Na szczęście osób, które przedkładają rockowe przyłożenie ponad chóralne zaśpiewy jest sporo. Specjalnie dla nich przedstawiamy świąteczną playlistę z pazurkiem. Dla każdego coś miłego – od soft rocka i wspaniałych klasyków po kawałki, których lepiej nie puszczajcie przy dzieciach i dziadkach.
Zewsząd atakują kolędy w najgorszych popowych i smętnych wykonaniach, od dzwoneczków już coś tłucze w uszach, a tymczasem człowiek posłuchałby chętnie czegoś w świątecznym klimacie, ale przyzwoitej jakości i z porządną gitarą lub doskonałym wokalem...
Nie ma się co martwić, mamy w zanadrzu kilka kawałków, które wszystkich miłośników mocnego brzmienia wprowadzą w świąteczny nastrój. Sięgamy po fantastyczne covery i artystów, których głosy, gitary i perkusje cieszą nas od lat, rzadko słyszymy je jednak w świątecznym wydaniu. Ale ponieważ święta kochają prawie wszyscy, rock nie cierpi pod koniec grudnia, a brzmienie tych utworów rozgrzeje nie tylko kolumny.
Zacznijmy jednak od czegoś ważnego – czyli GRY.
„Last Christmas” – Gwen Stefani
Znacie grę w #whamageddon? To zabawa, która w ostatnich latach opanowała social media. Zasady są proste: począwszy od 1. listopada usiłujemy uniknąć usłyszenia oryginalnej wersji piosenki „Last Christmas” w wykonaniu WHAM! Kiedy tylko usłyszysz i rozpoznasz utwór – już po tobie, zostałeś zWHAMowany. Zabawa trwa do północy w Wigilię. Aha, covery się nie liczą! Można się nimi raczyć do woli. Na przykład w tej wersji.
„Run, Rudolph, Run” – Lemmy, Billy F. Gibbons, Dave Grohl
Świąteczny klasyk w wykonaniu tych trzech panów, to absolutna rewelacja. Jako dodatek, można wyobrazić sobie Lemmy’ego jako aniołka na czubku choinki.
„Twas the Night Before Christmas” – Henry Rollins
Dokonań Rollinsa opisywać chyba nikomu nie trzeba, a zatem nic dziwnego, że rockowa playlista świąteczna nie może obejść się bez jego obecności. Nie ma też co kryć, że wyobrażenie sobie Henry’ego w stroju świętego Mikołaja też może sprawić wiele przyjemności. Oby tylko dach nie ucierpiał…
„Christmas In Hollis” – Run-D.M.C
Panowie przyzwyczaili nas do dobrego brzmienia i nie tracą animuszu także w gwiazdkowej odsłonie. Aż chce się natychmiast wrócić do starych płyt!
„God Rest Ye Merry Gentlemen” – Ronnie James Dio & Tony Iommi
Czyżby był to duet idealny? Świąteczna gorączka może podskoczyć. Dio i Iommi staja na wysokości zadania, zmieniając ten rytmiczny i wkręcający kawałek w absolutne arcydzieło.
„Kidnap the Sandy Claws” – KORN
Czy pamiętacie film “Nightmare Before Christmas”? Jego oryginalna ścieżka dźwiękowa napisana przez Danny’ego Elfmana jest wyjątkowo klimatyczna, ale każdą rockową duszę bardziej ucieszy jej nieco mocniejsza wersja, która ukazała się jako album „Nightmare Revisited”. Utwory Elfmana zostały nagrane przez kilkunastu innych wykonawców i zyskały mocniejsze brzmienie. Na nasza listę trafia zatem KORN, ale polecamy całą płytę. Cieszy!
„Thank God It’s Christmas” – Queen
Ten kawałek broni się sam. Napiszemy tylko, że na rockowej playliście to absolutny must-have.
„Merry Christmas (I Don’t Wanna Fight Tonight) – Ramones
Czasem nie można obejść się bez The Ramones, a ich energiczna muzyka i fascynujący wokal są zawsze na czasie. Świąteczna propozycja z pewnością przypadnie do gustu wszystkim melomanom o duszy czarnej jak… przypalony pierniczek.
„X-M@$” – Corey Taylor
Tej piosenki nie puszczajcie babuni. Corey Taylor nie pozostawia na świętach suchej nitki i, jakby to ująć, nie przebiera w słowach. Co ciekawe, kawałek został podobno nagrany dla organizacji dobroczynnej The Teenage Cancer Trust, a sam Corey lubi święta.
„Silent Night” – Manowar
Na koniec coś mocnego, ale centralnie w klimacie. Kolęda w wykonaniu zespołu Manowar sprawi, że święta będą takie, jak być powinny. Radosne i z przytupem!
BONUS: świąteczny balsam dla duszy
Rock rockiem, ale przydadzą się pewnie liryczne kawałki, które ukoją przedświąteczne nerwy i skłonią do przytulenia się do kogoś (lub do ciepłego koca…). No to jeszcze może tylko jeden kawałek i tylko jedna płyta… Ot tak, żeby silne emocje opadły!
„Winter Song” – Sara Bareilles i Ingrid Michaelson
Wróćmy choć na chwilę do krainy łagodności: zawarte w albumie „Hotel Cafe Presents… Winter Songs” kawałki to zdecydowanie nuty, którym warto dać szansę w święta (i nie tylko). Jeśli chcecie koić nadszarpnięte nerwy pod koniec roku, ta płyta to obowiązkowe słuchadełko (można ją oczywiście znaleźć w serwisie Spotify). Jak nie macie dostępu do serwisów stramingowych to MusicCast WXAD-10 zrobi robotę.
Komentarze