Lato rozkręca się na dobre, a więc przed nami mnóstwo okazji, by oddać się tanecznym szaleństwom – na wakacyjnej dyskotece, na plaży, w klubie czy nawet we własnym salonie. A skoro tak, to podrzucamy kilka propozycji piosenek, przy których nie da się długo usiedzieć na kanapie!
"Lambada", Kaoma
Każdy, kto żył na przełomie lat 80. i 90. XX wieku, i był w stanie ustać na nogach, musiał choć raz zatańczyć w rytm "Lambady". Ten światowy megahit francusko-brazylijskiej grupy Kaoma miał wprawdzie nieco podejrzane korzenie, bowiem okazał się plagiatem piosenki mało znanej boliwijskiej grupy Los Kjarkas, ale ani trochę nie przeszkodziło mu to w zrobieniu oszałamiającej kariery.
Utworowi Kaomy towarzyszył teledysk nakręcony na jednej z gorących brazylijskich plaż, a na fali wielkiego sukcesu "Lambady" powstały także dwa filmy wykorzystujące jej ognisty potencjał. Gdyby ktoś chciał nadrobić kinowe zaległości, może poszukać tych obrazów w czeluściach internetu – jeden nosił tytuł identyczny jak piosenka, natomiast dugi nazwano "The Forbidden Dance" ("Zakazany taniec").
"Dancing Queen", Abba
O ile sława "Lambady" przez lata mocno przyblakła, to na miano prawdziwego evergreena zasługuje z pewnością "Dancing Queen" zespołu Abba. Ten kawałek z 1976 roku podrywa na parkiet kolejne pokolenia słuchaczy, a jego sławę podsycają od czasu do czasu takie wydarzenia, jak premiera kinowego hitu "Mamma Mia!" z 2008 roku, czy najnowszy, futurystyczny projekt Abba Voyage, w którym rolę członków szwedzkiego kwartetu przejmują wirtualne awatary.
Zostawiając jednak na boku te wszystkie marketingowe zabiegi, trzeba uczciwie przyznać, że "Dancing Queen" ma wszelkie predyspozycje, by trafić na czołowe miejsce listy tanecznych przebojów wszech czasów: dyskotekowy rytm, urzekającą już od pierwszego przesłuchania melodię i tekst opowiadający o urokach pląsania po parkiecie. Krążyły nawet plotki o tym, że sama angielska królowa Elżbieta II tańcowała przy przeboju Abby w zaciszu swych pałacowych komnat.
"I Feel Love", Donna Summer
A skoro już wywołaliśmy temat historycznych rankingów, to warto wspomnieć o tym, który opublikował w 2022 roku prestiżowy amerykański magazyn "Rolling Stone". W zestawieniu dwustu najwspanialszych tanecznych utworów wszech czasów na miejscu pierwszym znalazła się Donna Summer i jej przebój "I Feel Love" z 1977 roku. Kawałek wyprodukowany przez słynnego Giorgio Morodera stał się jednym z najbardziej znanych hymnów złotej ery muzyki disco, a samą wokalistkę zaczęto nazywać królową tego gatunku.
Gdy już wybrzmią w waszych głośnikach ostatnie dźwięki tej wyjątkowej piosenki, możecie pobawić się w muzycznych detektywów i poszukać jej śladów w wielu innych, nagranych później utworach – czy to w postaci sampli czy bardziej subtelnych nawiązań. Mówi się, że "I Feel Love" zainspirowało prekursorów muzyki house, techno i kilku innych, pomniejszych gatunków.
"Dance Me to the End of Love", Leonard Cohen
Po tych kilkunastu minutach intensywnego wysiłku tanecznego przyszedł czas na odrobinę wytchnienia. Świetnie sprawdzi się w tym miejscu jeden z najbardziej znanych songów Leonarda Cohena, zatytułowany "Dance Me to the End of Love". To idealny podkład muzyczny do tzw. przytulańca, podczas którego jest szansa na nieco bliższy fizyczny kontakt z naszym tanecznym partnerem lub partnerką.
Cohen nagrał swój przebój w 1984 roku i chociaż na pierwszy rzut ucha brzmi on jak piosenka miłosna, tak naprawdę w jego tle majaczy tragedia Holocaustu. Będący z pochodzenia Żydem Cohen napisał go pod wpływem opowieści o orkiestrach, które zmuszane były do grania muzyki klasycznej dla więźniów obozów koncentracyjnych w czasie, gdy byli oni prowadzeni na śmierć.
"(I've Had) The Time of My Life", Bill Medley & Jennifer Warnes
Aby przegonić ponury nastrój, który mógł wywołać u czytelnika poprzedni akapit, wracamy do bardziej radosnych dźwięków, zaczerpniętych wprost z jednego z najbardziej znanych filmów okołotanecznych, jakim był "Dirty Dancing". Każdy, kto go oglądał, na pewno pamięta scenę namiętnego tańca dwojga głównych bohaterów, granych przez Patricka Swayze i Jennifer Grey. Towarzyszyły im dźwięki utworu, który po zejściu filmu z ekranów zaczął żyć własnym życiem i dziś zalicza się do kanonu muzyki pop XX wieku. Chodzi oczywiście o "(I've Had) The Time of My Life" duetu Bill Medley & Jennifer Warnes.
Co ciekawe, producenci zaproponowali pierwotnie zaśpiewanie piosenki wspomnianej wcześniej "królowej disco" Donnie Summer. Wokalistce jednak ponoć nie spodobał się prowokacyjny tytuł filmu i dlatego odrzuciła ofertę. Podobnie zareagował w pierwszej chwili autor tekstu utworu, Franke Previte, który był przekonany, że chodzi o jakąś tanią produkcję porno. On w końcu dał się namówić, a żeńskiego głosu w piosence użyczyła ostatecznie Jennifer Warnes, która rok wcześniej wylansowała przebój "First We Take Manhattan", nagrany w duecie z… Leonardem Cohenem.
"Takie tango", Budka Suflera
Aby spotęgować przyjemność płynącą z tańca, warto sobie przy okazji pośpiewać – a do tego najlepiej nadają się piosenki w języku polskim, szczególnie takie, których tekst mamy w jednym palcu. Każde polskie dziecko wie, że "do tanga trzeba dwojga", jak śpiewa Krzysztof Cugowski w wielkim hicie "Takie tango", nagranym przez zespół Budka Suflera w 1997 roku.
Chwytliwa kompozycja Romualda Lipki wyjątkowo przypadła do gustu rodakom, a Budka Suflera stała się dzięki niej najbardziej pożądaną atrakcją wszelkiej maści festiwali i festynów końca XX wieku. Jakby tego było mało, słuchacze Programu 1 Polskiego Radia uznali "Takie tango" za "przebój 25-lecia wolnej Polski". Choć muzycy, którzy nagrali ten utwór, nie garną się dziś do wspólnego tańczenia i śpiewania, nic nie stoi na przeszkodzie, aby włączyć go sobie głośno w naszych kolumnach i porwać na parkiet któregoś z domowników.
"Zakręcona", Reni Jusis
A jeśli gospodarstwo domowe zamieszkują więcej niż dwie osoby, za muzyczny podkład taneczny dla takiej gromadki świetnie może posłużyć kawałek "Zakręcona", rozpoczynający się od słów: "Wszyscy razem w jednym tempie, rusz się zamiast śmiać się ze mnie". Właśnie od niego zaczęła się w 1998 roku wielka kariera Reni Jusis. Ta bardzo pozytywna piosenka jest w stanie wywołać cień uśmiechu nawet na twarzy największego ponuraka, dlatego umieściliśmy ją na naszej tanecznej playliście tuż przed utworem, do którego najlepiej podejść z należytym dystansem.
"Ona tańczy dla mnie", Weekend
Choć nie każdy przyzna to wprost, na potańcówce nic nie sprawdza się lepiej od disco polo. Można kręcić nosem na jej artystyczną wartość, ale jak już przyjdzie co do czego, wszyscy gremialnie ruszają do zabawy, gdy w kolumnach zabrzmią hity Zenka Martyniuka czy zespołu Weekend. Szczególnie dotyczy to piosenki "Ona tańczy dla mnie", która dekadę temu biła wszelkie rekordy popularności w serwisie YouTube.
Można śmiało stwierdzić, że dzięki temu kawałkowi w Polsce zapanowała Weekendomania –kompozycję analizowali w głównych wydaniach telewizyjnych wiadomości muzyczni eksperci, a pewien prezenter newsów z popularnej komercyjnej stacji został przyłapany na tym, jak nucił pod nosem refren "Ona tańczy dla mnie" tuż przed wejściem na wizję. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby otworzyć na oścież okno w mieszkaniu, podkręcić potencjometr głośności we wzmacniaczu i oddać się trzem minutom tanecznego szaleństwa, nie zważając na to, co sobie o nad pomyślą inni mieszkańcy osiedla (lub wioski).
Niezależnie od tego, czy jesteś właścicielem klubu tanecznego, znanym DJ-em czy zwykłym fanem, warto abyś dysponował sprzętem audio dostarczającym jak najwięcej radości ze słuchania muzyki. Eksperci dobrego brzmienia z sieci Top Hi-Fi chętnie pomogą Ci wybrać urządzenie, które najlepiej odpowiada potrzebom Twoich uszu!
Muzyka potrafi pisać najlepsze historie. Usłysz swoją, dzięki Top Hi-Fi & Video Design
Komentarze