Poprzedni
Następny

Od Yeezusa do Jezusa: Kanye West i jego transformacja

W ciągu ponad dwudziestu lat swojej kariery Kanye West określany był na różne sposoby, jednak najczęściej pojawiającym się w kontekście jego osoby słowem było EGO. Jego dziesiąty album pt. ,,Donda’’ przyniósł coś nowego, na co jednak trochę się zapowiadało - tym razem z głośników nie sączy się Kanye rapujący o Kanye, lecz o Bogu. Jak doszło to tej przemiany?

Kanye West jest jedną z najbardziej wpływowych hip-hopowych gwiazd tego stulecia, ale powiedzieć, że jest raperem to jak nie powiedzieć nic. ‘Ye to artysta multidyscyplinarny, który czerpie ze wszystkiego, co dostarcza popkultura - od muzyki, przez sztukę, politykę, aż po modę, a do pewnego momentu wszystko, czego się dotknął, zamieniało się w sterty dolarów i coraz większe tłumy skandujące jego imię. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że był pewien, że tak będzie  już od dziecka.

Kanye West: początki

Rap wtargnął w jego życie już w późnych latach 80. i od razu poczuł, że musi być w tym najlepszy. Na poważnie wziął się za to już w wieku 13 lat, kiedy z pomocą finansową matki, Dondy West, nagrał swój pierwszy mixtape. Oczywiście, szybko okazało się, że jest dla niego jeszcze za wcześnie, ale zacisnął zęby i ćwiczył dalej. Dzisiaj twierdzi, że już wtedy czuł, że to jego przeznaczenie.

Osiem lat produkowania muzyki w piwnicy później nazwisko West wypłynęło na szersze wody - Kanye zarobił na rapie pierwsze pieniądze, sprzedając bit chicagowskiemu raperowi Gravity za 8 tysięcy dolarów. Po kilku kolejnych współpracach z raperami rzucił studia na Uniwersytecie Stanowym w Chicago, żeby dalej realizować swój cel - zdobycie wielkiej sławy. Miał nosa – chwilę później po bit zgłosił się do niego Jay-Z. Potem było już z górki.

Kiedy wytwórnia muzyczna Columbia Records zaproponowała mu kontrakt na wydanie debiutanckiego albumu ,,The College Dropout’’ (2004), ego Kanye zaczęło wyraźnie puchnąć, ale jeszcze tego nie okazywał. Zapowiadający premierę singiel ,,Through the Wire’’ był wielkim sukcesem i potwierdzeniem, że kultura hip-hop potrzebowała takiego powiewu świeżości. I tu pojawił się pierwszy zgrzyt w rozbuchanym ego artysty - kiedy Kanye nie wygrał statuetki Amerykańskich Nagród Muzycznych w kategorii roku Najlepszy Nowy Artysta, powiedział prasie, że “został dosłownie okradziony”. Jego złość szybko się skończyła, a plastrem na sercu po przegranej była jeszcze lepsza nagroda - Grammy.

Kanye West + Kanye West = Wielka Nieskończona Miłość

Z każdym kolejnym albumem ego Kanye rosło coraz bardziej. ,,Late Registration’’ z 2005 roku trafił na #1 Billboardu i zdobył 3 statuetki Grammy. Następna płyta, ,,Graduation’’ (2007), powtórzyła sukces poprzedniczki na listach przebojów, ale Kanye nie miał wówczas głowy do świętowania - w tym samym roku jego matka zmarła na skutek powikłań po operacji plastycznej.

West rzucił się wówczas w wir pracy i po ledwie kilku miesiącach wrócił na języki z albumem, który zaskoczył wszystkich. Na ,,808s & Heartbreak’’ było bowiem więcej synth-popu i liryki niż rapu i ulicznych klimatów. Transformacja Kanye właśnie się zaczęła.

W 2009 roku do ‘Ye zgłosiła się firma Nike i wtedy poczuł, że może dać siebie ludziom na więcej sposobów, niż tylko przez muzykę. Tak zaczęła się jego przygodą z modą, do której zachęciła go jego ówczesna koleżanka, Kim Kardashian, z którą oficjalnie związał się dwa lata później. Niektórzy twierdzą, że to właśnie ona obudziła w Kanye potwora, który żywił się uwielbieniem tłumów. Na pewno obudziła w nim żyłkę biznesmena - jego kolejne modowe kontrakty, w tym umowa z Adidas i współpraca z marką Balenciaga, sowicie odbijały się na stanie ich konta bankowego.

W międzyczasie uwielbienie fanów narastało. Album ,,My Beautiful Dark Twisted Fantasy’’ (2010), poprzedzony huczną premierą 35-minutowego filmu i będący jednocześnie teledyskiem do singla ,,Runaway’’, był kolejnym eksperymentem Kanye, który odbił się szerokim echem. Krytycy muzyczni rozpływali się nad jego liryzmem i jednocześnie surowym spojrzeniem na radzenie sobie ze sławą, fani cieszyli się, że jednak porzucił synth-popowe klimaty, a kolekcję trofeów Kanye zasiliła kolejna statuetka Grammy. A sam ‘Ye? ‘Ye także rozpływał się w zachwytach nad samym sobą.

Po wspólnym sukcesie albumu ,,Watch The Throne’’ (2011) z Jay’em-Z, Kanye zamknął się w studio i w 2013 roku bez żadnej promocji wypuścił album ,,Yeezus’’, którym ponownie zatrząsł światem rapu. Bez okładki, bez żadnych napisów na nośniku, bez singli - ,,Yeezus’’ był ciosem w nieautentycznych artystów i wytykał branży skupianie się na opakowaniu, miast zgłębiania istoty muzyki i tekstu. Fani Westa oszaleli - taka kombinacja przekazu i formy mogła zaowocować tylko jednym: krążkiem pełnym hitów. I peanów Kanye na cześć Kanye - patrz: kawałek ,,I Am God”. Kiedy nieco później pojawił się klip do ,,Bound 2’’, w którym zagrał z Kim, spłynęła na nich kolejna fala sławy i szybko stali się tak zwaną ,,najgorętszą parą’’ showbizu. Media zaczęły wchodzić w ich życie z butami, nie wiedząc jeszcze, że ‘Ye zmaga się chorobą dwubiegunową - wyznał to publicznie dopiero jakiś czas później, tym samym pomagając fanom lepiej zrozumieć jego skomplikowaną osobowość i kontrowersyjne zachowania.

Kanye West - Kanye West = Jezus

Kolejne albumy ,,The Life Of Pablo’’ (2016), ,,Ye’’ (2018) i ,,Kids See Ghosts’’ (2018) zwane są przez niektórych krytyków ,,erą pregospelową’’ w jego twórczości i coś rzeczywiście w tym jest - chociaż stylistycznie to cały czas stary, dobry Kanye, lirycznie dało się odczuć delikatną różnicę. W nowych tekstach szala przechylała się coraz bardziej ze strony Kanye na stronę Boga.  Ego Kanye wydawało się powoli uspokajać, aż tu nagle… zaprzyjaźnił się z Donaldem Trumpem, a następnie ogłosił, że będzie kandydował na prezydenta Stanów Zjednoczonych oraz że jest pewien, iż wygra wybory. Zdobył tylko 60 000 głosów.

To był znak, żeby wrócić do poprzedniego kierunku zawodowego, ale już nie do dawnego Kanye. W międzyczasie jego transmitowane na żywo niedzielne msze gospel zyskiwały coraz większą popularność - również dlatego, że regularnie uczestniczył w nich cały ród Kardashianów.

Swój dziewiąty album z 2019 roku zatytułował ,,Jesus is King’’ i można powiedzieć, że jego treść i przekaz ściśle korespondują z tytułem. To już nie był egocentryczny, uparty i wyniosły Kanye, był to Kanye 2.0, który wielbi kogoś innego niż on sam, uważnie słucha, a nawet… uśmiecha się publicznie, czego zawsze unikał. Fani byli zdezorientowani - czy to jeszcze rap, czy już muzyka do kościoła? Płyta ta nie zyskała takiej popularności jak poprzednie, w zasadzie nawet się do nich nie zbliżyła.

Na swoim najnowszym tworze, czyli niedawno wydanym albumie ,,Donda’’, Kanye zdaje się zaś czerpać ze wszystkiego, co na przestrzeni lat złożyło się na jego szeroko pojętą sztukę. To 27-kawałkowy gospelowy album, który jest pełen emocji i typowego dla nowego ‘Ye kaznodziejstwa, ale ewidentnie szukający wspólnych mianowników z przebojowością ,,Yeezusa’’. Czy to się udało? Niewykluczone - póki co, Kanye ponownie podbił listy Billboard, osiągając swój rekord - trafiły na nie aż 23 kawałki z nowej płyty.

Nie da się ukryć, że Kanye jest jednym z najbardziej wpływowych artystów muzycznych XXI wieku, którzy nie boją się pielęgnowania w sobie chęci ciągłego odkrywania siebie na nowo. Nie możemy się doczekać, co jeszcze wyciągnie ze swojego rękawa.

 

Poprzedni
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: