„Czarna Pantera” to film będący jednym z elementów rewolucji, która od niedawna toczy się w świecie Hollywood i której celem jest rozbicie rządzących kinem od dziesiątek lat skamieniałych stereotypów, uprzedzeń i nierówności społeczno-kulturowych. Mocno jej kibicujemy, bo czas przestać się oszukiwać, że świat składa się tylko z białych, heteroseksualnych katolików. Viva la różnorodność!
Fikcyjny kraj
Ku rozczarowaniu fanów filmu, Wakandą nie istnieje. Ten fikcyjny kraj, ukryty przed resztą świata, wymyślił Stan Lee na cześć plemienia Wakamba (zwanego też Kamba), które zamieszkuje tereny Kenii. Żeby najlepiej oddać charakter wymyślonego kraju, ekipa filmowa, z reżyserem Ryanem Cooglerem na czele, stworzyła za pomocą CGI fikcyjne krajobrazy. Niemal wszystkie miejsca, które pojawiają się w filmie, powstały z pomocą komputera – poza jednym. Tym, które widzimy w scenie walki T'Challi z Killmongerem w wodospadzie. Podobno zbudowanie kolosalnego klifu inspirowanego krajobrazami RPA zajęło specjalistom od scenografii aż cztery miesiące.
Język Wakandy
Wcielający się w rolę Czarnej Pantery Chadwick Boseman nie brzmi w filmie tak samo, jak w prawdziwym życiu. Na ekranie używa on afrykańskiego akcentu, co może być małym zaskoczeniem dla widzów, którzy pasjonują się historią Afryki, ponieważ z powodu kolonializmu wielu władców mówiło na tym kontynencie z europejskim akcentem. Twórcy filmu tłumaczą akcent Bosemana tym, że fikcyjna Wakanda nigdy nie została skolonizowana.
Od deski do deski
Ci, którzy widzieli film „Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów”, zapewne od razu zauważyli, że płynnie łączy się on z „Czarną Panterą”, której akcja zaczyna się dokładnie tam, gdzie kończy się poprzedni obraz. To co, może czas na maraton?
Zosie-samosie
Nie tylko Chadwick Boseman ma doświadczenie w sztukach walki i wykonywał większość akrobacji bez korzystania z pomocy kaskadera. Przed rozpoczęciem zdjęć prawie cała obsada została wysłana na obóz, na którym ćwiczyli sztuki walki w rytmie afrykańskich bębnów i dzięki temu mogli potem wykonywać kaskaderskie sztuczki osobiście.
Tylko Chadwick
Wieść niesie, że Chadwick Boseman był pierwszą i jedyną osobą, którą twórcy filmu brali pod uwagę do roli T'Challi, a aktor podjął decyzję, że zagra w „Czarnej Panterze” zaledwie 24 godziny po tym, jak złożono mu propozycję.
Historia Wakandy
Wakanda nie wzięła się znikąd – aby fabuła miała sens, a scenografia jak najlepiej nawiązywała do długiej historii fikcyjnego kraju, zespół pracujący przy filmie wymyślił ponad 10 000 lat historii Wakandy, łącznie z inspirowanymi jej przeszłością nazwami ulic. Szacunek!
Wojowniczki mają głos
Promujący różnorodność Marvel nigdy nie zapomina o spektakularnych bohaterkach. W „Czarnej Panterze” królestwo Wakandy dysponuje grupą wojowniczek o nazwie Dora Milaje, których zadaniem jest ochrona tronu oraz króla. Grają je nie tylko aktorki, ale także kaskaderki i... tancerki z Broadwayu.
3000+
Filmowy złoczyńca Erik Killmonger, w którego wcielił się Michael B. Jordan, słynie z tego, że upamiętnia każdą zamordowaną osobę blizną na ciele. Można się domyślać, że jako czarny charakter ma ich wiele, a dokładniej – ponad 3000. Pomyślcie, co musiała czuć ekipa od charakteryzacji, która codziennie pokrywała atrapami blizn ciało aktora?
Muzyczny fenomen
Ścieżce dźwiękowej „Czarnej Pantery” daleko od symfonicznych melodii z filmów Disneya i rockowych rytmów z wielkich blockbusterów – zamiast tego twórcy sięgnęli po afroamerykańskie wpływy, stawiając głównie na rap. Na soundtracku pojawili się więc tacy artyści, jak Kendrick Lamar, Travis Scott, Vince Staples, czy The Weeknd i szybko okazało się, że to był doskonały pomysł. Po premierze filmu płyta utrzymała się na 1. miejscu amerykańskiej listy przebojów Billboard przez całe dwa tygodnie, co jest dość rzadkim osiągnięciem, jak na muzykę z filmu.
Komentarze