Poprzedni
Następny

Premiery płytowe czerwca 2023 roku

Tegoroczny czerwiec jest niczym róg obfitości dla fanów rocka w jego różnych odsłonach. Premiery mają albumy m.in. takich artystów, jak Bob Dylan, Foo Fighters, Rival Sons czy Queens of the Stone Age. Zatem podkręcamy nieco głośność we wzmacniaczach i jedziemy!

Słuchawki Audeze, doskonałe do studia nagrań

"Shadow Kingdom" to tytuł dokumentalnego filmu w reżyserii amerykańsko-izraelskiej reżyserki Almy Har'el. Widzimy w nim zapis wybranych fragmentów serii koncertów Boba Dylana, które legendarny artysta dał w Santa Monica w 2021 roku wraz z grupą zamaskowanych muzyków. W repertuarze znalazło się 13 utworów z wczesnego etapu kariery amerykańskiego barda, m.in. "I'll Be Your Baby Tonight", "Forever Young" i "It's All Over Now Baby Blue". Właśnie ukazał się dwupłytowy album nawiązujący do wspomnianego filmu – miłośników analogowych brzmień gramofonu ucieszy wiadomość, że można go kupić także w wersji winylowej.

Rockowe perełki – słuchać głośno!

Tego samego dnia, czyli 2 czerwca, miały premierę trzy inne albumy nagrane przez zespoły, których nazwy nie powinny być obce żadnemu szanującemu się fanowi rocka. Pierwszy z nich to Foo Fighters, kierowany przez byłego perkusistę Nirvany, a obecnie wokalistę i gitarzystę Dave'a Grohla. Jedenasta studyjna płyta grupy jest zarazem pierwszą nagraną bez udziału zmarłego nagle bębniarza Taylora Hawkinsa. Sami muzycy twierdzą, że brzmieniowo chcieli tu nawiązać do debiutanckiego krążka z 1995 roku. Czy udało się im uzyskać podobną, jak wówczas, porcję entuzjazmu i młodzieńczej witalności? O tym każdy może przekonać się sam, słuchając głośno albumu "But Here We Are".

Drugi z zespołów też pochodzi ze słonecznej Kalifornii i nosi nazwę Rival Sons. Kwartet gra klasycznego hard rocka, osadzonego w bluesowej tradycji, a "Darkfighter" to jego kolejna propozycja po świetnie przyjętym krążku "Feral Roots" z 2019 roku. Nie należy się spodziewać wesołych piosenek, bo wokalista Jay Buchanan skupia się głównie wokół tematów pandemii, izolacji i ogólnie marnej kondycji amerykańskiego społeczeństwa. Z przesłuchiwaniem tych ośmiu kawałków trzeba się jednak pospieszyć, by zdążyć przed wydaniem następnej płyty Rival Sons, która ma się ukazać jeszcze w tym roku.

Przed niedawnym finałem piłkarskiej Ligi Mistrzów Liam Gallagher obiecał, że jeśli jego ukochany Manchester City wygra mecz, on pogodzi się ze swoim bratem i reaktywuje zespół Oasis. Cenny puchar stoi już w klubowej gablocie MC, a więc nie pozostaje nic innego, jak cierpliwie czekać na realizację obietnicy muzyka. Czas ten może umilić album "Council Skies" formacji Noel Gallagher’s High Flying Birds, kierowanej przez znienawidzonego brata Liama. Wydawnictwo jest wypasione, bowiem wraz z bonusowym krążkiem mieści aż 24 utwory, wśród których znalazły się covery kompozycji Boba Dylana i Johnna Lennona. A w zestawie gości m.in. Robert Smith z The Cure, członkowie duetu Pet Shop Boys oraz Johnny Marr (ex-The Smiths).

Queens of the Stone Age to jedna z najbardziej oryginalnych rockowych ekip XXI wieku. Nic więc dziwnego, że z taką niecierpliwością fani oczekiwali na ich nowy, ósmy z karierze album "In Times New Roman...". Znajdziemy na nim dużą porcję ostrych, szarpanych gitarowych riffów i maniakalnego wokalu Josha Homme'a, czyli to, z czego zespół słynie od ćwierćwiecza. "The world’s gonna end in a month or two" ("Świat skończy się za miesiąc lub dwa") – śpiewa Josh w jednym z kawałków. Nawet jeśli jego proroctwo okaże się fałszywe (oby!), nie warto zwlekać z wrzuceniem od odtwarzacza tego krążka (ew. odpaleniem go w którymś z serwisów streamingowych).

Chwila muzycznego ukojenia

Na ukojenie nerwów skołatanych apokaliptycznym rockiem QOTSA proponujemy wydany w tym samym dniu (16 czerwca) longplay "Atta" islandzkiej formacji Sigur Ros. Surowe muzyczne pejzaże okraszone niepodrabialnym, syrenim wokalem Jonsiego sprawdzą się najlepiej, gdy zabrzmią w dobrych słuchawkach, późną porą, w jedną z wyjątkowo krótkich czerwcowych nocy.

Miłośnikom wyrafinowanych dźwięków jazzowej gitary, pieszczonej palcami Pata Metheny'ego nie trzeba specjalnie rekomendować nowego dzieła mistrza, które nosi tytuł "Dream Box". Dziewięć kameralnych utworów nie będzie szczególnym zaskoczeniem dla wiernych fanów Pata, bowiem gitarzysta wykonywał je już na koncertach w ostatnich latach. Na pewno warto pokusić się o winylową wersję albumu i wysokiej klasy gramofon, by w pełni docenić wszystkie brzmieniowe smaczki zawarte w tym materiale.

Polska reprezentacja muzyczna (lepsza od piłkarskiej)

16 czerwca to także data premiery trzech polskich albumów, którym należy się co najmniej chwila uwagi. Pierwszym z nich są "Narkotyki" Jana Emila Młynarskiego, czyli zestaw przedwojennych polskich piosenek, które artysta wykonywał już po części z Warszawskim Combem Tanecznym. Tym razem nagrał je z towarzyszeniem zespołu Brass Federacja. Smakując zawarte na płycie dźwięki, usłyszymy w głośnikach takie instrumenty, jak trąbka, puzon, waltornia czy suzafon.

John Porter to gwiazda polskiego rocka z importu. Mieszkający w naszym kraju od pół wieku Walijczyk ma w dorobku m.in. albumy nagrywane w duecie z Anitą Lipnicką, zaś swój najnowszy krążek "On the Wrong Planet" stworzył wspólnie z Agatą Karczewską. Młoda artystka ma już na koncie nominację do Fryderyka w bluesowej kategorii, być może razem ze starszym kolegą po fachu odbierze statuetkę za ten zestaw mrocznych kawałków utrzymanych w stylistyce alternatywnego country.

A skoro już poruszamy się w takich kręgach muzycznych, warto uważnie przysłuchać się nowej propozycji Petera J. Bircha. Ten pochodzący z niewielkiego Wołowa artysta ma nie tylko światowo brzmiący pseudonim sceniczny, ale też spory dorobek muzyczny, jakiego nie powstydziłby się niejeden wykonawca alt-country zza wielkiej wody. Płyta "Fantazmat" może być przełomem w karierze Piotra, bowiem po raz pierwszy zdecydował się na śpiewanie w języku polskim, co znacznie ułatwi mu dotarcie do szerszego grona fanów znad Wisły.

Dostojni klasycy muzyki popularnej

Przeskakujemy o następne dwa tygodnie, do 30 czerwca, kiedy to do sklepów trafia niezwykła antologia utworów nieodżałowanego Charliego Wattsa. Dla nikogo nie było tajemnicą, że były perkusista grupy The Rolling Stones od grania rock and rolla zawsze wolał swe ukochane jazzowe klimaty. I właśnie na tej stronie jego artystycznej osobowości skupia się album "Anthology", na którym Charlie bębni w kwartecie, kwintecie a czasem nawet z towarzyszeniem big bandu. Również w tym wypadku warto pokusić się o zakup płyty winylowej i położenie jej na talerzu gramofonu, który najlepiej wydobędzie magię zapisanych niegdyś na taśmie nut.

A skoro zbliża się czas wakacji, to można pomyśleć o wycieczce do malowniczego Porto – na początek może to być wyprawa muzyczna w postaci albumu "One Night In Porto" Lisy Gerrard. Dobrze znana polskim fanom australijska wokalistka, która ma na koncie m.in. współpracę ze Zbigniewem Preisnerem, tym razem zabiera nas do krainy subtelnych doznań akustycznych wspólnie z irlandzkim kompozytorem muzyki teatralnej Julesem Maxwellem. Warto dodać, że był on także klawiszowcem towarzyszącym na koncertach słynnej formacji Dead Can Dance, od której zaczęła się wielka kariera Lisy Gerrard.

Skoro już wybraliśmy zestaw perełek wśród oceanu nowej muzyki, jaki każdego miesiąca zalewa uszy fanów, warto zadbać też o dobry sprzęt do słuchania tych intrygujących dźwięków. W tym pomoże sieć salonów Top Hi-Fi, mających w ofercie urządzenia na każdą kieszeń i każdy muzyczny gust. Zachęcamy też do skorzystania z fachowej porady naszych ekspertów od dobrego brzmienia!


Muzyka potrafi pisać najlepsze historie. Usłysz swoją, dzięki Top Hi-Fi & Video Design



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: