Poprzedni
Następny

Bowers & Wilkins P9 Signature – prawdziwy luksus w brytyjskim wydaniu

Stosunkowo niewiele marek na rynku audio może się pochwalić takimi osiągnięciami jak Bowers & Wilkins. Od 1966 roku pasja do muzyki stała się siłą napędową tej początkowo skromnej manufaktury z Worthing.

John Bowers wygłosił niegdyś legendarną myśl, że „najlepszy głośnik to nie ten, który daje najwięcej, lecz ten, który zabiera najmniej”. Ponad pół wieku naukowych badań oraz konstrukcyjnych doświadczeń doprowadziło tę wyjątkową markę na absolutne szczyty audiofilskiego świata zdobywając dla niej uznanie także wśród profesjonalistów ze studiów nagraniowych. Od pewnego czasu firma zajmuje się nie tylko głośnikami, ale też wysokiej jakości słuchawkami. Zobaczmy zatem, co oferuje flagowy i jednocześnie rocznicowy model P9 Signature.

Elegancja w każdym calu

Wiadomo nie od dziś, że kolumny tej brytyjskiej marki są najprawdziwszą perełką dobrego designu i mogą funkcjonować jako pełnoprawny, piękny mebel znakomicie wpisujący się w domową przestrzeń. Nie inaczej stało się również w przypadku słuchawek, dzięki czemu każdy model stanowi nie tylko narzędzie do słuchania muzyki w wysokiej jakości. To również piękny przedmiot, na którym przyjemnie na moment zawiesić oko, gdy „część muzyczna” jest już za nami.

Materiały użyte do stworzenia P9 Signature są po prostu świetne – dotyk chłodnego aluminium połączony z wysokiej jakości elementami z najwyższej jakości włoskiej skóry Saffiano daje wyraźne odczucie obcowania z produktem klasy premium. Za projekt flagowych słuchawek Bowers & Wilkins był odpowiedzialny ten sam zespół ludzi, który stworzył referencyjną konstrukcję głośnikową 800 D3. Precyzja wykonania znana z kolumn podłogowych i podstawkowych została z powodzeniem przeniesiona do świata słuchawek. Spasowanie poszczególnych elementów stoi tu na najwyższym poziomie, dzięki czemu P9 Signature sprawiają bardzo solidne wrażenie.

Waga wynosząca 413 gramów pozwala wyraźniej poczuć słuchawki w dłoniach, ale na głowie ciężar rozkłada się bardzo równomiernie i nie daje uczucia dyskomfortu. Wręcz przeciwnie, dzięki skórzanym nausznikom o plastycznym wypełnieniu wygoda jest domeną flagowych słuchawek Brytyjczyków. Wspomniane wypełnienie padów niesie za sobą dwa kolejne walory użytkowe – całość świetnie dopasowuje się do kształtu głowy szczelnie otaczając ucho. To z kolei sprawia, że P9 Signature mogą się pochwalić naprawdę fantastycznym wytłumieniem odgłosów z otoczenia. Projektanci bez wątpienia sumiennie przyłożyli się do postawionego przed nimi zadania i stworzyli wyjątkową konstrukcję.  Ogromnie cieszy fakt, że projektanci przyłożyli się do tego zadania. Jeśli poszukujemy świetnie brzmiących słuchawek zamkniętych, to P9 Signature z całą pewnością znajdują się wysoko na liście najciekawszych propozycji na rynku.

Brzmienie – klasyka gatunku

Choć nad wzornictwem i wybitną jakością wykonania produktów Bowers & Wilkins można się rozwodzić godzinami, wyraźnie widać, co jest dla marki najważniejsze. Priorytetem zawsze było, jest i będzie brzmienie, które w przypadku P9 Signature reprezentuje naprawdę wysoki poziom. Całościowo, brzmienie charakteryzuje się obfitym dociepleniem i dociążeniem w basie, przy czym wciąż jest to odpowiednio wyważony styl grania. Dźwięk posiada należytą masę jednak bez wrażenia jakby ktoś przystawił nam subwoofer do głowy. Inżynierowie B&W najlepiej wiedzą, że nie o to chodzi w dobrym dźwięku. Liczy się naturalność, ale połączona z przyjemną barwą dźwięku. A trzeba przyznać, że to jedna z najsilniejszych stron recenzowanych słuchawek.

Jeśli miało się możliwość wcześniejszego odsłuchu dowolnego modelu kolumn tej brytyjskiej marki, przejście na którykolwiek egzemplarz słuchawek Bowers & Wilkins zdradza pewne oczywiste różnice. Wyraźnie widać, że firma skutecznie eksperymentuje, rozróżniając jaśniejsze (ale wciąż bardzo neutralne) strojenie kolumn głośnikowych od ciepłych, a jednak nadal rozdzielczych słuchawek. Dokładnie te dwie cechy najlepiej opisują P9 Signature. Początkowe wrażenie lekkiego zokrąglania detali bardzo szybko znika, by po chwili docenić wszechobecną gładkość brzmienia w całym spektrum.

Ogólny charakter wysokich tonów można określić jako lekko rozjaśnione z zachowaniem dobrego zrównoważenia tej cechy. Dzięki temu słychać wiele detali bez nieprzyjemnego efektu sybilacji, czyli przesadnej ostrości niektórych głosek. Wyodrębniona środkowa część wysokiego pasma jest kontynuacją filozofii brzmienia Bowers & Wilkins, jednak tutaj połączonego z nieco większą łagodnością. Taki a nie inny odbiór najwyższych dźwięków jest spowodowany faktem, że P9 Signature są konstrukcją o przede wszystkim ciepłym brzmieniu. Góra nie została pozbawiona należytej tekstury czy też odpowiedniej ilości energii, ale wciąż przypomina się fakt, że flagowiec Brytyjczyków to przede wszystkim urządzenie do zaznawania relaksu. Brak tu wielkich żywiołów przechodzących z nagrania do nagrania, ale dla wielu płynność będzie czynnikiem decydującym o zakupie właśnie tego modelu. Jak przystało na gładko zestrojone słuchawki dociążeniu ulega więc bas i większa część średnicy, o której powiemy w kolejnych akapitach.

Nie jest tajemnicą, że produkty Bowers & Wilkins charakteryzują się fantastyczną reprodukcją środkowego pasma. To ona w dużej mierze sprawia, że firma z Worthing zebrała wiele prestiżowych nagród, a co ważniejsze „zwykłych” słów uznania od użytkowników wymagających w tym względzie perfekcji. Mówiąc o charakterze średnicy w P9 Signature nie sposób nie pomyśleć o autorskiej membranie Continuum stosowanej w głośnikach, ponieważ najwyższy model słuchawek zdaje się mieć DNA tej właśnie technologii. Jakie ma to przełożenie na jakość odsłuchu? Cóż, ciężko użyć innego stwierdzenia niż fantastyczne.

Środek prezentowany przez P9 Signature nie zawodzi ani przez chwilę, będąc angażującym i miłym w odbiorze. Jego charakterystyka sprzyja słuchaniu jazzu i wielu innych gatunków muzycznych opartych na akustycznych instrumentach. Prawdziwie luksusowe brzmienie zaczyna się jednak gdy do głosu dochodzą wokale, najlepiej te należące do płci pięknej. Żeńskie głosy charakteryzuje świetne oddanie tekstur, a bliska prezentacja na tle reszty sceny tylko potęguje efekt obcowania z wokalistami. Jest to niezwykle realistyczne doświadczenie.

Choć średnica została obficie docieplona przez charakter basu, to wciąż mamy do czynienia z genialnie wyważonym charakterem brzmienia, które potrafi wbić w fotel na długie godziny. Każdy album z porządnie nagranymi wokalami powoduje, że ostatnią rzeczą jaką chce się zrobić z P9 Signature jest ściągnięcie ich z głowy. Przykładem jest choćby wyśmienicie zrealizowany album „If The Moon Turns Green” w wykonaniu Diany Panton, gdzie wokal uderzał swoją rozdzielczością połączoną z jednoczesnym brakiem niestosownej ostrości. Wbrew pozorom łatwo osiągnąć ten niepożądany efekt na innych modelach słuchawek w podobnym przedziale cenowym, a nawet powyżej kwoty 4000 złotych. Wystarczy niedopasowanie charakteru brzmieniowego słuchawek do naszego źródła, a odsłuch można zakończyć z lekkim bólem głowy. Jest to raczej mało prawdopodobne w przypadku P9 Signature, które swój pazur pokazują nawet z gniazda jack w smartfonie.

Impedancja 22 omów sprzyja podłączaniu tych słuchawek do urządzeń mobilnych. Wprawdzie nie zupełnie do tego stworzyli je inżynierowie, niemniej otrzymujemy wyraźny obraz, jak łatwa w napędzaniu jest ta konstrukcja. Na dłuższą metę będą to słuchawki używane raczej wyłącznie w domowym zaciszu. Dlatego warto przemyśleć zakup DACa z wyższej półki lub przynajmniej mobilnego odtwarzacza plików jeśli P9 Signature będą nam towarzyszyć także w podróżach. Podsumowując średnicę można powiedzieć, że jest ona kontynuacją fantastycznych osiągnięć projektantów z Bowers & Wilkins, którzy do perfekcji dążą już od dekad. Trzeba im przyznać, że są bardzo blisko ideału, jeśli patrzeć na stronę przyjemności z odbioru dźwięku i realizmu przekazu.

Na przysłowiowy deser otrzymujemy mięsisty, gładki i nasycony masą bas. Wciąż jest on jednak bardzo dobrze ułożony na swoim miejscu i nieustannie korygowany przez bajeczną i blisko prezentowaną średnicę. Charakteryzuje go duża moc przekazu połączona z głębokim zejściem sięgającym do zatrważająco niskich 2Hz. Dla porównania warto dodać, że człowiek słyszy mniej więcej od 20Hz w zależności od tego w jakim jest wieku. Wszystko to pokazuje jak bardzo dopracowany został przetwornik o średnicy 40mm umieszczony w odbudowie pod ergonomicznym dla ucha kątem 15 stopni.

Pomimo wspomnianej mocy niskich tonów oraz ich ogólnego podkreślenia nadal nie są one dominujące, a niesie to za sobą kolejną zaletę. Wspomniane wcześniej wysokie tony zdają się mniej „iskrzyć” i wychodzić na pierwszy plan. Może to być fantastyczną cechą dla osób, które preferują spokojniej grające, cieplejsze słuchawki. P9 Signature właśnie do takich należą. Bas charakteryzuje płynność i jednoczesna dobra szybkość, dzięki czemu nowoczesne brzmienia elektroniczne mogą być równie ciekawe co powolne dotknięcia strun kontrabasu w muzyce klasycznej. Uniwersalność w kontekście doboru muzyki jest więc wysoka.

Niskie tony stanowią w tym modelu solidną podstawę dla reszty pasm, ale same zdają się nieustannie znać swoje miejsce w szeregu. Dzięki temu przekaz nabiera odpowiedniej masy akustycznej i wielokrotnie wspomnianego ciepła. Umiejętnie wypośrodkowano płynność z brakiem zamazywania szczegółów co sprawia, że łatwo odróżnić nawet kilka instrumentów grających niskie dźwięki jednocześnie. Bas posiada odpowiednią teksturę, jest wyrazisty ale nie beznamiętnie twardy. Brak tu analityczności na siłę, co w konsekwencji prowadzi do pożądanej naturalności przekazu. Owszem, niskie tony po raz kolejny są aspektem, dla którego P9 Signature chętnie wybiorą melomani.

P9 Signature to słuchawki pod wieloma względami luksusowe, a na pewno jest tak w kontekście przyjemności z odsłuchu. Bardzo dobre wytłumienie otoczenia i przyleganie nauszników dookoła głowy tylko sprzyja przekazowi niskich częstotliwości. Słychać tu nieprzesadzoną naturalność z połączeniem bardzo przyjemnej barwy umiejętnie dodanej w procesie tworzenia tego modelu. Projektanci z Bowers & Wilkins zapewne już mają zapewnione uznanie osób ceniących sobie solidną ilość basu połączoną z jego wysoką jakością.

Podsumowanie

Wyraźnie widać, że modelem P9 Signature Brytyjczycy zaprezentowali prawdziwy kunszt w projektowaniu wysokiej jakości słuchawek. Skutecznie pokazano, że można stworzyć wspaniałe urządzenie niejako dodając szczyptę „soli” do bardzo organicznej natury brzmienia pozostałych produktów z portfolio Bowers & Wilkins. Przez flagowe słuchawki przebija się również w pewnym sensie mentalność brytyjskiego narodu – eleganckiego i dystyngowanego, a jednocześnie bardzo przyjaznego i gościnnego w bliższym kontakcie. Dokładnie takie są P9 Signature. Z zewnątrz prezentują się dumnie, pokazując swoje materiały o najwyższej jakości. Na wierzchu widać tylko chłód i „powagę” aluminium oraz prestiż naturalnej skóry. Jednak pierwszy kontakt z ich brzmieniem sprawia, że od razu czujemy się jak w domu. Ciepłym i przyjaznym pod każdym względem. Dokładnie takie są flagowe słuchawki Bowers & Wilkins. Powyższy zestaw cech z całą pewnością zjedna marce wielu nowych (a co ważniejsze oddanych) fanów. Nie należy się nic więcej, prócz gromkich oklasków!

Choć recenzowane słuchawki jak również inne produkty marki Bowers & Wilkins należą do absolutnej czołówki audiofilskich wyrobów, nie trzeba wierzyć nam na słowo. Serdecznie zapraszamy wszystkich poszukujących nowego sprzętu do odsłuchu muzyki w bardzo wysokiej jakości. Z chęcią pomożemy w doborze słuchawek zgodnie z osobistymi preferencjami jednocześnie odpowiadając na nurtujące pytania. Nasze salony są rozmieszczone w całym kraju – zapraszamy!

Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: