„Jednym słowem 25-ka to integra warta grzechu” – taki wniosek wysnuli specjaliści z portalu soundrebels.com podczas testów wzmacniacza zintegrowanego Pass Laboratories INT-25.
INT-25 urzeczywistnia ponad 20 lat innowacji, które pozwoliły wprowadzić wzmacniacze X i XA na niespotykany dotychczas poziom pod względem jakości dźwięku. Najnowsza konstrukcja Pass Laboratories korzysta z niższego zapotrzebowania w odniesieniu do mocy. Zastosowane rozwiązanie przekłada się na większą prostotę układu single-ended oraz mniejszą ilość podzespołów w torze sygnałowych.
Ponadto INT-25 należy do mniejszych stereofonicznych wzmacniaczy Class A w ofercie firmy i, jak zauważa Marcin Olszewski z portalu soundrebels.com, urządzenie jest „zaskakująco kompaktowe” w odniesieniu do poprzednich modeli firmy.
W ten sposób wzmacniacz niejako „wyłamuje się ze stereotypu potężnego amerykańskiego pieca, jednak nawet krótki z nim kontakt uświadamia, że czasem wcale nie liczy się ilość a jakość generowanych Watów, a akurat w tym przypadku jest ona najwyższe próby”. Co także istotne „deklarowane przez producenta 25W przy 4 Ω okazują się w zupełności wystarczające do wysoce satysfakcjonującego wysterowania nawet niezbyt łatwych kolumn”.
Możemy również przeczytać, że „aby dać się uwieść czarowi INT-25 wcale jednak nie trzeba sięgać po audiofilskie perełki, gdyż nawet na w pełni komercyjnym ‘Louder Than Words’ Lionela Richie bogactwo góry pasma i iście lampowa soczystość średnicy szły w parze z mięsistym a przy tym świetnie kontrolowanym basem”.
Z kolei Jacek Pazio, drugi specjalista testujący INT-25, zauważył, że „mamy do czynienia ze wzmacniaczem w głównej mierze pokazującym emocje w muzyce”, a styczność z urządzeniem będzie „drogą usłaną najgłębszymi emocjami”.
Aby osobiście się o tym przekonać zapraszamy do przetestowania INT-25 w jednym z salonów Top Hi-Fi & Video Design, natomiast z pełnymi testami zachęcamy do zapoznania się tutaj.
Komentarze