Jesteś melomanem i być może poszukujesz komponentów do pierwszego systemu stereo? W obliczu tak szerokiego wyboru na rynku jest to prawdziwym wyzwaniem. Na szczęście mamy ciekawą propozycję dla tych, którzy pragną rozpocząć przygodę z odtwarzaniem muzyki w wysokiej jakości.
Tym razem przyjrzyjmy się wyśmienitemu zestawowi, który oprócz bardzo dobrego brzmienia oferuje wiele nowoczesnych funkcjonalności, a ponadto nie przytłacza swoją ceną. Sprawdźmy co oferują w kategorii budżetowego sprzętu grającego dwie znane marki – Yamaha oraz Indiana Line!
Yamaha R-N602
Yamaha to najprawdziwsza legenda na rynku audio. Tę istniejącą od ponad 130 lat markę wyróżnia niesamowita dokładność w wytwarzaniu instrumentów, jak i sprzętu służącego do słuchania nagranej muzyki. Lata doświadczeń sprawiają, że wzmacniacze i inne urządzenia Yamahy wyróżnia niezawodność, ponadczasowy dizajn oraz prostota obsługi. Dokładnie te cechy zawiera w sobie amplituner oznaczony modelem R-N602.
Już pierwsze spojrzenia na obudowę wzmacniacza zdradzają, że Yamaha silnie trzyma się tego co najlepsze – swoich korzeni projektowych. „602” nie ma właściwie żadnych wizualnych udziwnień. Wyraźnie widać, że producent nie próbował na siłę zmieniać sprawdzonych rozwiązań. Na froncie mamy duży i wyśmienicie działający potencjometr do regulacji głośności. Pozostałe sześć pokręteł odróżniono mniejszym rozmiarem, ale obracają się z równie przyjemnym oporem i precyzją. Oprócz wymienionych elementów, z przodu znajdziemy też włącznik, gniazdo słuchawkowe oraz przyciski do wyboru pary głośników (do wzmacniacza możemy podłączyć dwie pary). Jakość wykonania nie pozostawia wiele do życzenia – wszystko starannie spasowano, a obudowę stworzono z wysokiej jakości aluminium. Gwarantuje to trwałość i elegancję, która nie rzuca się zbyt mocno w oczy.
Sztandarową cechą wzmacniaczy Yamahy jest mnogość i zróżnicowanie złączy. Tylna ścianka R-N602 kryje ich aż 30 – zarówno analogowych jak i cyfrowych. Dzięki temu możemy podłączyć kilka źródeł sygnału (jeśli zajdzie taka potrzeba) oraz do dwóch par kolumn głośnikowych. Ilość wejść i wyjść nie musi jednak odstraszać, ponieważ wszystko bardzo czytelnie oznaczono. Dzięki temu nie powinny wystąpić nawet najmniejsze problemy z podłączeniem sprzętu. Początkowa konfiguracja R-N602 ogranicza się właściwie do samego uruchomienia. Nawet początkujący użytkownicy szybko odnajdą się we wszystkich możliwościach amplitunera, a trzeba przyznać, że jest ich całkiem sporo.
Japońscy inżynierowie bardzo nowocześnie podchodzą do projektowania sprzętu audio, co nie omija również przystępnych cenowo urządzeń. R-N602 wyposażono w szereg możliwości komunikacji ze światem zewnętrznym. Standardowo mamy tu pełną współpracę z najpopularniejszymi serwisami streamingowymi (Tidal, Spotify, Deezer i inne). Muzykę możemy również bezprzewodowo przesyłać przez Bluetooth. To świetna opcja przede wszystkim dla posiadaczy bogatej biblioteki plików na dysku. Jak widać, możliwości sieciowe są bardzo szerokie, i można nimi intuicyjnie sterować poprzez bezpłatną aplikację MusicCast. Jest ona dostępna na najpopularniejsze platformy mobilne (iOS, Android) i bardzo cieszy fakt obsługi języka polskiego.
Oczywiście najważniejszą cechą każdego sprzętu audio jest jakość dźwięku, a R-N602 nie zawodzi również pod tym względem. Ogólny charakter wzmacniacza pozostaje neutralny z lekkim naciskiem na wysokie tony. Wybrzmiewają przestrzennie i sprawiają wrażenie lekkości w odbiorze, co jest bardzo pożądaną cechą. Pomimo to nie zostały w żaden sposób wybite ponad inne pasma, dzięki czemu Yamaha przekazuje utwory naturalnie. Dźwięk, jaki możemy tu usłyszeć, nie tylko nie męczy, ale zdecydowanie potrafi zrelaksować. Zastosowano wysokiej jakości przetwornik cyfrowo-analogowy Burr Brown DSD1791, dzięki czemu R-N602 obsługuje muzykę w wysokiej rozdzielczości w wielu formatach. Mamy tu nawet możliwość odtwarzania plików DSD, co kilka lat temu było niemal nieosiągalne w amplitunerach z niższej półki cenowej. Dobra przestrzeń i wyrównanie pomiędzy poszczególnymi częstotliwościami sprawia, że dobór głośników jest ułatwiony. Mamy naprawdę świetną propozycję, o której mowa już w kolejnym akapicie.
Indiana Line Tesi 561
Włoska Indiana Line jest manufakturą specjalizującą się w wytwarzaniu kolumn głośnikowych o świetnym stosunku ceny do jakości. Produkty tej marki pod każdym względem zasługują na uwagę audiofila stawiającego pierwsze kroki w pięknym świecie dobrego brzmienia.
Tesi 561 należą do flagowej serii producenta, ale oprócz energicznie brzmiących 661 Indiana Line ma w swoim portfolio również inne linie produktów – Nota i Musa. W serii Tesi odnajdziemy zróżnicowane brzmieniowo kolumny, a 561 to propozycja dla fanów bardziej dociążonego, basowgo grania. Jednak w pierwszej kolejności najczęściej spoglądamy na wygląd, a ten jest bardzo elegancki. 561 to kolumny o dość klasycznym, ale jednocześnie nowoczesnym wzornictwie jak na tak przystępny przedział cenowy. Dzięki temu staną się również eleganckim meblem w salonie, czemu sprzyja dobór kolorów. Obudowę wykonano z drewna, a do wyboru są dostępne dwa warianty – dębowa czerń lub orzechowy jasny brąz.
Włoscy inżynierowie wyposażyli omawiany model w szereg eleganckich, ale przede wszystkim współczesnych rozwiązań przekładających się na świetne brzmienie. Wygląd membran zdaje się standardowy na pierwszy rzut oka, jednak wykonano je z materiałów takich jak celuloza, jedwab, mika i polipropylen. Unikalny dobór surowców przekłada się na świetne brzmienie wyróżniające Tesi 561 w swoim przedziale cenowym.
Charakterystyka brzmieniowa Tesi 561 to coś, co bardzo łatwo polubić. Dźwięk prezentowany jest w relaksujący sposób z nieco większym naciskiem na bas oraz średnicę, jednak wszystko pozostaje wyważone. Góra potrafi zaskoczyć poziomem klarowności, ciągle jednak utrzymuje swoje miejsce w „szeregu”. W Tesi 561 nie doświadczymy niepożądanego zjawiska sybilacji, czyli ostro brzmiących samogłosek. Jeśli tylko nagranie zrealizowano prawidłowo można cieszyć się lekko podkreślonymi wysokimi tonami. Ogólna ilość detali jest wysoka jak na kolumny umieszczone w tak przystępnym przedziale cenowym. Trzy przetworniki podają słuchaczowi bardzo gładki i ciepły dźwięk, który od pierwszych sekund sprawia, że chce się po prostu słuchać muzyki. Nie brakuje odpowiedniego nasycenia i dociążenia w poszczególnych częściach, a uwagę zwraca jednoczesna przestrzeń jaką kolumny pokazują w każdym gatunku. Celuloza użyta do budowy membrany niskotonowej sprawia, że bas charakteryzuje odpowiednio mocne uderzenie i szybkość. Zachowano przy tym balans z gładkością, dzięki czemu Tesi 561 daleko do czysto dyskotekowej barwy brzmienia. Wokale są prezentowane bezpośrednio, co świadczy o świetnej kontroli mocnego basu. Dzięki temu można wgłębić się w detale utworów, których cała masa kryje się w żeńskich i męskich głosach.
Włoscy inżynierowie stworzyli świetne połączenie przeciwstawnych (na pierwszy rzut ucha) cech, których wyważenie sprawia, że są to kolumny uniwersalne pod kątem doboru muzyki. Świetnie poradzą sobie w jazzie i akustycznych gatunkach pełnych gitar i innych naturalnych instrumentów. Można się nawet pokusić o kulturalne wieczory z nokturnami Chopina, a Tesi 561 będą się czuły wyśmienicie. Gdy nadejdzie czas domówki ze znajomymi dynamicznie pokażą basowe linie muzyki elektronicznej. Łatwość napędzenia to dodatkowy atut, dzięki czemu omawiana wcześniej Yamaha
R-N602 bez problemu poradzi sobie z przekazaniem wysokiej jakości sygnału z dużą ilością szczegółów. Czy można kupić lepsze kolumny? Owszem, ale ich koszt najczęściej nie ma nic wspólnego z budżetem początkujących melomanów. Indiana Line jako producenta wyróżnia genialny stosunek ceny do oferowanych możliwości, a Tesi 561 potrafią nimi naprawdę pozytywnie zaskoczyć.
Jeżeli zmierzasz do stworzenia swojego pierwszego systemu audio, ale ogranicza cię budżet, proponujemy rozważenie powyższego zestawu lub innych konfiguracji. W naszych salonach rozmieszczonych po całej Polsce można dokonać odsłuchu sprzętu, który wzbudził zainteresowanie. Z chęcią odpowiemy też na pytania związane z wysokiej jakości dźwiękiem.
Komentarze