W praktyce jednak miało to znaczenie „obosieczne”, gdyż jakość rejestracji była zależna od jakości nie tylko samej taśmy, ale i konstrukcji kasety.

odtwarzacz kaset magnetofonowych Yamaha K-1xw

Okoliczność ta przyczyniła się do trwającego kilka dekad procesu udoskonalania zarówno samych kaset magnetofonowych, jak współpracujących z nimi urządzeń. Sposobów realizacji tego procesu było wiele, na drodze kompensacji czy strojenia parametrów elektrycznych w magnetofonach, a nawet przez zastosowanie bardzo wyrafinowanych rozwiązań technicznych takich, jak chociażby słynny napęd Omega Drive w magnetofonie LUXMAN X3K, zaprezentowanym na japońskich targach audio w Tokio w 1982 roku, stanowiącym swoiste inżynieryjnie dzieło sztuki. Mimo, że nie został on wprowadzony do seryjnej produkcji, to nadal stoi w firmie Luxman i jest uznany za najlepszy deck, jaki kiedykolwiek wyprodukowano dla formatu kasety.

Luxman X3K, odtwarzacz kaset

Opis standardu

W standardzie Compact Cassette szerokość taśmy wynosi zaledwie 3,175 mm, czyli 1/8 cala, a prędkość przesuwu, popularnie znana jako 4,76 cm/s, wynosi dokładnie 47,625 mm, czyli 1 i 7/8 cala. Dla porównania najbardziej znany zapis profesjonalny odbywa się na grubej taśmie o szerokości 1 cala (2,54 cm) i przesuwie 15 ips (inch per second), czyli 38 cm/s. Jak nietrudno się domyśleć różnice w jakości zapisu są zatem ewidentne i bezdyskusyjne.

Możliwa do osiągnięcia dynamika, w urządzeniach klasy popularnej i przy zastosowaniu gorszych taśm, zawiera się w granicach 45...55 dB, natomiast dla wysokiej klasy magnetofonów i najnowocześniejszych taśm – wynosi ona 60...70 dB.

Pasmo przenoszenia powinno obejmować co najmniej zakres 40 Hz – 12,5 kHz, choć niektóre bardzo wyrafinowane konstrukcje przenoszą znacznie szersze pasmo częstotliwości (nawet od 20 Hz do 24 kHz), ale wymagane są do tego celu wysokiej klasy nośniki.

Opis nośnika

Od strony handlowej (konfekcyjnej), dostępne są trzy „bazowe” wersje kaset:

a) Najczęściej są spotykane kasety typu C60 (od czasu zapisu 60-minut – 2x30 minut) o długości 85 m albo 88 m, taśma ma grubość 18 mikronów.

b) Kolejną odmianą są kasety typu C90 – analogicznie 90 minut – 2x45 minut, 132 m albo 135 m, grubość taśmy jest odpowiednio mniejsza – 12 mikronów.

c) Najmniej popularną wersją są kasety o długości nagrania 2x60 minut (C120, około 170 m długości i taśma o grubości 9 mikronów). Niestety ze względu na zbyt cienką i delikatną taśmę nie są polecane do użytku przez wielu producentów magnetofonów. Mają tendencję do wyciągania się, albo do nieprawidłowej współpracy z mechanizmami, nawet najlepszych urządzeń.

W ostatnich dwóch dekadach zaczęły być dostępne też inne wersje kaset (długość czasu), lepiej nadające się do bezproblemowego kopiowania całych albumów z zachowaniem ich oryginalnej postaci takiej jak na płytach CD.

Ze względu na rodzaj nośnika i konieczność dostosowania odpowiednich parametrów w magnetofonach wyróżniamy 4 rodzaje kaset:

Typ I: jest to najstarszy, pamiętający jeszcze czasy, gdy królowały wyłącznie magnetofony szpulowe i zarazem najczęściej spotykany typ nośnika – gamma tlenek żelaza (Fe2O3)

Typ II: Pojawił się w 1970 roku. W roli nośnika informacji zastosowano dwutlenek chromu (CrO2). Zaletą tego typu taśm jest znacznie lepsze wysterowanie dla wielkich częstotliwości (wysokich tonów). Niestety ustępują one taśmom typu I w reprodukcji średnicy.

Naturalną konsekwencją tego faktu stało się wprowadzenie taśm dwuwarstwowych (typ III), które łączyły zalety obydwu nośników. Cienką warstwę powierzchniową tworzyły cząsteczki CrO2, grubszą zaś, wewnętrzną – tlenek żelaza lub magnetyt Fe3O4. Nie zyskały one jednak wymaganej popularności, a więc po pewnym czasie znikły z rynku.

W 1974 roku podjęto próby z kolejnym nośnikiem. Warstwa magnetyczna była zbudowana z tlenków żelaza z dodatkiem kobaltu. Przykładem jest rodzina taśm TDK SA (Super Avilyn). Zapis i odczyt odbywa się przy takich samych ustawieniach selektora taśmy, jak dla typu II.

W 1978 roku wprowadzono taśmy metaliczne (typ IV) z cząstkami z czystego żelaza, charakteryzujące się nieporównanie lepszymi parametrami. Składają się one z dwóch warstw. W „głębi” znajdują się wspomniane cząstki czystego żelaza, a na zewnątrz, jako ochrona przed utlenianiem, cienka na 0,003 mikrona warstewka Fe2O3 lub Fe3O4.

Szczytowym rozwiązaniem, niestety trudnym dzisiaj do spotkania, było opracowanie firmy Technics o nazwie Angrom. Na powierzchni magnetycznej została próżniowo naparowana 0,2-mikronowa warstewka cząsteczek czystek kobaltu, ułożonych w kształcie plastra miodu. Podobne rozwiązanie zaproponowała też firma JVC.

Niezależnie od w/w typu, każdy nośnik zaopatrzony jest jeszcze w dwie dodatkowe warstwy. W celu zwiększenia przyczepności warstwy magnetycznej do podłoża dodaje się 0,05-mikronową warstwę pośrednią. Natomiast, aby zapewnić odpowiednią gładkość, a tym samym dobrą współpracę taśmy z głowicami i torem przesuwu, na zewnątrz nośnik pokrywa się tzw. „przeciwwarstwą”. Jej zadaniem jest usuwanie powietrza, zapobieganie gromadzeniu się ładunków elektrostatycznych i umożliwienie równego nawijania taśmy wewnątrz kasety.

Rywalizacja CD z kasetą magnetofonową

Pojawienie się standardu Compact Disc (płyty kompaktowej) nie oznaczało wcale przegranej pozycji kasety magnetofonowej. W niektórych krajach, w których dość nonszalancko traktowano prawa autorskie, kopiowano „na potęgę” płyty kompaktowe właśnie na kasety, ale nie tylko. Kaseta jest bardzo wygodnym w użyciu medium, zwłaszcza w odniesieniu do sprzętu przenośnego lub samochodowego. Nie jest tak wrażliwa na wstrząsy, jak płyta CD podczas odtwarzania.

Kaseta w samochodzie to dziś już rzadkość

Fot. Tobias Tullius on Unsplash

Z drugiej strony daje użytkownikowi pewną dozę kreatywności. Z jej pomocą łatwo jest stworzyć własną składankę piosenek czy kompilację większej całości. Co więcej, oferuje dość przyzwoity dźwięk, na swój sposób lekko ocieplony, co we wczesnych latach istnienia płyt i odtwarzaczy CD, odbierane było jako zbawienne remedium na dość sterylny i daleki od naturalności dźwięk cyfrowy. Niemniej jednak kaseta nigdy nie osiągnęła takiego poziomu aby można było uznać ją za high-endową, pod względem jakości dźwięku. Ostateczny cios zadały jej płyty nagrywalne CD-R/RW, a następnie pliki cyfrowe, zdecydowanie bardziej poręczne niż tradycyjna taśma – niezależnie czy znajdująca się w kasecie magnetofonowej czy na szpuli.

Zapis na taśmie magnetofonowej dzisiaj

W taśmach wciąż drzemie wielki potencjał – zdecydowanie większy w szpulach, choć nie należy lekceważyć kaset magnetofonowych, które mają swoich zagorzałych fanów zarówno wśród hobbystów, jak i wśród alternatywnych artystów, upatrujących w tym nośniku pewnej wyjątkowości, która zwiększa wpływ ich przekazu na publiczność.
Także trudność w digitalizacji czy bezpośredniego kopiowania nagrań na tym nośniku zapewnia swoistą, bo funkcjonującą tak głównie w tym niszowym światku, ochronę praw autorskich. Można zatem mówić o namiastce renesansu tej techniki. Jednak do ogłoszenia pełnego sukcesu niestety wciąż brakuje całkiem sporo.

Wśród producentów sprzętu mamy póki co tylko dwóch, z dwoma w sumie modelami urządzeń. Mamy zatem do wyboru profesjonalny magnetofon firmy Ballfinger – model M002P, który powstał również z myślą o bardziej majętnych audiofilach oraz współczesną konstrukcję typowo audiofilską – Thorens TM 1600 , zaprezentowany na Wystawie High-End 2019 w Monachium. Natomiast decydując się na magnetofon kasetowy, nasz wybór sprowadzi się praktycznie do modelu TEAC W 1200 .

Thorens TM 1600 pozwala na odtwarzanie taśm magnetycznych

Zobacz także: Thorens na wystawie High End w Monachium – relacja

Znacznie lepiej wygląda sektor vintage. Tutaj wybór jest zdecydowanie większy, chociaż nie wszystkie oferty zasługują na uwagę. Albo ze względu na nienajlepszy stan techniczny albo ze względu na zbyt przeszacowaną cenę, wynikającą wyłącznie z odradzającej się mody na magnetofony.

Z taśmami magnetofonowymi jest już lepiej. Obecnie na rynku działa 49 wydawców, specjalizujących się w taśmach magnetofonowych z nagraniami. Ceny niestety nie są zbyt przystępne. Za komercyjną kopię taśmy matki do niedawna trzeba było zapłacić w granicach 300 – 500 euro, ale na tym nie koniec. Podczas ostatniej edycji wystawy Audio Video Show 2022 pojawiła się informacja o włoskim dostawcy życzącym sobie aż 2000 euro za zestaw 4 szpul z kopią znanego albumu sprzed lat. Natomiast cena czystego nośnika ze szpulą magnetofonową z bieżącej produkcji to wydatek co najmniej 100 euro. Temat cen antykwarycznych na portalach aukcyjnych należy pominąć wymownym milczeniem, albowiem tylko bardzo doświadczeni hobbyści są w stanie ocenić prawidłowo daną ofertę.

Epilog

Nie oszukujmy się, magnetofony i taśmy są zabawą wyłącznie dla najbardziej wytrawnych i wtajemniczonych audiofilów lub dla entuzjastów tej techniki oraz dla kolekcjonerów. Można też powiedzieć, że szpule i taśmy magnetofonowe mają już w pełni ugruntowaną pozycję na rynku, choć widoczny jest trend rosnących cen. Dostępne są zarówno z obecnej produkcji, jak i ze starych zapasów.

Jeśli chcesz lepiej poznać możliwości obecnie produkowanych magnetofonów, to zachęcamy do kontaktu z jednym z salonów sprzedaży – sieć salonów Top Hi-Fi & Video Design . Fachowi doradcy (#EksperciDobregoBrzmienia) zorganizują specjalnie dla Ciebie odsłuch w doskonale przystosowanym akustycznie pomieszczeniu odsłuchowym i za pomocą odpowiednio skonfigurowanego systemu audio, dostosowanego do Twoich preferencji.


Przeczytaj inne artykuły:


Muzyka potrafi pisać najlepsze historie. Usłysz swoją, dzięki Top Hi-Fi & Video Design



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: