Poprzedni
Następny

Najbardziej audiofilskie płyty: „Brothers in Arms” Dire Straits

W chwili wydania zachwycał krystalicznie czystym brzmieniem, które – na szczęście – wytrzymało próbę czasu. Album „Brothers in Arms” to najważniejsza pozycja w dorobku brytyjskiej grupy Dire Straits, dzięki której zespół awansował do pierwszej ligi gwiazd światowej muzyki lat 80.

Spis treści: Najbardziej audiofilskie płyty: „Brothers in Arms”

  1. Jedna z pierwszych płyt wydanych na CD
  2. Z ironią o leniwych gwiazdach muzyki
  3. Ciekawostka
  4. Utwór trwający ponad 8 minut i nastrój jakiegoś egzotycznego miejsca
  5. Upadły dyktator i przerywnik przed wielkim finałem
  6. Podsumowanie

Najbardziej audiofilskie płytyFoto by Adi Goldstein on Unsplash

Jedna z pierwszych płyt wydanych na CD

Dziś Mark Knopfler jest starszym panem jeżdżącym po świecie z gitarą i mruczącym do mikrofonu swoje piosenki z pogranicza rocka, bluesa, folku i country. W drugiej połowie lat 80. miał jednak status jednej z największych gwiazd na rockowym firmamencie, a przyczyniła się do tego wydana 17 maja 1985 roku piąta studyjna płyta jego zespołu Dire Straits, zatytułowana „Brothers in Arms”.

Ten album był przełomowy nie tylko dla samej grupy, ale też dla całej branży muzycznej. Knopfler i towarzyszący mu inżynier dźwięku Neil Dorfsman zdecydowali się odrzucić stosowane z dziada pradziada metody nagrywania dźwięku na taśmę i cały materiał zarejestrowali na cyfrowym nośniku, używając do tego celu magnetofonu marki Sony PCM. „Brothers in Arms” była jedną z pierwszych płyt wydanych nie tylko na winylu i kasecie magnetofonowej, ale także na supernowoczesnym wynalazku, jakim był w owych czasach krążek CD. Wszystko to sprawiło, że słuchacz tego albumu mógł się cieszyć krystalicznie czystym brzmieniem zawartej tam muzyki, przewyższającym wszystko, co ukazało się wcześniej.

Z ironią o leniwych gwiazdach muzyki

Brzmienie to można docenić już od pierwszych taktów otwierającego płytę utworu „So Far Away”. Bujający, utrzymany w średnim tempie, w sam raz nadawał się na singiel promujący cały album. Nie uszło to uwadze specjalistów z wytwórni Vertigo, którzy właśnie ten kawałek jako pierwszy posłali w bój o czołowe miejsca list przebojów. Poradził sobie nieźle, ale nie tak dobrze, jak jego sąsiad z tracklisty płyty, oznaczony na niej numerem dwa.

Utwór „Money for Nothing” rozkręca się dość niemrawo. Przez pierwszą minutę słyszymy głównie zawodzący falset faceta, który oznajmia, że chciałby zakupić stację MTV. Fakt, że tym gościem jest nie kto inny, jak sam Sting – ale to jeszcze trochę za mało, by zawojować anteny stacji radiowych na całym świecie. I właśnie wtedy, po kilkunastosekundowej kanonadzie bębnów na scenie pojawia się Knopfler ze swoją gitarą, by zagrać jeden z najbardziej pamiętnych riffów w historii rocka. Cała piosenka, opowiadająca z ironią o leniwych gwiazdach muzyki, które inkasują „pieniądze za nic i laski za darmochę”, stała się jednym z hymnów lat 80. i sztandarowym utworem Dire Straits – niejedynym na tym albumie…

Ciekawostka

Z nagraniem „Money for Nothing” wiąże się pewna anegdota. Otóż chwilę po tym, gdy Knopfler podłączył swojego Gibsona Les Paula do stojącego w pokoju nagrań wzmacniacza Laneya i zagrał na nim kilka nut, siedzący w reżyserce techniczny Ron Eve usłyszał idealny dźwięk wydobywający się z głośników. Okazało się, że mikrofony w studiu nie były jeszcze przygotowane do nagrań – jeden z nich skierowany był do podłogi, inny w stronę ściany… W ten sposób narodziło się niepowtarzalne brzmienie gitary, które do dziś pieści audiofilskie uszy fanów rocka, wydobywając się z głośników ich perfekcyjne zestawionych i dostrojonych zestawów audio.

„Walk of Life” to wesoła, oparta na trzech akordach, rockandrollowa piosenka, oparta na prostym, żeby nie powiedzieć „weselnym”, klawiszowym motywie. Lider Dire Straits ponoć początkowo nie zamierzał umieszczać jej na albumie „Brothers in Arms”, traktując ją bardziej jako wypełniacz na stronę B jakiegoś singla. Zmienił zdanie dopiero pod wpływem menedżera grupy, Eda Bicknella, który wyczuł w utworze duży potencjał. I trzeba przyznać, że miał nosa, bo „Walk of Life” – docierając do drugiego miejsca – stało się najwyżej notowanym kawałkiem na liście UK Singles Chart spośród wszystkich reprezentujących ten longplay.

Gdy już wybrzmią wesołe nuty „Walk of Life”, na pierwszy plan wchodzi trąbka Randy’ego Breckera, który zagrał urzekające intro do utworu „Your Latest Trick”. Bohaterem tej kompozycji jest jednak inny spec od dęciaków i zarazem młodszy brat Randy’ego, Michael Brecker, którego piękny saksofonowy motyw zdominował całą piosenkę i sprowadził Knopflera do roli dyskretnego akompaniatora dla popisów amerykańskiego jazzmana.

Utwór trwający ponad 8 minut i nastrój jakiegoś egzotycznego miejsca

„Why Worry” to z kolei delikatna pościelówka, którą warto zawsze mieć pod ręką na wypadek, gdyby jakaś bliska nam osoba potrzebowała muzycznego wsparcia w chwilach, gdy cały świat wali jej się na głowę. „Po co się martwić? Po bólu przychodzi śmiech, a po deszczu wychodzi słońce. Od zawsze tak było” – mruczy kojącym głosem Mark. Trwającą prawie osiem i pół minuty piosenkę wieńczy czterominutowa instrumentalna koda, gdy możemy przyswoić uspokajające słowa, które padły chwilę wcześniej. Przy okazji warto wsłuchać się w płynące z głośników dźwięki, by wychwycić muzyczne smaczki – a to mini-solo na basie, a to zaskakujące przejście na perkusji, a to znów pomysłową zagrywkę gitarową Knopflera…

W piosence „Ride Across the River” już od pierwszych sekund, z pomocą m.in. fletu i trąbki w stylu mariachi, zostajemy wprowadzeni w nastrój jakiegoś egzotycznego miejsca, z pewnością odległego od chłodnej ojczyzny Knopflera i spółki. Po raz pierwszy na płycie pojawia się tematyka militarna, jest to bowiem opowieść o wojnie widzianej z perspektywy dwóch żołnierzy (lub jednego, który w trakcie walk przeszedł radykalną przemianę wewnętrzną).

Przeczytaj także: Pink Floyd – dźwiękowi czarodzieje z czasów pre-digitalnych

Upadły dyktator i przerywnik przed wielkim finałem

Następny utwór „The Man’s Too Strong” to spowiedź mężczyzny, który mocno w życiu nabroił. Niejednoznaczny tekst daje duże pole do interpretacji – niektórzy uważają, że bohater jest upadłym dyktatorem, inni upatrują w nim zbrodniarza wojennego, czasem wręcz samego Adolfa Hitlera. Jeśli ktoś słyszy tę kompozycję po raz pierwszy (uwaga, spojler!), może podskoczyć na fotelu, gdy pod koniec refrenu jego uszy zaatakuje potężna kanonada instrumentów, na którą nie zanosi się w tym ogólnie dość spokojnym, utrzymanym w klimacie country kawałku.

Przedostatnia piosenka „One World” nie wyróżnia się niczym szczególnym i można ją uznać za niespełna czterominutowy przerywnik przez wielkim finałem. Jest nim tytułowy utwór „Brothers in Arms”, w wersji albumowej trwający równo siedem minut. Żadna z tych minut nie jest stracona dla fanów kunsztu Knoplfera, który snuje swą opowieść o wiernych towarzyszach broni, akompaniując sobie przy tym jednymi z najsmaczniejszych gitarowych zagrywek, jakie kiedykolwiek wyszły spod jego palców. Ten antywojenny song Mark napisał w trakcie wojny o Falklandy, o które jego ojczyzna walczyła przez ponad dwa miesiące z Argentyną w 1982 roku.

Podsumowanie

Album „Brothers in Arms” w powszechnej opinii uchodzi za opus magnum grupy Dire Straits. Przemawiają za tym też liczby: ponad trzydzieści milionów sprzedanych egzemplarzy na całym świecie, dziewięć tygodni na pierwszym miejscu listy amerykańskiego „Billboardu” i czternaście tygodni na szczycie zestawienia UK Albums Chart.

Po blisko czterdziestu latach od wydania, płyta „Brothers in Arms” nadal brzmi świeżo i może przynieść wiele przyjemnych doznań audiofilskim uszom. Aby w pełni docenić jej walory brzmieniowe, najlepiej słuchać jej z dobrego nośnika i przy użyciu wysokiej klasy sprzętu audio – a taki znaleźć można w bogatej ofercie sieci Top Hi-Fi. W odpowiednim wyborze sprzętu chętnie pomogą nasi Eksperci, którzy zawsze są do Waszej dyspozycji.

Przeczytaj również nasze pozostałe teksty o muzyce:


Muzyka potrafi pisać najlepsze historie. Usłysz swoją, dzięki Top Hi-Fi & Video Design



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: