Odtwarzacz CD Hegel Mohican

Tysiące ludzi wciąż mają w swoich domach tysiące płyt CD. Niektórzy preferują nawet odtwarzanie fizycznego nośnika, niż strumieniowanie muzyki ze smartfona, kiedy korzystają z systemu audio. Na rynku nie brakuje odtwarzaczy płyt CD, ale obecnie większość z nich próbuje być „wszystkim”. Powinny odtwarzać SACD, mieć wejścia cyfrowe, wspierać DSD, a może nawet mieć aplikację i wyjście słuchawkowe. Problemem polega na tym, że te funkcje nie tylko podwyższają cenę urządzenia, lecz także w rzeczywistości negatywnie wpływają na jakość dźwięku podczas odtwarzania CD. Przez lata Hegel dążył do tego, aby zmienić ten stan rzeczy. I oto jest… Mohican – dla ludzi, którzy chcą tego co najlepsze z ich płyt CD.

Mohican jest czymś tak rzadkim, jak klasyczny odtwarzacz CD. Klasyczny odtwarzacz CD wykorzystujący najnowocześniejsze przetwarzanie cyfrowe, ale przeznaczone wyłącznie do płyt CD. Efekty są zachwycające. Kilka lat temu, gdy strumieniowanie wysokiej rozdzielczości dopiero się rozwijało, zespół projektowy firmy Hegel odkrył ciekawą rzecz. Słuchając CD projektanci zdali sobie sprawę, że płyty kompaktowe pozostawiają jeszcze wiele do odkrycia. Od tego momentu w biurze firmy trwała niekończąca się debata. Czy powinniśmy iść na całość, tworząc ostateczny – fenomenalny – odtwarzacz? Pierwszą rzeczą, która nie budziła wątpliwości, była nazwa. Urządzenie musiało zyskać nazwę Mohican, jak w powieści „The Last of the Mohicans”.

Oto superodtwarzacz. Mohican. To prawdziwy odtwarzacz CD wykorzystujący oryginalny mechanizm napędu firmy Sanyo, wzbogacony o autorskie układy servo. Urządzenie wykorzystuje najnowsze i najlepsze przetworniki c/a, pracujące w natywnej rozdzielczości 44,1 kHz/16 bitów. Mohican ma najlepszy mechanizm zegarowy, jaki Hegel kiedykolwiek zaprojektował. Do sterowania zegarem konstruktorzy wykorzystali opatentowany SoundEngine, obniżając jitter do nieosiągalnego wcześniej poziomu. Być może najniższego na świecie. Ale nie zagłębiajmy się w szczegóły techniczne. Co Mohican robi dla użytkownika? Przede wszystkim gra niezwykle naturalnie. Wręcz śpiewa… płynnie i z wielkim temperamentem, tam, gdzie potrzeba. W porównaniu z innymi urządzeniami cyfrowymi, które słyszeliśmy, po prostu gra, jakby dźwięk nie miał żadnych „krawędzi”. Prawie analogowo.