Zalewająca nas w tym roku fala upałów daje wszystkim we znaki. Wyjście z klimatyzowanego pomieszczenia na zewnątrz jest na tyle nieprzyjemne, że zacząłem szukać ukojenia w muzyce. Mój sposób na upały jest bardzo prosty. Dobieram sobie muzykę pasującą do okoliczności. Gdy wychodzisz na upał, słuchaj muzyki z tych regionów świata, gdzie też jest upalnie.
W poszukiwaniu odpowiedniej muzyki zapuściłem się do Ameryki Południowej, na wybrzeże Pacyfiku, odwiedziłem też Jamajkę. Oto co znalazłem:
Mas, Que Nada! – Jorge Ben Jor
Są piosenki , które zabierają słuchacza w czasie i przestrzeni, a Mas, Que Nada! jest utworem, który przenosi do gorących i parnych brazylijskich nocy. Utwór napisał i oryginalnie wykonywał Jorge Ben. Ostatnio wdałem się w spór z Portugalczykami z Erazmusa o to, kto pierwszy wykonał tę piosenkę i racja była po mojej stronie. W 1966 r. spopularyzował ją inny brazylijski artysta - Sérgio Mendes, ale liczy się tylko wykonanie Jorge’a . Nowe nagranie Sérgio Mendesa wraz z The Black Eyed Peas z 2006 r. nie powinno być nawet wspominanie w tym tekście, ale z kronikarskiego obowiązku muszę to zrobić. Generalnie cała dyskografia Jorge Ben Jora, artysty który w charakterystyczny sposób łączy sambę, funk, rock i bossa novę, zasługuje na uwagę – nie tylko podczas upałów.
O Caminho Do Bem – Tim Maia
Temperatury w Portugalii mają sięgnąć 51 stopni w cieniu - kiedy słucham tej piosenki, to czuje się jak jaszczurka wygrzewająca się na kamieniu i naprawdę nie wiem, czym to jest spowodowane. Wszystko w tej piosence sprawia, że moje uszy mówią mojemu ciału, że upał jest dobry. Czy to rytm, czy baryton Tima, czy krowie dzwonki – dokładnie nie mam pojęcia – ale mam niejasne wrażenie, że przyjmę na klatę i 60 stopni w cieniu, gdy ze słuchawek trafia na moje bębenki ten brazylijski soul.
Oye Como Va - Santana
Efektowna wersja mambo „Oye Como Va” Tita Puente w wykonaniu zespołu Carlosa Santany. Mieszanina rocka, psychodeli, latynoskich brzmień i rytmów oraz jazzu z przeplatającymi się solówkami gitary i organów, zbiorowymi partiami wokalnymi i wszechobecnym, pulsującym rytmem. Piosenka dobra na każda temperaturę, ale w jej klimat można się najlepiej wczuć, gdy słupek rtęci zatrzymuje się na 31 stopniach Celsjusza!
Take Five – King Tuby
Jeden z najsławniejszych standardów jazzowych nagrany przez The Dave Brubeck Quartet. Oryginalna wersja (czyli jazzowa) rozpoczynała w latach 80. program „Studio Lato”, więc jesteśmy w odpowiednich klimatach. Dziś posłuchamy, jak legendarny jamajski inżynier dźwięku i producent muzyczny Osbourne Ruddock (King Tuby) dodał dwie tony jamajskiego brzmienia do tego standardu jazzowego, dzięki czemu jest on idealnym tłem muzycznym na powrót do domu po męczącej imprezie w duszną sierpniową noc.
Catamaran – Allah-Las
Melancholijny garażowy rock z miasta aniołów przynosi ukojenie w mieści rozgrzanym tak mocno, że rozdrgane od goraca powietrze na ulicach tworzy miraże. Na okładce debiutanckiego albumu Allah-Las, z którego pochodzi ta piosenka, znalazła się kobieta z olbrzymią muszlą przyłożoną do ucha. Muszla równa się plaża, gdzie plaża tam woda, a gdzie woda tam ulga od upału. Troszkę to naciągane, ale utwór pierwsza klasa. To zasługa stylu nawiązującego do takich klasyków jak Beach Boys, The Kinks, The Zombies, a wokalnie momentami nawet do The Animals. Gitara elektryczna w „Catamaranie” ma ten charakterystyczny pogłos specyficzny dla nurtu surf rocka. I tak znów znaleźliśmy się na plaży.
Atomic Bomb - William Onyeabor
William Onyeabor był nigeryjskim muzykiem, który w latach 1977-1985 wydał we własnej wytwórni osiem albumów z własnym, autorskim synth-funkem. Wybrałem do tej kompilacji utwór „Atomic Bomb”, ponieważ dokładnie pamiętam, co pomyślałem, gdy usłyszałem go po raz pierwszy. Otóż w mojej wyobraźni wykwitł obraz zespołu, który gra już tak długo w upale, ze nie ma już siły dalej tego ciągnąć. Tylko basista i człowiek z tamburynem mają w sobie tyle mocy, alby być słyszalnymi cały czas, podczas gdy reszta członków zespołu dostaje zastrzyki energii tylko na pojedyncze zrywy. Przy „Atomic Bomb” ma się siłę tylko leżeć i dyszeć.
Oczywiście dla waszej wygody playlista na Spotify
Czarny Rodryg postrach upałów
Komentarze
super playlista, ostatnia piosenka świetna (mimo że nie mamy upałów)!
Piosenki świetne, chociaż tak jak napisał przedmówca, póki co brakuje upałów. Czekam na zimową playlistę :)
Czekamy na te upalne dni :D U mnie obowiązkowo musi polecieć cherry cherry lady w remiksie jakimś albo SGP friday :D Polecam!
Ja już w ten weekend przetestowałam listę. Jest na prawdę fajna. Polecam :)