Najważniejszy, jak śpiewała Anna Jantar, pierwszy krok. Ten artykuł dedykujemy wszystkim, którzy ten pierwszy – decyzję o zakupie i instalacji systemu multiroom – mają już za sobą. Spróbujemy w nim bardzo konkretnie podpowiedzieć, jak stawiać kolejne kroki. Zatem już nie „czy?”, ale „jak to zrobić?”.
Możliwe jednak, że czytając ten tekst nie jesteś jeszcze do końca przekonany i jakaś część Ciebie wciąż zastanawia się, czy warto zainwestować w system multiroom. Spróbujemy zaprezentować kilka argumentów, dlaczego może być to dobra decyzja. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że instalacja systemu multiroom, to zaproszenie muzyki do swojego domu. I to na dobre. Po rozmieszczeniu głośników w poszczególnych pomieszczeniach domu bądź mieszkania i naciśnięciu przycisku PLAY możemy być otoczeni dźwiękami.
Pobudka z Wake me up! Avicii, poranna toaleta przy Unplugged Claptona, obiad z Dawidem Podsiadło, a wieczór... Viva la vida, a może Born to be wild? Żaden problem. Przed snem możemy wysłuchać choćby i Wariacji Goldbergowskich granych ręką Glenna Goulda. Nie są tu przeszkodą różne gusta domowników. Urządzenia multiroom możemy pogrupować w tzw. strefy. Oddzielnymi strefami mogą być sypialnia, kuchnia, salon, pokój dziecięcy... W każdej z nich, w zależności od upodobań, możemy odtwarzać inną muzykę. Wyzwaniem może być dopasowanie poziomów głośności – pozdrawiamy z tego miejsca rodziców nastolatków – ale wiemy, że nie z takich opałów wychodzimy w naszych rodzinach obronną ręką.
Ogromnie ważną cechą współczesnych systemów multiroom – takich, jak Yamaha MusicCast, Bluesound czy Vifa Home – jest możliwość bezprzewodowej łączności pomiędzy poszczególnymi urządzeniami. Nie musimy zaburzać domowego miru wierceniem w ścianach i przeciąganiem kabli tuż obok ulubionej paprotki małżonki. Wystarczy wyjąć urządzenie z pudełka, uruchomić je, skonfigurować i... Voilà! Daje to bardzo szerokie możliwości w zakresie aranżacji wnętrza. Nie jesteśmy bowiem, nomen omen, związani kablami.
Bezprzewodowa łączność nie dotyczy tylko samych głośników, ale także źródeł. Za pomocą aplikacji na smartfony i tablety prześlemy muzykę z aplikacji streamingowych (Spotify, Tidal, YouTube...), plików na komputerze, a nawet – uwaga! – płyt winylowych. Takie bowiem możliwości posiada gramofon Vinyl 500, wchodzący w skład ekosystemu MusicCast. Jeżeli dołączymy do tego możliwość stworzenia z głośników multiroom zestawu kina domowego, odtwarzającego dźwięk w formatach przestrzennych... Pytanie „czy?” zamieni się w „jaki?”.
Obecnie na rynku można znaleźć szereg godnych polecenia systemów multiroom, bardziej i mniej rozbudowanych. Oprócz firm wspomnianych wyżej warto wymienić np. szwedzkie Audio Pro, serię Formation firmy Bowers & Wilkins, z którą wkrótce będzie kompatybilny nowy Zeppelin, czy futurystyczne Devialet Phantom.
Na naszych łamach opisujemy je bardzo precyzyjnie – pierwsze wiadomości możecie zasięgnąć z opisów serii czy poszczególnych produktów. Nic jednak nie zastąpi osobistego spotkania, na które – jak zwykle – zapraszamy do salonów Top Hi Fi & Audio Video Design.
Przechodząc do meritum – przygotowaliśmy kilka poradników, w których podpowiadamy, jak wykorzystać urządzenia poszczególnych marek w konkretnych warunkach mieszkaniowych:
1. Jak rozmieścić system multiroom Yamaha MusicCast?
2. Jak rozmieścić system multiroom Bluesound?
Które głośniki są w stanie nagłośnić salon, a które lepiej zachować do sypialni czy pokoju dziecięcego. Mamy nadzieję, że pomogą Wam przynajmniej wstępnie wybrać te modele, które najlepiej pasują do Waszych czterech ścian – tak pod kątem estetyki, jak i funkcjonalności. Wasze intuicje chętnie zweryfikujemy w naszych salonach, gdzie wspólnie wybierzemy najlepsze rozwiązania. Zapraszamy!
Komentarze