Na początku testu przeprowadzonego przez Marcina Olszewskiego z portalu Audiostereo dowiecie się, że SE w oznaczeniu modelu wcale nie oznacza Special Edition, lecz Symphonic Edition. Czy więc najnowsze dziecko austriackiej firmy jest przeznaczone tylko do słuchania Wagnera? Przekonacie się z lektury recenzji.
W Top Hi-Fi and Video Design cenimy Vienna Acoustics Haydn Grand SE za muzyczną precyzję, doskonałą dynamikę i znakomite odtworzenie pełnej palety tonów. Konfrontacja z zewnętrzną opinią czasem może być bolesna, ale nie w tym przypadku.
(…)Haydny, pomimo swojej „symfonicznej” dedykacji praktycznie na każdym kroku starają się faworyzować partie wokalne i to bez zbytniego skupiania się na tym, jakiej płci jest istota „paszczowo” się udzielająca. Dzięki temu nawet osoby nieskażone bakcylem audiofilskości ilekroć miały okazję rzucić uchem na Vienny stwierdzały, iż grają one nawet nie tyle ładnie, co na tyle angażująco, że wreszcie rozumieją o co w tej całej zabawie w Hi-Fi i High-End chodzi.”
„pomimo dość niewielkiej postury i niezaprzeczalnej filigranowości śmiało można było, nawet podczas fazy akomodacyjnej, stwierdzić, że Vienny serce do grania mają i gdy tylko jest ku temu okazja dwoją się i troją by podołać stawianym im wyzwaniom. Jest tylko jedno „ale”. Otóż aby rozwinąć skrzydła potrzebują porządnego pieca, gdyż przy swoich 4 Ω i 88.5 dB chłoną Waty i Ampery jak przysłowiowa gąbka.”
Więcej na http://www.klub.audiostereo.pl/recenzje-kolumny/vienna-acoustics-haydn-grand-s-art653.html
Komentarze