Poprzedni
Następny

Ośmiościeżkowe kasety – zapomniany hit lat 70.

Płyty winylowe, kompakty, kasety magnetofonowe czy ogromne szpule – te nośniki z muzyką zna większość fanów urodzonych w połowie ubiegłego wieku lub trochę później. Mało kto pamięta jednak o ośmiościeżkowych kasetach, które na przełomie lat 60. i 70. święciły prawdziwe triumfy.

TM 1600 to zaawansowany magnetofon szpulowy służący jako odtwarzacz dla taśm o szerokości 0,25 cala.

Wynalazek kalifornijskiego biznesmena Earla Muntza był dość prosty w konstrukcji: szeroka na jedną czwartą cala taśma umieszczona w plastikowym pudełku przesuwała się w odtwarzaczu z prędkością 3,75 cala na sekundę. Była zwinięta na pojedynczym bębnie i w miarę odtwarzania rozwijała się z wewnętrznego zwoju na zewnętrzny, dzięki czemu dało się ją odtwarzać w kółko, bez potrzeby zmieniania stron. Na taśmie znajdowało się osiem ścieżek, pogrupowanych po dwie w przypadku nagrań stereo i po cztery, gdy w grę wchodziła kwadrofonia.

Sukces na czterech kółkach

Mimo prostej obsługi i stosunkowo dobrej jak na tamte czasy jakości dźwięku, kasety ośmiościeżkowe mogły stać się jednym z wielu nośników, które przeszły bez echa, gdyby wsparcia nie udzieliła im branża motoryzacyjna, a konkretnie koncern Ford. To właśnie w trzech modelach tej marki: Mustang, Thunderbird i Lincoln w 1966 roku zamontowano technologiczną nowinkę, która podbiła serca amerykańskich kierowców. Co ciekawe, odtwarzacze kaset były wówczas montowane w autach najczęściej jako osobne urządzenia, niezależne od radioodbiorników.  

W ślad za producentami samochodów poszła branża fonograficzna, która zaczęła przystosowywać wydawane przez siebie albumy do potrzeb nowych nośników. Wiązało się to z pewnymi problemami, bowiem określona długość taśmy i sposób jej funkcjonowania (po całkowitym rozwinięciu odtwarzacz przełączał się automatycznie na kolejne ścieżki) powodowały, że niektóre utwory trzeba było sztucznie dzielić na dwie części. Z drugiej strony, gdy album kończył się zbyt wcześnie, trzeba było dołożyć trochę muzyki, by wypełnić pozostałą część taśmy – tak stało się na przykład z płytą "Some Girls" The Rolling Stones.

Z możliwości oferowanych przez ośmiościeżkowe kasety próbowali korzystać entuzjaści poszerzania akustycznych doznań o nowe wymiary. Wydawcy upychali tam na przykład kwadrofoniczną wersję słynnego albumu "The Dark Side of the Moon" grupy Pink Floyd, zaś Ford za dodatkową opłatą oferował system audio pozwalający na odtwarzanie tych cudów w samochodzie. Jednak ten format dźwięku nie zdobył szerszej popularności i ostatecznie stał się chybionym strzałem dla producentów płyt i aut.

Karaoke i łabędzi śpiew

Wynalazek Muntza zrobił karierę nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Przyjął się też w kilku europejskich krajach, a odtwarzacze ośmiościeżkowych kaset trafiły na kokpity takich zacnych marek, jak Rolls-Royce czy Bentley. Taki sam odtwarzacz w 1971 roku posłużył japońskiemu inżynierowi Daisuke Inoue jako baza do skonstruowania pierwszej na świecie maszyny do karaoke, nazwanej Juke-8.

Thorens TM 1600

Błyskotliwa kariera ośmiościeżkowych kaset zakończyła się we wczesnych latach 80., wraz z wynalazkiem zwanym Compact Cassette. Ten nośnik miał parę istotnych zalet w porównaniu ze swym poprzednikiem. Po pierwsze, taśmę dało się przewijać do przodu i do tyłu, dzięki czemu możliwe było odtwarzanie dowolnie wybranego fragmentu nagrania (w kasetach ośmiościeżkowych trzeba było odczekać do następnego okrążenia). Po drugie, nowe kasety były o wiele mniejsze, co z kolei umożliwiło eksplozję popularności wykorzystujących je walkmanów.

Podobnie jak w przypadku innych produktów wypartych z powszechnego obiegu, ośmiościeżkowe kasety przemieniły się w snobistyczne gadżety. Odtwarzana z nich muzyka przez kolejne lata rozbrzmiewała w muzycznych klubach dla wtajemniczonych. Coraz trudniej było jednak zdobywać nowe nagrania na tych nośnikach. Za ostatnią wydaną w ten sposób płytę uważa się składankę "Greatest Hits" grupy Fleetwood Mac z 1988 roku. Potem był już tylko łabędzi śpiew, w postaci kaset dołączanych do popularnego magazynu "Reader's Digest".

W czasach gigabajtów cyfrowej muzyki dostępnych za jednym kliknięciem w którymś z serwisów streamingowych wynalazek Earla Muntza jawi się jako nieporęczny relikt minionej epoki. Jednak nie słabnąca popularność płyt winylowych i renesans kaset typu kompakt daje cień nadziei, że i ośmiościeżkowe kasety wrócą kiedyś do łask, poszerzając spektrum oferowanych audiofilom nośników dźwięku.

Będziemy się bacznie przyglądać pojawiającym się trendom i kto wie, może któregoś dnia w ofercie salonów Top Hi-Fi pojawi się również odtwarzacz kaset ośmiościeżkowych. Na razie można tam znaleźć wszystko to, co aktualnie najlepsze w dziedzinie sprzętu audio. Jeśli potrzebujesz pomocy w dobraniu odpowiedniego zestawu, skontaktuj się z jednym z naszych ekspertów, który chętnie posłuży Ci radą!

Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: